Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 26-03-2009, 17:18   #140
Kaworu
 
Kaworu's Avatar
 
Reputacja: 1 Kaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputację
Paweł z radością opuścił Nową Giełdę. Miał dosyć tych zwariowanych ludzi, ich kłótni, pretensji, docinek, obelg i całej tej toksycznej atmosfery. Musiał stamtąd odejść i zaczerpnąć świeżego powietrza, pozbawionego jadu i niezgody. A skoro wszyscy udali się do „Od Zmierzchu Do Świtu”, to on także postanowił się tam udać.

Przed wejściem do klubu Magda kazała sobie przynieść coś, co nazwała tajemniczo „talizmanem”, a co było zaawansowanym technologicznie urządzeniem, które tworzyło wirtualne dźwięki, mające imitować rozmowę, by zgromadzeni mogli sobie spokojnie porozmawiać. Technika użyta w mechanizmie była naprawdę wspaniała i Rodecki żałował, że sam nie jest w stanie stworzyć czegoś takiego. Może kiedyś, z pomocą Mirka i jakiegoś składu części mechanicznych…

Pozostawało tylko jedno pytanie: po co im ukrywać swoją rozmowę?

Nie było czasu, by się nad tym zastanawiać. Cała grupa skierowała się w stronę pubu i Paweł udał się za nimi. Jak się okazało, właściciele sprawdzali dowody osobiste, co pociągnęło za sobą oczywisty problem w postaci Mirka. Eteryta chciał nawet zaproponować, by wszyscy udali się do jakiejś lodziarni, gdzie mogliby spędzić czas równie miło. A nawet milej, bo obyłoby się bez tej całej otoczki baru, której tak nie cierpiał.

Niestety, persona zwana „Niegrzecznym Karolkiem” wkroczyła do akcji i zajęła się wszystkim. Jeśli jego interwencje zawsze tak wyglądały, to Rodecki się nie dziwił, że dostał taka a nie inną ksywkę. Pomimo jednak złamania oczywistej zasady wszystkich klubów, mężczyzna nie interweniował. Miał zamiar przypilnować Mirka, na wszelki wypadek, gdyby okazał się na tyle nieodpowiedzialny, by chcieć skosztować promili.


-O-ja-pierdolę- szpetnie zaklął Karolek, sprawiając, ze Rodecki odruchowo zatkał sobie uszy. Już miał ochotę podejść do mężczyzn i powiedzieć mu, co sądzi o używaniu takich słów w obecności dzieci, gdy jego wzrok spoczął na dwóch ślicznotkach, tańczących na scenie. Zamarł w pół kroku, rozdziawiając usta i mrugając tępo.

Widok był piękny. Dziewczyny poruszały się niczym jeden organizm, spoczywając w swym uścisku. Kołysały się rytmicznie, stając doskonałą wizualizacja muzyki, jaka rozbrzmiewała w powietrzu.

Dwie piękne kobiety, zajmujące się same sobą. Rodecki po prostu nie mógł się oprzeć pokusie podziwiania.

… która szybko została zastąpiona przez poczucie przyzwoitości, gdy jedna z kobiet zaświeciła gołym biustem.

Mężczyźnie nie trzeba było więcej. Nie zważając na reakcję innych osób, podszedł szybko do Mirka i zasłonił mu oczy, uniemożliwiając zobaczenie choćby skrawka golizny. Nie miał nic przeciwko dwóm osobom tej samej płci, ale nie mógł znieść choćby myśli o tym, że ktoś może pokazać choć fragment swojego ciała. Jakby się zastanowić, pierwszy raz w życiu widział gołą pierś.

Dziwny człowiek.

Po tym małym incydencie wszyscy usiedli przy stoliku. „Talizman” został uaktywniony, przez co mogli się cieszyć pełnią prywatności. Każdy zamówił sobie jakiś napój, w tym Rodecki, który poprosił o wodę mineralną. Nie maił ochoty na nic więcej, a zwłaszcza na coś z dodatkiem alkoholu.

Właśnie przyniesiono mu picie, gdy Karolek dał Mirkowi piwo. Dał Mirkowi piwo! Eteryta omal nie zakrztusił się swoim napojem, widząc, jak nieodpowiedzialny był ten mężczyzna. Dać piwo nieletniemu, też coś! A jak się upije i zrobi coś głupiego?! A jak się zatruje?! A jak, a jak…

Odstawił szklankę i przytrzymał ja silnym uściskiem drżącej dłoni. Spojrzał wymownie w górę i policzył do dziesięciu wspak. Pierwszy szok i natłok emocji minął mu, ustępując miejsca dziwnemu chłodowi, nietypowemu dla jego osoby. Spojrzał na Karolka wzrokiem, w którym odbijał się zawód.

- Wiesz, że alkohol to trucizna?

Tylko tyle mu wystarczyło. Nie chciał być niemiły dla tej osoby, której praktycznie nie znał. Ale nie mógł tolerować takiego zachowania. Nie czekając na odpowiedź, chwycił piwo i postawił na środku stołu, tak, by mógł się nim częstować każdy, kto chciał… z wyjątkiem jego podopiecznego, rzecz jasna. Odpowiedziało mu piorunujące spojrzenie "niegrzecznego". Mimo całej swojej troski o Mirka, postanowił ciut spuścić z tonu. Karolek wyglądał na osobę, która potrafi przywalić...

- Nie martw się, po tym wszystkim pójdziemy na lody!- oznajmił Mirkowi z rozbrajanym, szczerym uśmiechem, pomimo podbramkowej sytuacji związanej z Karolkiem.

Bo czemu chłopak miałby się upijać?
 

Ostatnio edytowane przez Kaworu : 26-03-2009 o 19:08.
Kaworu jest offline