Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - DnD > Archiwum sesji z działu DnD
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu DnD Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie DnD (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 22-03-2009, 23:28   #11
 
Hirin's Avatar
 
Reputacja: 1 Hirin ma wspaniałą przyszłośćHirin ma wspaniałą przyszłośćHirin ma wspaniałą przyszłośćHirin ma wspaniałą przyszłośćHirin ma wspaniałą przyszłośćHirin ma wspaniałą przyszłośćHirin ma wspaniałą przyszłośćHirin ma wspaniałą przyszłośćHirin ma wspaniałą przyszłośćHirin ma wspaniałą przyszłośćHirin ma wspaniałą przyszłość
Wyglądający na nieco sflustrowanego, starzec odrzekł -No dobra, cwaniaku, ustalmy szczegóły.- Po chwili wziął do ust fajkę i kontynuował -Za godzinę wyruszysz do Podgóry. Przez tę godzinę omówimy wszelkie szczegóły dotyczące wyprawy. Dostaniesz konia, dwa drągi, prześcieradło i sznur. -Po czym starzec wziął z małego budynku wszystkie te rzeczy, oprócz konia, który stał na zewnątrz. Starzec jeszcze coś mówił, ale Vanir go nie słuchał... Aż do tego momentu... Vanir spytał -Ach, bym zapomniał... Ile wynosi zapłata? -Vanir liczył na ok. tysiąca sztuk złota. -Zapłacę 50 sztuk złota... Vanir wybuchł. -Cy ja wyglądam na durnia?! Czy ja panu wyglądam na durnia?! Chce pan mnie wysłać do Podgóry za 50 sztuk złota?! Może nie należę do mędców czy jajogłowych magików, ale szaleńcem nie jestem!. Vanir usłyszał jęk bólu. Tak bardzo przyparł starca do ściany, że ten uderzył głową w wiadro studni. Vanirowi zrobiło się przykro. Jego gniew zniknął. Starzec, obiema rękoma chwytając się za bolącą go głowę, odrzekł -Dobrze, już dobrze... 150 sztuk złota... -Vanir, zawstydzony własnym wybuchem, odpowiedział -Dobrze, 150 sztuk złota. Kiedy zejdę do Podgóry? Starzec, krztusząc się, odpowiedział -Za chwilę. Odprowadzę cię przez kanały.
***
Vanir i starzec szli razem przez kanały. Starzec co jakiś czas ostrzegał Vanira, że jeśli się nie pośpieszą, morska woda zaleje ich i się utopią. No i prawda, to były przecież kanały odpływowe. A niedługo przypływ. Szli więc szybkim krokiem, brodząc w szlamie i innych nieczystościach. Aż starzec odprowadził Vanira pod zardzewiałą, ale wyglądającą na wytrzymałą kratę. Wyjął stary klucz i ją otworzył. Vanir wszedł do środka. Nie zdołał się nawet rozejrzeć, gdy usłyszał dźwięk zamykania krat... Po chwili usłyszał opętańczy, nieco przymilny głos starca : -Tak kończą ci, którzy ze mną zadzierają! Trzeba było nie pyskować - teraz zaleję cię woda - i nie licz na konia - on niedługo zdechnie, jeśli szybko nie wyjdzie na suche powietrze! Po chwili starzec zadziwiająco szybkim jak na jego wiek biegiem wycofał się z kanałów. Vanir krzyczał do niego - ale bez skutku. Vanir pomyślał *Rzeczywiście szybko się utopię, jeśli nie znajdę wyjścia*
 
__________________
Wenn ich
Träne dein Herz
und wenn es raubt dir den Kopf
Ich sehe dich deine Seele fliegen?
Hirin jest offline  
Stary 23-03-2009, 00:14   #12
 
