Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 22-03-2009, 11:16   #5
deMaus
 
deMaus's Avatar
 
Reputacja: 1 deMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumny
Na spotkanie do rady wszedł wysoki, prawie dwumetrowy młody rycerz wraz ze swoim uczniem. Rycerz miał twarz o ostrych rysach, krótkie ciemne włosy, które nosił w lekkim nieładzie, nosił luźne szaty kolorze bieli i granatu, a przy pasie nosił swój miecz. Ci którzy znali Ardena Kaylet'a wiedzieli jak niezwykły był to miecz. oba ramiona, były lekko odsłonięte ukazując dwa napisy, w nieznanym języku. Stanął przed radą mistrzów nie jak rycerz, czekający na misję, ale jak żołnierz czekający na rozkaz.


Arden wyszedł ze spotkania rady szybkim krokiem, zatrzymał się kawałek dalej i popatrzył przez okno na Corosant, poczekał aż dołączy do niego jego uczeń. Gdy wyczuł jego obecność powiedział nie odwracając się, a mówił tak jakby kontynuował rozmowę przerwana tylko na chwilę.
- Jak sądzisz Morti dlaczego komuś tak bardzo zależy na tym inżynierze, że używa tak potężnego narzędzia aby go porwać, czy nie lepiej było by uprowadzić w jednym z barów planety gdzie przebywał wcześniej? Widzę dwa powody. Pierwszy to taki, że ktoś nie chciał się zdradzić, poprzez pokazywanie się na planecie, mało realne, bo zawsze mógł kogoś wynająć. Choć to oczywiście zostawia ślady. Drugim powodem może być to, że ktoś potrzebował nie tylko inżyniera, ale i jego statku, gdzie pewnie miał kopie planów, lub swój warsztat. Wersję warsztatu także odrzucam, ponieważ jeśli ktoś ma tak potężny lej grawitacyjny, to i ma zapewne każde narzędzie jakie może być potrzebne. Szkoda, że nie mamy czasu, na sprawdzenie co znajdowało się w komputerze statku tego inżyniera, albo co przewoził. Zapamiętaj, abyśmy sprawdzili te dane jak tylko będzie to możliwe. - Ruszył w stronę hangarów, miał przy sobie wszystko to czego potrzebował, na statku, udał się zaraz do kokpitu i czekał na kogoś kto zna się na pilotażu. Kiedy usłyszeli komunikat od Mistrza Vox'a.
- Tak więc mamy potwierdzenie tego o czym mówiłem wcześniej, skoro inżynier Oss lubi się napić, to zapewne często można go było spotkać w barach, i na pewno niejeden raz wracał sam pijany do domu. Porwanie go wtedy było by o wiele łatwiejsze i mniej zwracające uwagę. Koniecznie musimy dowiedzieć się jaki rodzaj danych przewoził ze sobą. Mistrzu Vox czy ktoś z Kuat jest w stanie dostarczyć nam informacji na ten temat ? -

Większą część podróży spędził w kabinie pilotów, przyglądając się zasadom pilotażu, choć poświęcił także część czasu na poznanie tych z którymi miał wypełnić tę misję. Zwłaszcza na poznanie nieznanego dotąd ucznia. Choć nie zadał mu, żadnych szczegółowych pytań, to chciał wiedzieć, skąd pochodzi, co lubi, jaka ma pasję.

Gdy udało się, dotarli na miejsce i odkryli pustkę, uznał, że choć podróż tutaj wydawał się czasem straconym, to jednak moc nie przywiodła ich tu na marne, miał właśnie wypowiedzieć to na głos, gdy wykryli sygnał ratunkowy. natychmiast ruszyli w tamta stronę, na miejscu znaleźli statek, YT1300. Przebrali się w skafandry i przeszli na jego pokład, nie było za dużo czasu na przeglądanie statku, ale zabrali jedno z ciał i dziennik pokładowy. Arden rozejrzał się także, czy w statku, niema jakieś sprawnego robota, bo mógłby powiedzieć więcej niż dziennik. Po powrocie, na statek i przejrzeniu dziennika, okazało się że jest datowany na 500 lat w przeszłość.
- Ha... - powiedział bardziej do siebie - ten sam model, którym latał Skywalker i Solo, i ostatnie rejestry z podobnego okresu. - Morti prześlij informację o tym statku do Rady, powiedz o datowaniu, modelu i szturmowcach, i prześlij im lokalizację. Rada prawdopodobnie uzna to za ważne do zbadania, zwłaszcza że znajdujemy wrak tu gdzie zaginął inżynier. - Spojrzał na młodego ucznia, który właśnie ograbiał ciało ze zbroi.

- O ile sam dobrze się orientuję, to zbroje takie nosili szturmowcy imperium, ale potem były także używane, przez inne oddziały, były doskonale wyposażone, ale miały wady, ograniczały ruch. Co do tego, że zbroja jest twoja, to wydaje mi się, że nie jest w zwyczaju jedi okradanie zwłok, nawet jeśli jak to określiłeś, jemu już się nie przyda. Nie jest to sytuacja decyzji o życiu lub śmierci, więc nie jest konieczne bezczeszczenie zwłok, kimkolwiek by on nie był. Poza tym zbroje takie, miały chyba system klimatyzacji, i o ile nie chcesz aby ciało zaczęło teraz gnić to pozostaw je w pancerzu, a uruchom tylko chłodzenie, po czym możesz je przenieś do ładowni i zamknąć w jakiś hermetycznym pojemniku. -
Zastanowił się chwilę, po czym dodał - Morti weź jeszcze robota i wykonaj skan twarzy tej osoby, po czym to także prześlij, do porównania. Prawdziwi szturmowcy, byli klonami, więc będziemy wiedzieli, czy to byli żołnierze imperium, czy tylko ktoś kto miał taka zbroję. -

- Zgadzam się, że powinniśmy w pierwszej kolejności zbadać miejsce na które wskazują koordynaty, ścieżki mocy są niezbadane. Warto jednak dowiedzieć się wcześniej z komputera co to za miejsce. Osobiście, chciałbym jeszcze raz udać się na statek, wraz z robotem, może uda mu się wydostać jakieś dodatkowe dane z komputera. - Ubrał ponownie skafander, i nakazał robotowi ruszenie zanim. Przeniósł mocą robota do kokpitu pilotów i tam nakazał przeskanowanie obwodów statku. Odesłał robota, a sam zbadał ładownie, i pomieszczenia mieszkalne. Szukał źródła Ciemnej strony mocy, którą wyczul wcześniej. Po powrocie na statek zapytał swojego ucznia.
- Przesłałeś dane o których mówiłem? - gdy usłyszał pozytywna odpowiedz dodał - Wiemy już coś o miejscu, do którego mamy lecieć? I czy dane które przyniósł robot wniosły coś nowego?
 

Ostatnio edytowane przez deMaus : 22-03-2009 o 11:36.
deMaus jest offline