Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 23-03-2009, 23:23   #33
Nimue
 
Nimue's Avatar
 
Reputacja: 1 Nimue ma wspaniałą reputacjęNimue ma wspaniałą reputacjęNimue ma wspaniałą reputacjęNimue ma wspaniałą reputacjęNimue ma wspaniałą reputacjęNimue ma wspaniałą reputacjęNimue ma wspaniałą reputacjęNimue ma wspaniałą reputacjęNimue ma wspaniałą reputacjęNimue ma wspaniałą reputacjęNimue ma wspaniałą reputację
Decyzja prawie podjęta, chęć działania dająca znać o sobie z coraz większą niecierpliwością i... nieoczekiwane pojawienie się jej. Nie wiadomo skąd, nie wiadomo jak, nagle wyrosła przed nimi, pociągając lekko nosem i przecierając zapłakane oczka. Postawiła na ziemi swój koszyk i zagadnęła płaczliwym tonem:

- Przepraszam, czy panowie mogliby mi pomóc? Bo ja się zgubiłam chyba, od rana po lesie błądzę, cały koszyk co mi go mamusia dla babci przygotowała już zjadłam, i co ja teraz babci zaniosę? A mówiła mi mama „Katarzynko, nie trać, córeczko, czasu, leć do babci, do lasu. Idź prosto, jak ta ścieżka, nie zbaczaj tylko z drogi, bo tam w borze wilk mieszka, wilk okrutny i srogi! Słuchaj mojej przestrogi.”, ale jakiego wilka, ja żadnego wilka nie spotkałam nawet...

Zalała ich potokiem słów, które jakby wcale nie oczekiwały odpowiedzi. W swym rzucającym się w oczy stroju, niczym czerwona piłeczka tańczyła wokół swoisty bezładny taniec. Nie dość, że gaduła to jeszcze nad wyraz ruchliwa, obeszła ich z cztery razy, próbowała zajrzeć do bagażu, by na koniec zakrzyknąć, zapominając o wcześniejszych zdaniach:

- A to co za posąg? Jaki dziwny... Czemu ta pani ma trzy ręce... ooo ta ręka się rusza chyba... - nawet jeśli by zauważyli, nawet jeśli przewidzieli, nie zdążyliby. Nie dała im szans. - Ciche kliknięcie zabrzmiało jak wybuch armatni w zapadłej nagle ciszy. - Ojej... bo mnie się tu wcisnęło coś na serduszku...
Gdy oni w końcu zdecydowali się wypuścić wstrzymane w piersiach powietrze, niezrażona dziewczynka majstrowała dalej przy drogowskazie. - A tu coś jest! Ale ja nie umiem czytać jeszcze... proszę – podała im zwinięty rulonik pergaminu. - Co tam jest napisane? Powiedzą mi panowie? Proszę, proszę! - zrobiła słodką minkę i poprawiła swój kapturek, by lepiej było widać jej wielkie oczy, w których malowało się dziecinne błaganie.

Spojrzeli po sobie. Czy mogli przeczytać to dziecku?

„ Głowa smoka za dziewczynę. Północne ziemie króla Ćwieka. Czasu jest coraz mniej. Trzeciego listu nie będzie.”

Podpisu nie było i tym razem.

Nagły hałas odciągnął ich uwagę od pisma. Obejrzeli się za siebie. Dziewczynka stała przed zwykłym drogowskazem, kopiąc zawzięcie w pień drzewa, z którego był zrobiony.

- NO i gdzie się ta pani dziwna podziała? Przecież jeszcze przed chwilą tu była. No co to za żarty są? A co tu jest napisane, może jak do babcinego domku dojść? - pokazała na zaostrzoną deszczułkę wskazującą północny kierunek i napis głoszący : Królestwo Ćwieka – 5 km.
 
__________________
A quoi ça sert d'être sur la terre?
Nimue jest offline