Kud*aty's Avatar
 
Reputacja: 1 Kud*aty ma wspaniałą przyszłośćKud*aty ma wspaniałą przyszłośćKud*aty ma wspaniałą przyszłośćKud*aty ma wspaniałą przyszłośćKud*aty ma wspaniałą przyszłośćKud*aty ma wspaniałą przyszłośćKud*aty ma wspaniałą przyszłośćKud*aty ma wspaniałą przyszłośćKud*aty ma wspaniałą przyszłośćKud*aty ma wspaniałą przyszłośćKud*aty ma wspaniałą przyszłość
Cała rozmowa ze starcem zleciała nadspodziewanie szybko. Zamyślony Vanir nie słuchał starca choć sprawiał takie pozory nie chcąc popełnić nietaktu. Dopiero pod koniec rozmowy nieco się ożywił pytając o zapłatę. Zaskoczył sam siebie niespodziewanie "wybuchając". Marzyły mu się duże pieniądze a tu mędrzec zaoferował tylko 50 sz. To była lekka przesada. Po krótkim monologu starzec dorzucił do puli 100 sz. "Za to już można nieco dłużej pożyć" - myślał młodzieniec.

Po skończonej rozmowie chłopak odebrał od starca wodze konia oraz przymocował do niego otrzymane wyekwipowanie. Gdy tylko to zrobił, złapał wodze swego tymczasowego wierzchowca i zgłosił gotowość do wymarszu. Energicznym krokiem ruszył za swym pracodawcą do kanałów. Lekko się zdziwił gdy mężczyzna zaproponował tę drogę, ale nie dał po sobie tego poznać. Droga kanałami nie należała do przyjemnych. Wszechobecne błoto z pewnością kryło w sobie wiele nieprzyjemnych rzeczy. Gdy doszli do wielkiej żelaznej kraty, starzec puścił młodzieńca przodem. "Pewnie od tego momentu będę podróżował sam..." - pomyślał wymijając starca. Gdy tylko to zrobił usłyszał, że krata opada. Odwrócił się szybko, lecz i tak nie zdążył. Krata już opadła i oddzielała teraz Vanira o staruszka, który zaczął krzyczeć:

-Tak kończą ci, którzy ze mną zadzierają! Trzeba było nie pyskować - teraz zaleję cię woda - i nie licz na konia - on niedługo zdechnie, jeśli szybko nie wyjdzie na suche powietrze!

Vanir był tak zaskoczony, że w pierwszej chwili nie był w stanie cokolwiek powiedzieć. Dopiero, gdy mężczyzna zaczął się oddalać bard zaczął krzyczeć:

- Hej! Otwórz tę cholerną kratę! Chyba chcesz, żebym Ci pomógł! - a gdy to nie podziałało zmienił ton głosu krzycząc:
- Ty psie! Pożałujesz tego! Porachuję Ci kości idioto! - krzyczał szarpiąc przy tym kratę.

Zrezygnowany zaklął pod nosem i zwrócił się w stronę jedynego - przynajmniej na pozór - wyjścia. "Rzeczywiście szybko się utopię, jeśli nie znajdę wyjścia" - myślał wsiadając na konia. Ponownie zawrzał w nim gniew. Dorwę tego szaleńca! - myślał. Takie myśli dodały mu determinacji. Najszybciej jak to było możliwe ruszył przed siebie...
 
__________________
Nie-Kud*aty, ale ciągle z metalu...
Kud*aty jest offline  
Stary 23-03-2009, 11:16   #13
 
Hirin's Avatar
 
Reputacja: 1 Hirin ma wspaniałą przyszłośćHirin ma wspaniałą przyszłośćHirin ma wspaniałą przyszłośćHirin ma wspaniałą przyszłośćHirin ma wspaniałą przyszłośćHirin ma wspaniałą przyszłośćHirin ma wspaniałą przyszłośćHirin ma wspaniałą przyszłośćHirin ma wspaniałą przyszłośćHirin ma wspaniałą przyszłośćHirin ma wspaniałą przyszłość
Vanir jechał ciemnym korytarzem, blade światło pochodni w kanałach, które mijał, powoli przygasało. Wilgotność powietrza wzrastała. Vanir czuł, że koń słabnie. Jego płuca były powoli zalewane... Vanir doszedł do końca korytarza. W ścianę wbudowany był łuk, pozwalający na przejście. Vanir przeszedł go i ujrzał dużą komnatę, na ścianach której znajdowały się zardzewiałe kraty cel. W środku cel widniały szkielety i zgnite zwłoki. Ubrane były w stare ubrania, brudne od błota i zniszczone od wody. Vanir stał na metalowej platformie, z której roztaczał się widok na całe pomiezczenie. Nad komnatą wisiał spory żyrandol, zawieszony równolegle do wielkiego obrazu, przedstawiającego któregoś z Lordów Waterdeep. Żyrandol wisiał na zawiesznej u sufitu platformie, wyglądającej na mogącą przenieść żyrandol. Na dole znajdowała się dźwignia, połączona grubymi nitami z platformą na której znajdował się Vanir.
 
