Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 22-03-2009, 19:45   #138
echidna
 
echidna's Avatar
 
Reputacja: 1 echidna to imię znane każdemuechidna to imię znane każdemuechidna to imię znane każdemuechidna to imię znane każdemuechidna to imię znane każdemuechidna to imię znane każdemuechidna to imię znane każdemuechidna to imię znane każdemuechidna to imię znane każdemuechidna to imię znane każdemuechidna to imię znane każdemu
Dagmara usiadła przy stoliku i zapaliła papierosa. Jakoś niespecjalnie przepadała za tego typu lokalami, ale nie chciała wybrzydzać. Popijała swojego drinka Sex on the Beach i buchała naokoło obłoczkami tytoniowego dymu.

Karolek przyniósł Marokowi piwo, a Dagmara skwitowała to tylko ironicznym uśmieszkiem. Nachyliła się do ucha chłopaka.
- Czy ty aby nie za młody na takie zabawy? To jawne łamanie prawa – Szepnęła rozbawionym głosem, nie robiąc jednocześnie nic, by zapobiec przestępstwu. – Tylko uważaj na siebie – dodała po chwili. - Ktoś musi dopilnować tego łamagę – tu wskazała na Pawła.

Impreza trwała w najlepsze. Coraz bardziej pijana Weronika opowiadała coś o swoich zagranicznych doświadczeniach, ale jakoś nie wzbudziło to zainteresowania Damary. Wręcz przeciwnie – z każdym słowem tancerki miała coraz większą ochotę ją uciszyć.

Dagmara lubiła Wrocław, bardzo lubiła to miasto i mimo pewnych jego niedoskonałości nie zamieniłaby go na żadne inne, a już zwłaszcza na jakieś wygwizdowa w mroźnej Szwecji. Nie zamierzała jednak dzielić się swoimi przemyśleniami z resztą towarzystwa. Doprowadziłoby to zapewne tylko do bezsensownej kłótni.

Kobieta zagłębiła się w rytualne dokarmianie nowotworu płuc. I wszystko byłoby miło i przyjemnie, gdyby pewien mały obślizgły potworek nie zaczął pełzać po jej plecach, by wreszcie znaleźć się z tyłu karku i szepnąć jej do ucha „Ktoś na ciebie patrzy.

Rozejrzała się. Towarzystwo zajmowało się sobą i tylko wielkie szmaragdowozielone oczy Karin obserwowały ją uważnie tak jakby chciały wwiercić się do środka i przewrócić ją na drugą stronę. Chwilę wpatrywała się w zielonooką, ale gdy ta dalej nie spuszczała z niej wzroku, speszona zaczęła obserwować ludzi siedzących przy barze.

Pięknie! Jeszcze tylko mi brakuje, żeby mnie jakaś lesba zaczęła podrywać!” – pomyślała zapalając kolejnego papierosa.

Staś odszedł od stołu zmierzając ku toalecie. Zaraz za nim podążył Karolek. Karin dalej śledziła ją wzrokiem, co zaczynało się już robić wkurzające. Wreszcie położyła swą smukłą dłoń o palcach pianistki na dłoni Dagmary. Tego było już za wiele! Prawniczka właśnie miała wyrwać rękę i zacząć awanturę, Szwedka nachyliła się, tak blisko, że Dagmarę objęła ciepła, kwiatowa woń jej perfum i odezwała się szeptem:

-[Do czego? Do czego to robisz? Ciało to miesce, ciało to świątynia duszy. Do czego to robisz? Tobie? Temu, z kim... pode.. poż... hm.. poszełaś? Dziecku?

Dagmara wpierw chciała zignorować to pytanie, ale coś ją podkusiło. Zaciągnęła się mocno papierosem, odwróciła na chwilę głowę, by nie wypuścić dymu w twarz kobiecie, uśmiechnęła się łagodnie po czym odszepnęła:

-Mam nadzieję, że dobrze mnie zrozumiesz… – Umilkła na chwilę, po czym dokończyła sylabizując (tak jak by mówiła do małego dziecka)– Nie twój biznes!
 
__________________
W każdej kobiecie drzemie wiedźma, trzeba ją tylko w sobie odkryć.

Ostatnio edytowane przez echidna : 22-03-2009 o 19:48.
echidna jest offline