Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 07-02-2006, 12:58   #29
Kulek
 
Reputacja: 1 Kulek ma wyłączoną reputację
Rodriguez

Ucałowany w policzek meksykanin nie krył zdumienia. Śmiech, którym przed chwilą się zanosił w mgnieniu oka zmienił się w głupawy uśmieszek. Dotknął policzka. Dziwne to miasto... znacznie częściej dostawał po gębie. Ale otrząsnął się zszoku szybko, jak na meksykańskiego bandytę przystało. Nalana twarz nie zdradzała faktu że Rodriguez się zaczerwienił. Spojrzał groźnym wzrokiem po pastorze, i wszystkich którzy patrzyli na scenę z niesmakiem. Po czym spowrotem spojrzał na Kathy.
- Senhorita Bells, masz przyjaźń Rodrigueza. - głos meksykanina brzmiał spokojnie i niegroźnie, choć oddech był równie śmierdzący. Zmarszczył brwi. - Jeśli ktoś będzie ci nieprzychylny lub będziesz potrzebowała pistoleros do pomocy daj znać. Rodriguez nafaszeruje ołowiem wszystkich twoich wrogów -

Gdy zaczęła się zabawa i muzyka, wielki bandyta przypomniał sobie takie zabawy z czasów gdy był jeszcze w bandzie: Morze tequli, wszeteczne dziewki, Luther, Arnie, Sam, reszta chłopaków. Brakowało mu tego, ta namiastka tutaj nie zastąpi prawdziwej zabawy.
Jako że myślenie nie było najlepszą stroną Rodrigueza już kilka minut później złapał go ból głowy.
- Muszę zapalić - powiedział cicho. Wyciągnął połówkę cygara i odpalił. - I się napić... -
Tylko gdzie do diabła w tym miasteczku znaleźć choć kroplę tequili?
 
Kulek jest offline