__________________
Wenn ich
Träne dein Herz
und wenn es raubt dir den Kopf
Ich sehe dich deine Seele fliegen?

Ostatnio edytowane przez Hirin : 23-03-2009 o 11:25.
Hirin jest offline  
Stary 23-03-2009, 13:53   #14
 
Kud*aty's Avatar
 
Reputacja: 1 Kud*aty ma wspaniałą przyszłośćKud*aty ma wspaniałą przyszłośćKud*aty ma wspaniałą przyszłośćKud*aty ma wspaniałą przyszłośćKud*aty ma wspaniałą przyszłośćKud*aty ma wspaniałą przyszłośćKud*aty ma wspaniałą przyszłośćKud*aty ma wspaniałą przyszłośćKud*aty ma wspaniałą przyszłośćKud*aty ma wspaniałą przyszłośćKud*aty ma wspaniałą przyszłość
Ciągle zły przemierzał kolejne metry tunelu. "Jak mogłem tak wpaść?!" - upominał w myślach sam na siebie - "To było bardzo głupie..." - kontynuował. Myśli te przerwał czując, że koń powoli ustaje.
- Niech to szlag! - krzyknął nagle zeskakując z konia. Złapał mocno uzdę i zaczął prowadzić swojego wierzchowca. Jeśli chce go jeszcze kiedyś wykorzystać należy go teraz oszczędzać. Przemierzał korytarz w najszybszym możliwym tempie. W końcu doszedł do łukowatego przejścia. Przeszedł przez nie. Znalazł się w pomieszczeniu, które według mniemania Vanira było więzieniem, w którym znajdowali się tylko ludzie skazani na powolną śmierć. Pozamykani w celach musieli wyczekiwać przypływu, który przyjdzie po ich życie. Na widok ciał bardowi zbierało się na mdłości, lecz przemógł się i ruszył dalej niepewnym krokiem. Znalazł się na platformie, z której mógł obserwować całe pomieszczenie. Nad platformą znajdował się żyrandol. Na ścianie wisiał portret jakiegoś Lorda, lecz bard nie potrafił go rozpoznać. Na platformie na której stał dostrzegł również dźwignię dobrze przymocowaną do platformy. Będąc w tak zwanej "kropce" Vanir postanowił pociągnąć za dźwignię. "Chyba nie ma innego wyjścia" - myślał podchodząc do dźwigni. Mimo licznych obaw co do dźwigni pociągną ją gotów w każdej chwili uskoczyć, gdyby miałby zniknąć mu twardy grunt pod nogami...
 
