Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 22-03-2009, 20:00   #121
Kejsi2
 
Reputacja: 1 Kejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputację
- SZSZSZSZIIIiiIIIIIIIIIiiiiiiiiiiiiiiiiiiIIIIIIt!!! – wypiszczała przez zęby przerażona Nizzre, czując jak liana pechowo zaplątała się jej wokół nadgarstka.
A potem fruwała sobie, aż rozbiła się z hukiem o bok wielkiego gada i od tej pory rytmicznie już, choć artystycznie nierównomiernie, obijała się o cielsko Błysku Kłów, zawieszona jak ozdoba na linie zaczepionej o tułów drapieżnika. Masaż był druzgoczący i Nizzre czuła, że jej elfickie śniadanie pragnie odzyskać wolność. Podobnie jak jej elfickie płuca i nerki. Miała wrażanie, że chciały zobaczyć światło dziennie, lub przynajmniej potańczyć sobie, czy zamienić się miejscami.
„Ciekawe co grozi za....ummmff... obrzyganie świętego zwierzęcia.... ugghhh! ” – pomyślała sarkastycznie, kołysząc się beztrosko wte i wewte.
Miała przynajmniej świetny widok z góry i oglądała jak Błysk Kłów uganiał się za jej towarzyszami, co było poniekąd zabawne – uciekali przed bestią, ale z oka Nizzre wyglądało to tak, jakby i przed nią czmychali w popłochu.
„Uciekajcie, uciekajcie... uh... bo zaraz rzygnę...!”
Musiała przyznać, Błysk Kłów miał świetne wejście i siał popłoch z łatwością godną pozazdroszczenia. Był pięknym, potężnym zwierzęciem, z którym nie należało igrać.
„Święty....gaaaakh!” – znów z plaśnięciem rozbiła się o jego gruby, twardy bok.
Dyndanie na czymś tak gigantycznym i potężnym było równie stresujące jak ekscytujące. Błysk Kłów ruszył w pogoń za Fufim, miażdżąc po drodze wszystko, na co natrafił, łącznie z drzewami, przewalonymi drzewami i krzewami. Nizzre dyndała, zaliczając kolejne uderzenia.
„Nie mogę... zaraz... uhhh...!”
- Run, Fufi, ruuuun!!! – darła się do swego pająka.
Naraz Błysk Kłów rzucił się plackiem na ziemię!
- ŚwięteeeeeeeeeEEEEEEEEEeeeeeeeeeeeeeAAAAAaaaaaaa IIIIIkkhhhh!!! – pisk, jaki wydala z siebie Nizzre, był absolutnie niepodrabialny i wstrząsnął chyba najgłębszymi istniejącymi odmętami chaosu.
W chwili kiedy drapieżnik upadł, Nizzre wylądowała na ziemi. Miała tylko chwilę na próbę uwolnienia ręki z pechowego supła. Zaczęła się z nim szarpać, próbując poluźnić linę. Udało się jej akurat w momencie, gdy zwierzę znów wstało. Nizzre chwyciła się liny i tym razem celowo dyndała, wsparta nogami o bok Błysku Kłów.

- He...!?
„Chyba złapaliśmy gumę! Nie, gorzej! Złapaliśmy pasażera na gapę! Elfa!? Ha! I oto koronny dowód, przekreślający złośliwe teorie, jakoby elfy rosły na drzewach!!! Elfy rosną pod ziemią!!! Er... Zaraz... To chyba wcale nie tak!... Moment...!”
Przyjrzała się uważnie gościowi, który jechał po ziemi, trzymając się liany jaka ciągnął za sobą wielki gad.
„Długie uszy, srebrne włosy, wylazł spod ziemi... To DROW, drow, drow!!! Drow albinos!!! Uuuuuu jaki słodki!!! Jakże rzadko spotykane zjawisko! Tak, to na pewno jeden z tych niedopieczonych chlebusiów! A jaki podobny do elfa!!!” – pomyślała z podekscytowaniem Nizzre.

Gad zatrzymał się i obrócił łeb, spoglądając na Nizzre.
- Ups...!
Rozwarta paszcza, klapnięcie tuż obok niej. Wsparta nogami o bok gada, próbowała wdrapać się po linie wyżej, by jej nie sięgnął.
- Pójdziesz ty!!! Kysz, kysz, kysz! – piszczała. – Ja nic złego, ja tu tylko dyndam!
Drow albinos wdrapał się po linie i próbował wgramolić się na Błysk Kłów. Nizzre postanowiła mu pomóc.

- Ciszo zaklęta w odmętach mgieł,
Usłysz me wołanie
Otwórz swe oczy
Błyszczącym kręgiem!
Niech szept twój rozedrze ich dusze
I wystawi ciała które ujrzysz
Na wieczne potępienie!
Pozwól mi
Stać się wykonawcą
Twojej przedwiecznej woli
!!!

„Dotknęłam go. Mamy szansę!”
Trzymając koniec liany odepchnęła się nogami od gada i zeskoczyła na ziemię.
- Fufi, bierz go!!! – zawołała.
Sama zaczęła biegać wokół gada, wykorzystując to, że ścigając ją obracał się wokół. Chciała obwiązać chociaż jedną z jego nóg a potem okrążyć kilka razy najbliższe grube drzewo, przywiązując nogę gada. Fufi zjawił się bez drowa na grzbiecie i zaatakował. Jego celem była druga noga gada, miał owinąć ją siecią i zrobić to co Nizzre, przywiązać drugą nogę do innego grubego drzewa.
- Niech Lolth ma w opiece tego Niedopieczonego! – szepnęła, zasapana, spoglądając na srebrnowłosego.
 
__________________
"Bóg stworzył świat. Szatan zobaczył, że świat jest dobry i zaniepokoił się trochę. Bóg stworzył człowieka. Szatan uśmiechnął się, machnał ręką i rzekł do siebie: eee spoko, będzie dobrze!" - Almena wyjaśnia drużynie stworzenie świata....:D
Kejsi2 jest offline