Bruggbuhr nie słuchał rozmowy ze szlachcicem. Jego uwagę przykuła bogato zdobiona broń. Zdecydowanie uważał iż był to kompletny przerost formy nad treścią. "Przecież to się nadaje tylko na jakąś paradę!" - pomyślało sobie w duchu, jednak nie powiedział tego na głos. Najwyraźniej niektórzy wolą zabijać mając przed oczami coś ładnego. Może żeby odwrócić własną uwagę od tego, co robią? - Wybaczcie panowie, że wam przerwę. - Wtrącił się nieobecnym głosem - Gdzie nauczyłeś się walczyć glankeshem? To nie jest typowa broń ludzi, z reguły wolicie broń która pluje czymś w przeciwnika, żeby nie musieć do niego podchodzić.
Było to co prawda znaczne uogólnienie, ale jednak właśnie tak wyglądała walka ludzi. Ostrzelać się z daleka i umrzeć. Bardzo nie lubił takiego podejścia. Cenił sobie możliwość spotkania z wrogiem, żeby nawiązać kontakt wzrokowy. Walka zyskiwała na wartości i walczący zaczynali darzyć się większym szacunkiem. - Przydało by się też znaleźć kawałek wolnej podłogi. Kilka godzin snu zrobi mi lepiej, niż herbata. Nie wiemy, co może nas czekać tam w górze. Polecam dwie-trzy godziny snu, kiedy już chwilę porozmawiamy. Macie coś przeciwko? |