__________________
Nie-Kud*aty, ale ciągle z metalu...
Kud*aty jest offline  
Stary 23-03-2009, 15:11   #15
 
Hirin's Avatar
 
Reputacja: 1 Hirin ma wspaniałą przyszłośćHirin ma wspaniałą przyszłośćHirin ma wspaniałą przyszłośćHirin ma wspaniałą przyszłośćHirin ma wspaniałą przyszłośćHirin ma wspaniałą przyszłośćHirin ma wspaniałą przyszłośćHirin ma wspaniałą przyszłośćHirin ma wspaniałą przyszłośćHirin ma wspaniałą przyszłośćHirin ma wspaniałą przyszłość
Vanir pociągnął za dźwignię. Grube, stalowe nity zaczęły się przesuwać. Vanir zobaczył, jak żyrandol przesuwa się przez całą wiszącą platformę, by na końcu uderzyć i zniszczyć obraz Lorda. Za obrazem widać było światło. Jednocześnie podniosły się kraty cel. Vanir usłyszał przeciągły jęk. Z celi wyczołgała się jakaś kreatura... Vanir poznawał ją z książki... Jak jej było... Otyugh! Istota wyglądała paskudnie. Jajowate i napęczniałe cielsko stwora ma około trzech metrów. Pokrywa go warstwa gnoju, odchodów i szlamu. Z górnej części bryły, która powinna stanowić korpus stworzenia, wystawała gruba, rzadko owłosiona czułka, Na której widniały dwoje oczu i niewiadomego przeznaczenia szpara. Tuż pod czułką znajdowała się zębata paszcza stwora, pełna zakrzywionych, brudnych od dawnych przysmaków kłów. Pod korpusem znajdowały się cztery słoniowe łapy, zakończone krótkimi pazurami. Z boków stwora wyrastają dwa zakończone kolcami macki. Stwór ugiął się jakby do skoku.
 
__________________
Wenn ich
Träne dein Herz
und wenn es raubt dir den Kopf
Ich sehe dich deine Seele fliegen?
Hirin jest offline  
Stary 24-03-2009, 17:33   #16
 
Kud*aty's Avatar
 
Reputacja: 1 Kud*aty ma wspaniałą przyszłośćKud*aty ma wspaniałą przyszłośćKud*aty ma wspaniałą przyszłośćKud*aty ma wspaniałą przyszłośćKud*aty ma wspaniałą przyszłośćKud*aty ma wspaniałą przyszłośćKud*aty ma wspaniałą przyszłośćKud*aty ma wspaniałą przyszłośćKud*aty ma wspaniałą przyszłośćKud*aty ma wspaniałą przyszłośćKud*aty ma wspaniałą przyszłość
Z chwila pociągnięcia za dźwignię Vanir gotów był gdziekolwiek uskoczyć byle nie zapaść się pod platformę - przynajmniej tak sobie ubzdurał. Nic takiego się nie stało. Żyrandol, który przed chwilą wisiał mniej więcej nad głową barda przemieszczał się teraz w stronę obrazu, na którym się zatrzymał niszcząc go doszczętnie, tym samym odkrywając ukryte za nim przejście. W tym samym czasie ciężkie kraty cel uniosły się do góry. Vanir uśmiechnął się widząc słabe światło wdzierające się do pomieszczenia. "Znalazłem wyjście" - pomyślał uśmiechając się jeszcze szerzej. Chwilę później usłyszał przeciągły, mrożący krew w żyłach jęk. Uśmiech na twarzy muzyka znikł tak szybko jak się pojawił a zamiast niego pojawił się lekki strach. Szybko się odwrócił i zobaczył potwora, którego już kiedyś widział. Na nieszczęście po raz pierwszy widział go na żywo. Vanir postanowił trochę poskromić strach. Przypomniał sobie słowa mistrza:
"Bycie odważnym nie polega na całkowitym wyzbyciu się strachu, ale na tym by ten strach opanować i wykorzystać." Vanir gorączkowo przypominał sobie co czytał o stworzeniu, które znajdowało się przed nim. Powoli wyciągnął miecz, gdy dostrzegł, że bestia się zbliża. "Atakują tylko wtedy, gdy czują się zagrożone bądź są nadzwyczaj głodne" - przypomniał sobie cytat z książki. "Mam nadzieje, że czuje się zagrożony" - pocieszał sam siebie powoli wycofują się. Bardowi zdało się, że potwór przykucnął jakby do skoku. Widząc to zaczął wymijać bestię największym możliwym łukiem kierując się do wyjścia i mówiąc przy tym:

- Już sobie idę, nie będę Ci przeszkadzał...

Dopiero po chwili doszło do niego co robi. "Głupi" - skarcił sam siebie - "z potworem gadasz?" - kontynuował. "Muszę tylko dojść do konia i powoli się z nim wycofać, a następnie poszukać szczęścia gdzie indziej. No chyba, że on na to nie pozwoli" Miecz trzymał mocno w dłoni a jego wzrok skierowany był w stronę stwora. Vanir gotów był zrobić unik, ale czy zdąży?
 
