Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 27-03-2009, 17:27   #544
Sayane
 
Sayane's Avatar
 
Reputacja: 1 Sayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputację
Post Miee'sitil.

Ruszacie stępa wgłąb miasta, rozglądając się uważnie. Śladów krwi nie ma wiele, nie sugerują też wielkiej bitwy - potyczkę jeśli już. Najwięcej jest ich na polanie, która - jak możecie przypuszczać - stanowi centrum miasta. Sądząc po panującym tu bałaganie, w dniu katastrofy planowano jakąś ucztę lub święto: drzewa przybrane są wieńcami z kwiatów i ziół (teraz już zwiędłych), na stołach gniją resztki potraw podanych w ozdobnych misach, wokół walają się instrumenty muzyczne, broń i różne przedmioty nieznanego Wam przeznaczenia. Na samym środku polany znajduje się wielki, płaski kamień z misternie wyrytymi znakami i symbolem drzewa pośrodku:



Rozjeżdżacie się po placu. Ciężko wybrać Wam najwyższe drzewo, gdyż wszystkie są olbrzymie (dużo większe niż pospolite drzewa), a ich korony zlewają się w jedno i giną poza zasięgiem wzroku. Anzelm, Fosth'ka wybieracie więc grube vallen rosnące w bezpośrednim sąsiedztwie polany. oznaczonych kolejno symbolami:



Copyrights: Wizards of the Coast

Anzelm, po dotarciu na wysokość odpowiadającą pierwszemu piętru budynku Twoim oczom ukazuje się pierwsza komora - dziupla, pokój czy sala... ciężko Ci znaleźć właściwą nazwę. Jest olbrzymia, z pewnością może pomieścić 200-300 osób, i praktycznie pusta, nie licząc prostych ław oraz niewielkiego podium. Na ścianach wiszą barwne gobeliny, haftowane w bajkowe lub historyczne motywy - ciężko Ci z tej odległości stwierdzić. Z sufitu zwisają kandelabry kształtowane w motywy roślinne - tyle, że zamiast świec lub naftowych lamp umocowano na nich okrągłe mleczne kryształy.
Następny poziom jest najwyraźniej biblioteką, wielkością zbliżoną do poprzedniej sali. Wszystkie ściany zastawione są regałami - jak okiem sięgnąć półki zapełniają opasłe tomiszcza w zdobionych, skórzanych lub drewnianych, oprawach. Z zewnątrz widzisz tytuły: część w języku, w jakim chyba napisano pamiętnik, część we wspólnym, używanym w Rangaard. Najblisze Tobie traktują o historii - po Twojej lewej stronie, oraz geografii - po stronie prawej. Koniec sali ginie w półmroku, widzisz jedynie zarysy niewielkich stolikó i krzeseł.
Kolejne piętra wyglądają podobnie, z naprzemiennie przeplatającymi się salami i bibliotekami; najwyraźniej drzewo stanowi tutejszą szkołę lub uniwersytet.
Wspinaczka jest długa i wyczerpująca. Gdy wreszcie docierasz na szczyt - a przynajmniej miejsce, z którego widzisz coś więcej niż liście - Twoim oczom ukazuje się las, majaczące daleko na horyzoncie góry, oraz niewyraźna plama, która jest chyba opuszczonym przez Was jeziorem. Najwyraźniej wyszedłeś na stronę, z której przyszliście. Na wyższych poziomach jednak schody poszerzone zostały w szerokie, owalne tarasy, wkrótce więc patrzysz na wschodnią stronę lasu.




Z tej strony widać (a jakżeby inaczej) nieprzebrane morze drzew. Jednak w oddali widzisz ciemniejszą plamę, o wiele za ciemną jak na tą porę dnia. Z mapy pamiętasz, że z tej strony powinno się znajdować jakieś samotne górskie pasmo, więc prawdopodobnie to ono. Niepokoi Cię jednak szara mgła okrywająca ostre, niemal nienaturalnie postrzępione skały, których ogrom widać nawet z tej odległości.


Fosth'ka, dokładnie oglądasz polanę. Nie widzisz jednak śladów, by ktokolwiek został na niej spalony. Ciemne smugi na ziemi, przy bliższym poznaniu, okazują się pasami ziemi, na których roślinność po prostu zniknęła; ich brzegi zaś noszą ślady zgnilizny i pyłowatego rozpadu.
Czarne ślady na drzewach również nie noszą sladu ognia, pod dotykiem również rozpadają się w pył. Jednak ich kształt... wygląda na to, że nie tylko kształt jest humanoidalny. Wyraźne kontury, kształty, szczegóły... Vallen w swojej korze uwiecznił kształt uciekającego tei'ner... lub mieszkającej w nim hamadriady...

Wybrane przez Ciebie drzewo stanowi laboratorium, sklep lub szpital - ciężko Ci określić. Mijasz komory zastawione księgami, wypełnione po sufit suszonymi ziołami, regały pełne kolorowych fiolek i słoiczków, oraz szuflady mieszczące w sobie różnorakie, tyle ciekawe co podejrzane utensylia. Każda z nich nęci Cię, wręcz woła do Ciebie byś weszła i została - przetrząsnęła szuflady, powąchałą zioła, spróbowała eliksirów i przeczytała księgi.


Copyrights: Wizards of the Coast



 
Sayane jest offline