Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 23-03-2009, 22:12   #325
Smoqu
 
Smoqu's Avatar
 
Reputacja: 1 Smoqu jest na bardzo dobrej drodzeSmoqu jest na bardzo dobrej drodzeSmoqu jest na bardzo dobrej drodzeSmoqu jest na bardzo dobrej drodzeSmoqu jest na bardzo dobrej drodzeSmoqu jest na bardzo dobrej drodzeSmoqu jest na bardzo dobrej drodzeSmoqu jest na bardzo dobrej drodzeSmoqu jest na bardzo dobrej drodzeSmoqu jest na bardzo dobrej drodzeSmoqu jest na bardzo dobrej drodze
Galdor w milczeniu podążał za przewodnikami. Po przeprawie przez bagna na północ od Tharbadu trochę zabłocona uliczka wydawała się niemalże traktem. W końcu dotarli do siedziby Avarona i jego drużyny, co można było wywnioskować z ilości posłań przygotowanych pod ścianą. Gospodarz zakrzątnął się, podsunął sobie stołek i usiadł na nim, najwyraźniej dając do zrozumienia, że goście mają się zająć sobą sami. Noldor uśmiechnął się lekko słysząc pytanie.

Eh, gdzież się podziało dobre wychowanie Dunedainów? Gospodarz nigdy by nie usiadł przed jego gośćmi.

- Na początek dobrze by było, abyś nam wskazał, gdzie możemy ukryć nasze wierzchowce oraz zaproponował coś do zjedzenia i wypicia. Jesteśmy dość zmęczeni po przeprawie przez bagna. A w szczególności nasi mali przyjaciele, - spojrzał w kierunku hobbitów, zatrzymując wzrok na Teliamoku - choć nie na tyle, żeby powstrzymać swoją gadatliwość. - uśmiechnął się przy tym lekko. - Czy to Kethan wyszedł z gospody, gdy przybyliśmy? - spoważniał patrząc znów na Avarona.

To była kwestia dość paląca, gdyż mogło się okazać, że nie tylko Strażnicy byli żywotnie zainteresowani ich barwną kompanią.
 
Smoqu jest offline