__________________
Nie-Kud*aty, ale ciągle z metalu...
Kud*aty jest offline  
Stary 24-03-2009, 19:32   #17
 
Hirin's Avatar
 
Reputacja: 1 Hirin ma wspaniałą przyszłośćHirin ma wspaniałą przyszłośćHirin ma wspaniałą przyszłośćHirin ma wspaniałą przyszłośćHirin ma wspaniałą przyszłośćHirin ma wspaniałą przyszłośćHirin ma wspaniałą przyszłośćHirin ma wspaniałą przyszłośćHirin ma wspaniałą przyszłośćHirin ma wspaniałą przyszłośćHirin ma wspaniałą przyszłość
Stwór skoczył. Vanir cofnął się o kilka kroków, próbując uniknąć, jednak stwór skakał dalej niż można by się po ohydzie spodziewać. Vanir dostał pazurem w ramię. Jednak to nie jego bestia zaatakowała. Rzuciła się na konia... Widocznie stwór był bystrzejszy niż można by się spodziewać. Zabijając konia, odetnie Vanirowi drogę szybkiej ucieczki. Jednocześnie zamknie Vanira w ślepej uliczce. Wskoczył na konia i zadał mu kilka ciosów w tętnicę. Koń wierzgał i miotał się, jednak bestia silnie trzymała go za szyję. Kilka sekund później koń padł na ziemię. Paskudna kreatura wpiła wielkie kły w pierś stworzenia, spijając z niego ostatnie krople życia. Stwór ponownie spojrzał w stronę Vanira, a w jego oczach malował się szał. Okrążył Vanira kilka razy, co jakiś czas wściekle ujadając. Chwilę później stwór rzygnął na Vanira jakąś dziwną, czarnozieloną posoką. Vanir, uderzony zapachem owej cieczy, zachwiał się do tyłu i oparł o ścianę. Ciecz trafiła tuż nad Vanirem. Gdy nagle z pobliskiej celi dobiegł jęk.. Vanir, obserwując uważnie stwora, ruszył w jej stronę... Zobaczył ciało żywej kobiety, odsłonięte na przypływ. Vanir ostrożnie obszedł bestię, by nagle wbić w jej plecy (chyba plecy) miecz. Stwór zaskomlał. Vanir strząsnął go z miecza i z całej siły wbił pięte w jego głowę. Po całych kanałach rozległ się kwik, godny zarzynanej świni... Vanir poszedł do kraty, za którą leżała rozbrajająco piękna kobieta. W lędźwiach Vanira rozpalił się ogień... Powolnym ruchem otworzył kratę...
 
__________________
Wenn ich
Träne dein Herz
und wenn es raubt dir den Kopf
Ich sehe dich deine Seele fliegen?

Ostatnio edytowane przez Hirin : 27-03-2009 o 22:20.
Hirin jest offline  
Stary 29-03-2009, 14:39   #18
 
