Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 22-03-2009, 12:50   #13
Eleanor
 
Eleanor's Avatar
 
Reputacja: 1 Eleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputację
Przez cała drogę Andiomene nie powiedziała ani słowa. Wolała siły zachować na przeprawę. Tak długi chodzenie na piechotę i to do tego w tak ciężkich warunkach było dość wykańczające, dla kogoś, kto większość życia spędził we wszelkiego rodzaju pojazdach lub za sterami statków.
Worox wbrew przypuszczeniom okazał się istota nie tylko cywilizowaną, ale jeszcze do tego przydatną w środowisku, które dla dziewczyny było całkowicie obce.
Natomiast co do jego twierdzenia na temat trucizny nie była taka znowu pewna, czy we wszystkich bransoletach jest taka sama... Po pierwsze byłoby to zbyt proste, a tajemniczy pracodawca wyraźnie unikał łatwych i prostych rozwiązań. Po drugie coś co po jakimś czasie zabiłoby Woroxa, na ludzi podziałałoby prawie natychmiast. Musieli by więc albo otrzymywać różne dawki, albo zupełnie inne substancje. Bransolety zaś wyglądały identycznie, i nie miały raczej różnej wielkości zasobników. Trzecia alternatywa była jednak chyba najprawdopodobniejsza. Andi słyszała, że są trucizny, które składają się z kilku różnych składników. Dopiero ich wymieszanie wyzwala zabójcze właściwości. W takim przypadku podawana im jest jedna część składników, a druga uaktywni się dopiero po złamaniu reguł i zbadanie części składników krążących w żyłach nie na wiele się przyda. Poza tym, i ta właśnie kwestia przemawiała do dziewczyny najsilniej, takie badania były kosztowne i czasochłonne.

Zadanie, które udało się odtworzyć po uruchomieniu bransoletek jakoś jej nie zaskoczyło. Stary mówił przecież o wynagrodzeniu jakichś krzywd, a skoro potrzebował pilota, logicznym było, że nie będą one naprawiane na tej planecie.
Gdy doszli do miasta odetchnęła z ulgą, tutaj czuła się prawie jak w domu.
Przysłuchiwała się sugestiom reszty, a potem odpowiedziała:
- Pomysł z wyekwipowaniem się osobno i spotkaniem za jakiś czas uważam za bardzo dobry. Ponieważ wszyscy mamy tą piękną ozdóbkę – uniosła do góry ramię odsłaniając obręcz – Możemy być pewni, że również wszyscy zjawimy się na miejscu spotkania. Co do dzielenia pieniędzy... Większość i tak będzie na statek i dokumenty. Ja je dostałam i na razie je przechowam.
Po czym skinęła głową reszcie i ruszyła zdecydowanym krokiem w kierunku pewnego bardzo interesującego przybytku. Miała do pogadania z jednym facetem! Skoro potrafił naraić jej taką interesującą robotę, może doradzi też jak wykonać pierwszą część zlecenia. Pewnie słyszał o ludziach handlujących na czarnym rynku i o miejscach, w których można było załatwić sobie wszystkie przydatne w życiu papierki.
Co do jednego była pewna, na takie spotkanie nie zabierze ze sobą tego wymuskanego bobaska!
 

Ostatnio edytowane przez Eleanor : 22-03-2009 o 12:53.
Eleanor jest offline