Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 27-03-2009, 17:00   #60
Dalaran
 
Reputacja: 1 Dalaran ma wspaniałą reputacjęDalaran ma wspaniałą reputacjęDalaran ma wspaniałą reputacjęDalaran ma wspaniałą reputacjęDalaran ma wspaniałą reputacjęDalaran ma wspaniałą reputacjęDalaran ma wspaniałą reputacjęDalaran ma wspaniałą reputacjęDalaran ma wspaniałą reputacjęDalaran ma wspaniałą reputacjęDalaran ma wspaniałą reputację
-To może ... - Chciał coś powiedzieć ale nim się spostrzegł stał sam przy straganie.- Acha.- Podrapał się po głowie.
Jednooki nie bardzo wiedział w którą stronę ma teraz iść, aby dojść do świątyni.- No cóż ktoś napewno będzie wiedział jak tam trafić.- Podszedł do kramu z owocami. Przy nim stała nieco starsza kobieta. Na jego oko około 60 lat.
-Wie pani jak ...- Nie zdążył dokończyć.
-Zapraszam, zapraszam świeżutkie jabłka, prosto z drzewa.- Kobietę najwidocznie nie obchodziło to o co pytał Lśnistooki.- Może zechce odpowiedziec jak coś kupię.- Jak pomyślał tak zrobił. Był teraz pół kilograma cięższy niż zwykle. Próbował zadać pytanie o drogę do świątyni ale zaraz podszedł inny klient i kończyło się to fiaskiem. W podobny sposób nabył rozkładany nóż i skarpety. Sam nie bardzo wiedział jak kupił te ostatnie. Lekko już zirytowany ignorancją kupców zmierzał na kolejny stragan. Szczęśliwie przy nim stał Serin i prowadził konwersację na temat kupna broszy do peleryny.- No tak, ten ma mapę.- Uśmiechnął się na samą myśl, że nie będzie musiał zbierać informacji jak gdzieś dojść od niechcących współpracować sprzedawców, a przecież nie będzie pytał o drogę pierwszego lepszego przechodnia, bo jakby nie patrzeć wszyscy wyglądali na takich, którzy się gdzieś spieszyli.
Reszta drogi przeminęła mu bez zakłóceń. No może poza jednym. Starał się nie zmyśleć na tyle, aby zostać w tyle. Skupił się na zapamiętywaniu drogi i jedzeniu jabłek, które kupił, mimo wszystko musiał coś robić oprócz nudnego podążania przed siebie. Poczęstował nimi oczywiście swoich towarzyszy.
Świątynia nie zrobiła na nim wrażenia. Nigdzie nie mógł odnaleźć posągu bądź obrazu Wisdera. Rozejrzał się po niej szukając kogokolwiek odpowiedzialnego za ten dom wiary.- Pusty? Niemożliwe.- Serin wskazał na drzwi, których na pierwszy rzut oka nie było widać. - Chwila, chwila.- Drzwi się otworzyły. Stał w nich barczysty mężczyzna w szatach. - Tak? o co chodzi? Mam nadzieję, że nie w sprawie ślubu, nie to żebym miał coś przeciw ale, nie wyglądacie na wyznawców Pelora, a z innymi religiami, jest strasznie dużo roboty papierkowej. Siadajcie i rozgośćcie się, zaraz do was przyjdę, tylko się troszkę ogarnę.
-No to mamy trochę czasu.- Jednooki zaczął oglądać posągi.
 
Dalaran jest offline