Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 25-03-2009, 17:10   #126
Faurin
 
Faurin's Avatar
 
Reputacja: 1 Faurin nie jest za bardzo znanyFaurin nie jest za bardzo znanyFaurin nie jest za bardzo znanyFaurin nie jest za bardzo znany
Myślał za wolno. Za wolno jak na elfa. Za wolno... Miało to swoje konsekwencje. Gad ścigający Barbaka "przez przypadek" strącił "gałązkę". I na kogo spadła? Na elfa który myśli za wolno!
Sruu... Isendir leżał przygnieciony całym tym ciężarem. Leżał tak i leżał. Wydawało mu się że mija wieczność... Mylił się! Nawet nie minęła minuta a ten już stał na nogach. Tylko...
"Gdzie oni wszyscy są? Eeee...."
Wytężył słuch. Nic. Pustka. Coś jednak przyszło mu na myśl.
- Elir! Gdzie się włóczysz? Przyłaź tu czym prędzej!- powiedział jakby od niechcenia w tą odległą pustkę.
Elir tak jak wcześniej przybiegł merdając ogonem. Jęzor wystawał mu z pyska. Wyglądał przeuroczo. Nie było jednak czasu na dłuższe zwlekanie. Spojrzał przyjacielowi głęboko w oczy i powiedział:
- Prowadź, Elirze! Prowadź do nich!
Wilczur przekrzywił delikatnie łebek i polizał Isendira po czole. Elf chciał go już popędzić jednak nagle musiał go gonić. Był bardzo szybki. Biegł ile tylko miał sił w płucach. Iiii...
I zobaczył ich. Wszyscy skakali wokół Błysku. Wszyscy z wyjątkiem dwóch osób. Nizzire która siedziała już na nim oraz... Czy to naprawdę on? Drugi elf! Szamil. Ten sam co im się zgubił. Ten sam co "bardzo ładnie" przywitał się z Isem.
I znowu nie było czasu na dłuższe przyglądanie i ocenianie sytuacji. Całe życie w ciągłym biegu? No trudno. Jak mus to mus.
Isendir podbiegł do nich. Nie miał zamiaru pomagać tym co chcieli zatrzymać bestie. Chciał ją "ujeździć". Szybko więc podbiegł do niej. Miał pewien problem. Jak miał się dostać na jej grzbiet? Była ogromna! Wpadł na pewien pomysł. Ryzykowny i nie do końca najlepszy ale jedyny jaki mu w tej chwili przyszedł na myśl.
Wyprzedził gada i dobiegł do dość wysokiego drzewa. Spojrzał jeszcze raz czy ich zwierzyna idzie w tym kierunku, zakasał rękawy i siup na drzewo. Miał już w tym wprawę więc szybko znalazł się na odpowiedniej wysokości. Gdy Błysk Kłów przechodził akurat koło niego skoczył mu na grzbiet. Ledwo!
Przez pewien czas musiał utrzymać równowagę. Nie było łatwo. Miał wyjątkowe szczęście bowiem gdyby skoczył trochę później było by z nim krucho.
Zaczęła się akcja z okiełznaniem gada. Elf czym prędzej podszedł(a raczej przyczłapał) do Nizzire. Miała "dogodne" miejsce lecz on nie miał zamiaru tu pozostać. Ominął szybko ją i skoczył potworowi na jego krótką szyję. Oplótł się wokół niego i walił go nogami tak jak jeździec konia uzdami. Lękał się że zleci. Było to głupie posunięcie ale...
Trudno. Raz kozie śmierć. Chwycił się jeszcze mocniej i czekał jak bestia zareaguje. Miał nadzieję że zniesie to raczej godnie i podda się.
 
__________________
Nobody know who I realy am...
Faurin jest offline