Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 30-03-2009, 00:47   #117
Kutak
 
Kutak's Avatar
 
Reputacja: 1 Kutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwu
Cytat:
Nie wiem czemu na siłę nie chcesz zrozumieć.
Wiesz jak kot miauczy? Można to próbować zapisać:
-Miau
A jak mruczy?
-Mrrrrr?
Da się zapisać. Da się naśladować, jednak nie da rady tego zrobić jak kot.
Na takim prostym przykładzie rozumiesz? Da się jednak nie do końca.
A nie gramatycznie? Kto wie? Są ludzie którzy przez całe życie uczą się języka i nic nie umieją. A co dopiero ktoś kto uczy się od kilku lat.
Myśl zanim napiszesz. Kot umie mówić? Nie. I kompletnie nie mam pojęcia o co chodzi z tym przykładem, nie pasuje ani do orka, ani do człowieka. Ork to z założenia stworzenie humanoidalne, u Tolkiena to taki "zły elf", w chyba każdym systemie RPG czy w powieści również nie jest zwierzęciem, a istotą myślącą - w końcu i tu mają Cara, budują miasta, podbijają inne państwa. Żeby to zrobić, muszą umieć mówić. Mówiłeś o strunach głosowych, po czym i tak wkładałeś w ich usta słowa z ludzkiego/wspólnego języka. A potem, kiedy ja to zrobiłem, było już źle.

Jeżeli rasa ta podbiła dane ziemię i zmusiło królów do uległości, musiało im to jakoś powiedzieć, prawda? I to w miarę zrozumiale. A i mówiąc o strunach głosowych nie określiłeś w żaden sposób jakich głosek z ludzkiego języka nie umieją wymówić - bądź nie robią tego dobrze. A Piotrogród to żadna skomplikowana nazwa, celowo użyłem tego łatwiejszego do przyswojenia miana Petersburgu. I uznałem, że jeżeli nikt temu nie zaprzeczył, to orki umieją wymówić literki P, I, O, T, R, G, Ó i D. Ktoś temu zaprzeczył wcześniej? Nie. Ale czepić się mogłeś.

Cytat:
Sprawdziłem typy narracji, i jednak wyszukane na szybko źródła potwierdziły moją wiedzę. Narrator 3 osobowy często posiada wiedzę absolutną. Za to postać nigdy nie będzie posiadać wiedzy absolutnej jeżeli nie będzie to w nią wpisane. Może posiadać określoną wiedzę czy przekonania jednak zawsze będą subiektywne.
Wow, ja wiedziałem, że narrator trzecioosobowy posiada taką wiedzę i bez sprawdzania źródeł, więc czuje się jeszcze lepszy :P Chodzi mi tylko o to, że olałeś kompletnie słowa wypowiadane przez moją postać. A bóstwa, jeżeli nie chodzą po ziemi, zasadniczo są abstrakcyjne, czyż nie? Obojętne, czy mówi o nich narrator czy postać.

Cytat:
Tak dla mnie jest to prawdopodobne kierując się logiką oraz patrząc na to przez pryzmat dziejów. Dlatego prosiłem o wyjaśnienie dla mnie faktu nie logiczności. Z igły zrobiłeś widły.
Ty uznałeś to za prawdopodobne. Ale kiedy ja, opisując dany fragment w opowiadaniu uznałem, że jest inaczej, to Twoje uznanie jest naprawdę niewiele warte. A co do "pryzmatu dziejów" - wydaje mi się, że znam dużo więcej przykładów na bitwy, w których dowódca postanowił jednak zabezpieczyć swe tyły. Praktycznie każda bo, jak może udało Ci się zauważyć, niewielu władców ginęło podczas bitew, raczej trochę później. No, może poza starożytnością i wczesnym średniowieczem.

Cytat:
Tylko ten arcykapłan przekazał jakąś nieznane polecenia. Albo naprawdę nie potrafię czytać. Co więcej potem chciał oddać ten miecz. Nagła zmiana zdania? Jeżeli podasz mi dowód, że wcześniej miał ten miecz użyć a nie zanieść magowi.
Przyznam się do błędu.
Kompletnie nie rozumiem tego, o co Ci chodzi. Przeczytaj swoje wypowiedzi przed opublikowaniem, co?

