Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 29-03-2009, 16:47   #81
Midnight
Konto usunięte
 
Midnight's Avatar
 
Reputacja: 1 Midnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputację
Strzala pomknela wprost do wyznaczonego celu gladko sie w nim zaglebiajac. Kaplanka przez sekunde wpatrywala sie w to z widocznym niedowierzaniem po czym...

- Trafilam go! Trafiam, trafilam, trafilam....


Glosne okrzyki radosci slychac bylo zapewne az na drugim koncu miasteczka. Averre nie przejmujac sie zanadto tym faktem, ani tez ewentualnymi towarzyszami potwora, odrzucila luk na bok i klasnawszy w dlonie wynonala triumfalny piruet. Niestety powierzchnia, na ktorej stala okazala sie niezbyt dobrze dobrana do takich wyczynow. Zdradziecki kamien wrednie postanowil zepsuc jej ta chwile usuwajac sie spod nogi. Majac do wyboru twarde ladowanie na zgrabnym tyleczku, a uchwycenie sie elfiej towarzyszki walki, Averre wybrala to drugie.

- Ojej... Przepraszam...

Odzyskawszy rownowage puscila ramie Vanyi, odsowajac sie zaraz na pewna odleglosc na wypadek gdyby elfka postanowila w jakis sposob odplacic jej za ten incydent. Bojac sie spojzec w twarz kobiecie postanowila, ze bezpieczniej bedzie zwrocic swoja uwage na przeciwnika. Przeciwnika, ktory wlasnie zaczynal peczniec.

- Ooo ... Jej...

Oczami pelnymi niemego przerazenia patrzyla jak stwor staje sie wiekszy i wiekszy. Jak bowiem miala walczyc z czyms takim? W dodatku bez broni. Gdzie na wszystkie demony ppodzial sie jej luk?!
Nim jednak zdazyla zrobic cokolwiek w kierunku ponownego uzbrojenia sie besia... pekla. Spodziewala sie wszystkiego poza tym. Czule serce natychmiast poczelo zalowac biednego stworzenia. Przeciez to napewno nie jego wina, ze ich zaatakowal. Cos kazalo mu to zrobic i wlasnie ta sila powinna za to zaplacic, a nie niewinne zwierze. Na dodatek ona sama przyczynila sie do tej smierci posylajac strzale w jego cialo. Gorzej. Odtanczyla nawet taniec zwyciestwa. Jednak z drugiej strony gdyby tego nie zrobila zlo, ktore w nim siedzialo nadal mialoby nad nim wladze i zmuszalo do zabijania. Nagle zycie poza murami swiatyni przestalo byc dla Averre takie podniecajace.
Niepokojace rozmyslania przerwal dobiegajacy z oddali krzyk.

- Jak to kurwa nie? Stoi tutaj? Stoi, taka jego mać! Jest na mapie? Jest na mapie do cholery! Że co?! Katedra? No jaka znowu kurwa pierdolona katedra? Halg, umiesz czytać, cepie ty jeden? Pisze ratusz przecie, to co ma być, domek teściowej, kurwa?!

Kompletnie zaskoczona wyszeptala.

- O kur...


W ostatniej chwili powstrzymala usta od wypowiedzenia tego co samo cisnelo sie na nie. Kimkolwiek byl mezczyzna, bo bez watpienia byl to glos meski, musial miec potezne pluca aby tak wrzeszczec. Averre zdecydowanie nie chciala byc teraz w skorze Halg'a. Kimkolwiek jednak nie byl zachowywal sie bardzo nieodpowiedzialnie krzyczac tak na cale gardlo. Przeciez wokolo pewnie az roi sie od zla i podleglych mu potworow. Zdecydowanie nie nalezalo tak tego zostawiac. Majac wyznaczony cel postanowila dzialac. Podniosla luk i lezaca przy belce torbe podrozna, ktora nastepnie zarzucila na plecy.
Uzbrojona i gotowa na wszystko ruszyla w strone glosu. Zdazyla zrobic kilka krokow nim przypomniala sobie o elfach. Niepewna czy tego wlasnie chce, odwrocila sie i zapytala.

- Idziecie?

Ludzka czesc Averre miala nadzieje uslyszec odmowna odpowiedz. Nie wazne, ze w grupie szanse na przezycie sa wieksze. Byli elfami, a elfom nie nalezy ufac.
Elfia czesc miala nadzieje uslyszec z ich ust odpowiedz twierdzaca. Znalezli sie w tym balaganie razem wiec i powinni razem sie trzymac.
Kaplanka w niej przypomniala natomiast, ze nie godzi sie zostawiac rannych towarzyszy. To, ze niekoniecznie byli nimi z jej wyboru nie mialo tu nic do rzeczy.

- Dasz rade isc... Vanya?

Jenoczesnie pospiesznie wyszeptala modlitwe:
Swiatlo Absinthe dociera wszedzie. Zeslij mi twa jasnosc bym mrok odkryc mogla, ktory czycha na niewinnych. Pomoz mi je odkryc abym wiedziala z czym walczyc nam przyjdzie.
Z ulga stwierdzila, ze typoweglo zla w miescie nie ma. Istnialy za to bezrozumne istoty, ktorych jedynym celem bylo wyzadzenie jak najwiekszych szkod. Problem polegal na tym, ze nie chodzilo im jedynie o budynki ale i o istoty zywe.
 
__________________
[B]poza tym minął już jakiś czas, odkąd ludzie wierzyli w Diabła na tyle mocno, by mu zaprzedawać dusze[/B]

Ostatnio edytowane przez Midnight : 29-03-2009 o 17:05. Powód: Drobny dodatek modlitewny ;)
Midnight jest offline