Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 24-03-2009, 17:33   #16
Kud*aty
 
Kud*aty's Avatar
 
Reputacja: 1 Kud*aty ma wspaniałą przyszłośćKud*aty ma wspaniałą przyszłośćKud*aty ma wspaniałą przyszłośćKud*aty ma wspaniałą przyszłośćKud*aty ma wspaniałą przyszłośćKud*aty ma wspaniałą przyszłośćKud*aty ma wspaniałą przyszłośćKud*aty ma wspaniałą przyszłośćKud*aty ma wspaniałą przyszłośćKud*aty ma wspaniałą przyszłośćKud*aty ma wspaniałą przyszłość
Z chwila pociągnięcia za dźwignię Vanir gotów był gdziekolwiek uskoczyć byle nie zapaść się pod platformę - przynajmniej tak sobie ubzdurał. Nic takiego się nie stało. Żyrandol, który przed chwilą wisiał mniej więcej nad głową barda przemieszczał się teraz w stronę obrazu, na którym się zatrzymał niszcząc go doszczętnie, tym samym odkrywając ukryte za nim przejście. W tym samym czasie ciężkie kraty cel uniosły się do góry. Vanir uśmiechnął się widząc słabe światło wdzierające się do pomieszczenia. "Znalazłem wyjście" - pomyślał uśmiechając się jeszcze szerzej. Chwilę później usłyszał przeciągły, mrożący krew w żyłach jęk. Uśmiech na twarzy muzyka znikł tak szybko jak się pojawił a zamiast niego pojawił się lekki strach. Szybko się odwrócił i zobaczył potwora, którego już kiedyś widział. Na nieszczęście po raz pierwszy widział go na żywo. Vanir postanowił trochę poskromić strach. Przypomniał sobie słowa mistrza:
"Bycie odważnym nie polega na całkowitym wyzbyciu się strachu, ale na tym by ten strach opanować i wykorzystać." Vanir gorączkowo przypominał sobie co czytał o stworzeniu, które znajdowało się przed nim. Powoli wyciągnął miecz, gdy dostrzegł, że bestia się zbliża. "Atakują tylko wtedy, gdy czują się zagrożone bądź są nadzwyczaj głodne" - przypomniał sobie cytat z książki. "Mam nadzieje, że czuje się zagrożony" - pocieszał sam siebie powoli wycofują się. Bardowi zdało się, że potwór przykucnął jakby do skoku. Widząc to zaczął wymijać bestię największym możliwym łukiem kierując się do wyjścia i mówiąc przy tym:

- Już sobie idę, nie będę Ci przeszkadzał...

Dopiero po chwili doszło do niego co robi. "Głupi" - skarcił sam siebie - "z potworem gadasz?" - kontynuował. "Muszę tylko dojść do konia i powoli się z nim wycofać, a następnie poszukać szczęścia gdzie indziej. No chyba, że on na to nie pozwoli" Miecz trzymał mocno w dłoni a jego wzrok skierowany był w stronę stwora. Vanir gotów był zrobić unik, ale czy zdąży?
 
__________________
Nie-Kud*aty, ale ciągle z metalu...
Kud*aty jest offline