Kud*aty's Avatar
 
Reputacja: 1 Kud*aty ma wspaniałą przyszłośćKud*aty ma wspaniałą przyszłośćKud*aty ma wspaniałą przyszłośćKud*aty ma wspaniałą przyszłośćKud*aty ma wspaniałą przyszłośćKud*aty ma wspaniałą przyszłośćKud*aty ma wspaniałą przyszłośćKud*aty ma wspaniałą przyszłośćKud*aty ma wspaniałą przyszłośćKud*aty ma wspaniałą przyszłośćKud*aty ma wspaniałą przyszłość
Dla Vanira sekundy ciągnęły się w nieskończoność. Dziwaczna bestia przyglądała mu się - przynajmniej w odczuciu barda. Chwilę później mężczyzna miał okazję się przekonać, że to nie na niego padło spojrzenie w którym czaiła się śmierć. Ogromny stwór z niezwykłą szybkością skoczył w stronę Vanira. Ten zaskoczony zwinnością potwora nie zdołał się uchylić. Gruby pazur bestii wpił się głęboko w ramię muzyka. Ten odskoczył szybko spodziewając się kolejnego ataku, lecz ku jego zdumieniu bestia poleciała dalej niż mogłoby się wydawać kończąc swój niewiarygodnie długi skok tuż obok szkapy, którą Vanir dostał od tego zdurniałego starca. Zdziwiony inteligencją potwora sam zaczął mobilizować się do myślenia i co więcej - działania, lecz zanim jeszcze zdążył coś zrobić potwór odskoczył od martwego wierzchowca. Z pyska ściekała mu jeszcze ciepła krew konia. Bestia zaczęła krążyć wokół młodzieńca. W jej oczach kryła się niewiarygodna żądza krwi, która z kolei napawała muzyka lękiem. Dla niego był to moment pełnej mobilizacji. Ugiął nogi, wyciągnął przed siebie miecz. Już chciał doskoczyć do potwora, gdy ten plunął dziwną substancją w stronę Vanira. Owa ciecz przeleciała tuż nad muzykiem nie wyrządzając mu żadnej krzywdy, lecz odór, który się z niej ulatniał był nie do zniesienia. Mężczyzna cofnął się do tyłu krzywiąc się przy tym i hamując odruchy wymiotne. Nagle z pobliskiej celi dobiegł go jęk. Zdziwienie wymalowało się na jego twarzy, gdyż nie był to jęk jakiegoś zwierzęcia czy potwora. Był to jęk człowieka. Mężczyzna ostrożnie wycofał się w stronę celi, z której dobiegł go dźwięk. Tylko na ułamek sekundy spuścił wzrok z potwora by spojrzeć na źródło jęku. Była to kobieta. Leżała wśród różnych odpadów w tym szlamu. Vanir nie pozwolił sobie na więcej dekoncentracji. Ponownie jego wzrok padł na przeciwnika, lecz tym razem to on był łowcą. Zaczął ostrożnie obchodzić bestię. Wiedział, że musi szybko skończyć walkę, gdyż ta kobieta może potrzebować jego pomocy. Z głośnym krzykiem skoczył w kierunku stwora. Ten zaskoczony takim nagłym zrywem nie zdążył się całkiem odwrócić, a co dopiero uniknąć ciosu. Miecz wbił się głęboko w paskudne cielsko potwora. Vanir zdawał sobie sprawę, że mimo udanego manewru to jeszcze nie koniec walki. Wyszarpną swój oręż i najmocniej jak mógł kopnął w miejsce gdzie najprawdopodobniej znajdowała się paszcza stwora. Ten zaczął kwiczeć. Vanir dla pewności przebił cześć ciała przypominającą paszczę na wylot. Pewny, że bestia już nie wstanie szybko podbiegł do leżącej kobiety. Dopiero teraz mógł się jej przyjrzeć. Leżała całkiem nago. Jej wydatne usta, krągłe piersi i pośladki, długie nogi. Jednego był pewien - podniecała go, lecz było w niej jeszcze coś, coś co kazało mu uratować jej życie, choćby miał przy tym zginąć. Podbiegł do truchła konia i zaczął przeszukiwać juki. Po chwili znalazł to czego szukał. Z prześcieradłem w ręce podbiegł do kobiety i najdelikatniej jak umiał podniósł ją i przeniósł w najsuchsze miejsce w tym pomieszczeniu. Tam zawinął ją w prześcieradło i dodatkowo nakrył jeszcze swoją koszulą. Dopiero teraz przypomniał sobie, że jest ranny. W ferworze walki w ogóle o tym nie myślał a późniejsze zdarzenie było równie wstrząsające, że nie miał czasu myśleć o bólu. Teraz też starał się go ignorować. Kobietę ustawił w pozycji półsiedzącej. Oparł ją o swoją klatkę piersiową, jedną ręką obejmując ją w tali by się nie osunęła a drugą gładził po policzku chcąc ją ocucić. Nie bój się, nic Ci nie zrobię - szeptał je do ucha...
 
