Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 28-03-2009, 11:44   #14
Keitaro
 
Keitaro's Avatar
 
Reputacja: 1 Keitaro nie jest za bardzo znanyKeitaro nie jest za bardzo znanyKeitaro nie jest za bardzo znanyKeitaro nie jest za bardzo znany
Siedząc w jednym z najwyżej położonych punktów Strykera AZ77 obserwowałem otoczenie, które zostało wyniszczone przez wojnę prowadzoną na tych terenach. Poniszczone domy, które mijaliśmy wywoływały bardzo ponurą atmosferę i powoli zaczęło robić mi się żal tych wszystkich niewinnych ludzi, którzy muszą cierpieć z powodu jakiejś bezmyślnej wojny.

- Czy to ma sens? Bezmyślne mordowanie się i krzywdzenie osób które nie sprawiają żadnego zagrożenia. Przecież oni nic nie zawinili... to przecież wina tych głupich partyzantów. No nic takie są rozkazy i nie ma co się tym wszystkim głowić, bo znów coś mi strzeli do łba i się załamie, a tego bym nie zniósł.

Nagle ocknąłem się z transu podczas którego byłem całkowicie pochłonięty swoimi przemyśleniami, potrząsnąłem głową i przejechałem ręką po czole, aby zetrzeć stróżki potu spływającego mi po twarzy. Po chwili spojrzałem w niebo i wtedy poczułem całą moc skwary spadającego na mnie z góry.

- To jest straszne.

Podczas podróży samochód bardzo się kołysał dlatego czasami musiałem trzymać jedną ręką swój karabin snajperski zaś drugą przytrzymywać się ścianek Strykera, aby nie stracić równowagi.

Widząc dwa wyjeżdżające pickupy nie wiedziałem zbytnio co robić. W pewnym momencie ujrzałem partyzanta z wyrzutnią rakiet jednakże nim ustawiłem się odpowiednio do oddania strzału wróg wystrzelił i nie dało się już nic zrobić.

- Ale mieliśmy szczęście...

Pomyślałem i nagle usłyszałem głos Williams'a w tle strzałów oddawanych przez partyzantów. Na rozkaz dowódcy wychyliłem się bezpiecznie ze Strykera po czym zacząłem strzelać w stronę wroga.

Po krótkiej wymianie ognia partyzanci umknęli, a ja poddenerwowany podczas dalszej drogi zacząłem bacznie przyglądać się wszystkiemu wokół trzymając swoją broń w gotowości.

- Dobrze że my tak nie skończyliśmy.

Taka myśl przemknęła przez moją głowę kiedy tylko zauważyłem ostrzeliwanych przez partyzantów żołnierzy i zniszczone Strykera.

Nagle coś hukło, a moje uszy przeszył ból, a hałas spowodował chwilową przerwę w dostawie dźwięku. Kiedy tyko odzyskałem słuch usłyszałem rozkaz Williams'a na dźwięk którego wyskoczyłem ze Strykera i schowałem się za jednym z jego boków. Wiedząc że nie mogę dłużej zostać w takim położeniu zacząłem rozglądać się po terenie w poszukiwaniu dogodnej kryjówki i miejsca z którego mógłbym strzelać do partyzantów. Gdy tylko takową znajdę rozglądam się na boki - szybko planując najbardziej bezpieczną drogę - i ostrożnie zaczynam biec w jej stronę chowając się co jakiś kawałek, aby nie zostać postrzelonym.

Kiedy uda mi się dotrzeć na miejsce chowam się tak, aby mieć widok na jednostki wroga i zaczynam "zdejmować" je za pomocą swojego karabinu snajperskiego mając nadzieję że nim zostanę dostrzeżony uda mi się zabić kilku partyzantów.
 

Ostatnio edytowane przez Keitaro : 28-03-2009 o 17:04.
Keitaro jest offline