Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 29-03-2009, 22:40   #114
Prabar_Hellimin
 
Reputacja: 1 Prabar_Hellimin wkrótce będzie znanyPrabar_Hellimin wkrótce będzie znanyPrabar_Hellimin wkrótce będzie znanyPrabar_Hellimin wkrótce będzie znanyPrabar_Hellimin wkrótce będzie znanyPrabar_Hellimin wkrótce będzie znanyPrabar_Hellimin wkrótce będzie znanyPrabar_Hellimin wkrótce będzie znanyPrabar_Hellimin wkrótce będzie znanyPrabar_Hellimin wkrótce będzie znanyPrabar_Hellimin wkrótce będzie znany
Kutak, albo mi się wydaje, albo czerpiesz perwersyjną przyjemność z dokuczania mniej obytym

Dajcie panowie spokój, bo taka kłótnia do niczego nie prowadzi. bo jak widzę każdy ma swoje racje i niewiele wskazuje, żeby się przekonał do racji drugiego.

Rozumiem, Kutak, że Twoje rady mają za zadanie nauczyć nas lepiej pisać. Dlatego też się nie obraziłem jak dziecko, gdy wytknąłeś mi niekonsekwencję. Jednakże twój ostatni post jest w moim odczuciu nieco niezrozumiały.

Na początku piszesz "Minęły cztery dni. A wojna wciąż nie nastała. " Znaczy dalsza akcja dzieje się w cztery dni po potyczce w kanionie i spotkaniu z lordem Thyarem. Zatem gdzie są bohaterowie? Bo rozumiem, że nie obozowali czterech dni w lesie (ani, że Aririela nie ma podręcznego lusterka, tylko Klindor się przegląda w naściennym w jakimś zajeździe, czy gdziekolwiek). Jednak opis ataku na nich sugeruje, że zostali bardzo zaskoczeni. Albo ja źle odczytuje, albo coś jest nie tak.

W opisie tego zajścia jest fragment "Krew, krew tej kobiety, jego towarzyszki". Ale nie jest dookreślone, czy kobieta umarła, czy nie. Czy może też pozostawiłeś to do naszej interpretacji.

Nie są to jakieś drastyczne niedopatrzenia, ale lepiej wiedzieć.

No i tak poza tym, to prosiłbym, żebyśmy się nawzajem tak nie czepiali. To jest opowiadanie kolejkowe. Wspólna zabawa. Nie wystawiamy tego na pokaz. Owszem, możemy (a raczej powinniśmy) upominać się, gdy ktoś popełnia błędy. Ale bez przesady, nie rozbierajmy na najdrobniejsze fragmenty kilku postów za każdym razem, gdy ktoś coś komuś wytknie.

To nie jest licytacja, ani proces. Pouczanie się na wzajem jest jak najbardziej na miejscu, ale nie zawody "kto ma rację". Jeśli ktoś pisze, że w poście drugiego coś jest nie tak, to nie wyssał tego z palca, żeby mu dokuczyć. Zapewne albo coś źle zrozumiał (co jest wskazówką dla drugiego, że to co pisze może być w jakimś stopniu trudne w odbiorze), albo drugi faktycznie popełnił błąd.

Tak jak Kutak mi wytknął niekonsekwencję, co do przemiany Klindora w poetę. I faktycznie miał część racji. Bo nie do końca zrozumiałem to, że Klindor w wizji Kutaka i Penny stał się niemal-zupełnym-pacyfistą. Gdybym to zauważył, to bym inaczej skonstruował tamten fragment. Opisałbym na przykład, jak krasnolud nie bierze udziału w walce, jedynie w ostatniej chwili ratuje Aririelę (z jasnym opisem wewnętrznych przeżyć), po czym ta opieprza go, że nic nie robił.

Ale nie napisałem - trudno. Następnym razem będę pamiętał. A tereaz nie czas na wypominanie. Piszemy dalej, akcja się posuwa.

I taka mała dygresja. W poście Kutaka był fragment "Nie stawisz oporu, lecz z dumą, z głową podniesioną, udasz się z carskimi bestiami w każde miejsce, gdzie poprowadzić cię zechcą", jednakże u Gettora Klindor ucieka.
Nie piszę tego, by znowu się kłócić o niekonsekwencję. Myślę, że wystarczy zwrócić uwagę na błędy, a nie robić z igły wideł.

Jeszcze co do nieszczęsnego Piotrogrodu. Może po prostu uznać to za określenie w tzw. mowie ogólnej, zaś w języku orków jakoś fikuśnie powykręcać (chociażby Pethr'Godr)?

Pozdrawiam wszystkich.

EDIT: widzę, że nieco zdążyło się rozwiązać, zanim wysłałem swój post
 
__________________
Zasadniczo chciałbym przeprosić za tę manierę, jeśli kogoś ona razi w oczy... ;P

Ostatnio edytowane przez Prabar_Hellimin : 29-03-2009 o 22:51.
Prabar_Hellimin jest offline