__________________
Nie-Kud*aty, ale ciągle z metalu...
Kud*aty jest offline  
Stary 29-03-2009, 14:54   #19
 
Hirin's Avatar
 
Reputacja: 1 Hirin ma wspaniałą przyszłośćHirin ma wspaniałą przyszłośćHirin ma wspaniałą przyszłośćHirin ma wspaniałą przyszłośćHirin ma wspaniałą przyszłośćHirin ma wspaniałą przyszłośćHirin ma wspaniałą przyszłośćHirin ma wspaniałą przyszłośćHirin ma wspaniałą przyszłośćHirin ma wspaniałą przyszłośćHirin ma wspaniałą przyszłość
Vanir ocucił kobietę. Otworzyła swoje oczy, patrząc sie wprost na Vanira, potem na truchło Otyugha. Dość chwiejnym krokiem wstała i mijając Vanira, weszła do innej celi. Wyszła z niej ubrana, w czarną, choć "nieco" brudną tunikę i czerwony płaszcz. Podeszła do Vanira i oparła się o ścianę, patrząc w ziemię.
 
__________________
Wenn ich
Träne dein Herz
und wenn es raubt dir den Kopf
Ich sehe dich deine Seele fliegen?
Hirin jest offline  
Stary 31-03-2009, 22:46   #20
 
Blady's Avatar
 
Reputacja: 1 Blady to imię znane każdemuBlady to imię znane każdemuBlady to imię znane każdemuBlady to imię znane każdemuBlady to imię znane każdemuBlady to imię znane każdemuBlady to imię znane każdemuBlady to imię znane każdemuBlady to imię znane każdemuBlady to imię znane każdemuBlady to imię znane każdemu
Liara przebudziła się. Pierwsze co zobaczyła po otwarciu oczu była nieznajoma twarz. Głęboko w jej oczach znużone były oczy mężczyzny, które przyciągnęły jak magnez na dłuższą chwilę wzrok Liry. Wpatrywała się w nie oniemiała. Potem dostrzegła dopiero resztę przystojnej buzi. Spodobał się jej lekki zarost i bezbłędne uczesanie. Dla Liry ów mężczyzna wyglądał niczym młody Bóg. Pomyślała sobie że żadna kobieta nie była by mu się w stanie oprzeć.
Oderwała oczy od mężczyzny i zaczęła rozglądać się po pomieszczeniu. Nagle drgnęła z przestrachem. Nieopodal, na ziemi leżało truchło jakiegoś ohydnego stwora. Wyglądało tak jakby za chwile miało się podnieść i pożreć bohaterkę.

Lecz nagle stało się coś gorszego. Przypomniała sobie że cały czas leży w objęciach nie znanego mężczyzny. W dodatku ubrana była tylko w lekką koszulę, która namoknięta sowicie wodą prześwitywała w niektórych miejscach. Lira poderwała się szybko stawając na nogi. Niepewnym jeszcze choć najszybszym krokiem Liira poszła do drugiej celi w której jak sobie przypominała było jej ubranie. Szybko przyodziała czarną, obcisłą tunikę, oraz czerwoną pelerynę. Brakowało jej tu czegoś. Przypomniała sobie. Nie było ani jej koszuli kolczej która nie raz ochroniła jej tors przed zabójczymi ciosami mieczy. nie było także karwaszy które dawały dodatkową ochronę jej pięknego ciała, i które zwykła nosić. Ale najważniejsze to to że na plecach brakowało jej przypiętych zazwyczaj czterech włóczni. Ta broń dawała wojowniczce pewną uniwersalność. Można było ich wykożystać do walki wręcz jak i na dystans. Lecz najważniejsze to to że używając takiej broni Liira trzymała swego przeciwnika na pewien dystans.

Po chwili Liira wyszła z pomieszczenia w którym się ubierała i stanęła przy mężczyźnie. Mężczyźnie którego poeci nazwali by wybawcą.

- Witaj - powiedziała do odwróconego tyłem i przypatrującemu się potworowi mężczyźnie. - Kim jesteś i jak mnie znalazłeś? Chyba, raczej powinnam Ci podziękować. - ciągnęła Liira spływając rumieńcem na twarzy. - W końcu uratowałeś mi życie.
 
__________________
What do you see in the dark, when the Demons come for you?
Blady jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 06:42.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172