Arcykapłan pojawił się po raz pierwszy we wspomnieniach, podczas fragmentu z odkryciem mocy poezji. Nie było jeszcze mowy o mieczu na badaniach - owszem, wspominano o mieczu, ale nie znalazł się on jeszcze w rękach krasnala. Gdy ten się pojawił, Arcykapłan objawił mu to, do czego nadaje się broń - czyli de facto to, co chciał zbadać mag. Krasnal wierny swemu mentorowi i duchowemu przywódcy wyznawców jego bóstwa, postanowił spełnić "prośbę" duchownego. Czy słusznie - o tym już nie decydowałem.

Jak być może zauważyłeś (chociaż czytając Twe ostatnie posty tu i w Opowiadaniu - wątpię), relacje Klindor-Arcykapłan są analogiczne do tych między Konradem a Księdzem Piotrem. Czy to, iż informacje o przyszłym spotkaniu z Prorokiem (Oleszkiewiczem) Ksiądz przedstawił Pielgrzymowi dopiero w VIII scenie, mimo ich wcześniejszego kontaktu, też uważasz za błąd, brak spójności? Jeśli tak, to lepiej nie chwal się tym na maturze.

Cytat:
Co do Tolkiena, chcesz mogę ci opracować ankietę gdzie będę pytał się przypadkowych ludzi na ten temat. Jak sądzisz co odpowiedzą?
Zgaduje:
Tolkien i Sapkowski. Kultura masowa? Racja jednak to właśnie masy decydują.
W umyśle ludzi zostanie to o czym wie większość. Myślisz, że ktokolwiek poza grupą zapaleńców wiedziałby co to takiego te dziady gdyby nie program nauczania?
Co do Tolkiena, ja też mogę opracować Ci ankietę gdzie będę pytał przypadkowych ludzi na ten temat, z tym, że spytam się, czy czytali ich powieści. Większość odpowie "Nie", ewentualnie "Widziałem film, ten o Wiedźminie był beznadziejny". Kultura masowa może mówić o popularności, aczkolwiek jeżeli to ona ma określać kto jest twórcą gatunku dzisiejszego fantasy, jak Ty to mówiłeś, to średnio mi się to widzi. A co do określenia najlepszego pisarza - bliżej temu są recenzje. I wiesz co, większość książek Dukaja zbiera lepsze oceny niż - dajmy na to - Trylogia Husycka, a jednak ja nie wmuszałem w sesji fizyki zgodnej z bodaj myślą Arystotelesa bądź świata wiecznej zmarazliny. I nie określałem nimi świata.

A co do pytania o Dziady - tak, myślę, że znałoby je więcej osób, niż "Wiedźmina" czy "Władcę Pierścieni". To, że Ciebie trzeba zmuszać do czytania książek będących niejako dziedzictwem kulturalnym nie oznacza, że inni też prezentują podobny poziom ignorancji. Człowiek chcący być oczytanym, obeznanym z kulturą, dojrzały i mieniący się inteligentnym z pewnością prędzej czy później sięgnąłby po "Dziady" czy "Lalkę". W końcu jakoś te powieści przetrwały kolejne lata zaborów, kiedy nie były raczej "lekturami obowiązkowymi".

Cytat:
Oraz dobrze, że chociaż wytknąłeś prawdziwe problemy opowiadania. Brak spójności. A dziwisz się, gdy u ciebie dostrzegłem pewien jej brak to natychmiastowo szum tworzysz.

Także dodam jeden fakt wymagany do pracy w grupie, czasem trzeba iść na kompromis. Ja mogłem ustąpić, jednak do kompromisu jest konieczne ustąpienie częściowe dwóch stron.

Postawiłem tezy i ich broniłem. Udało ci się obalić jedną. Co sam przyznałem, na wszystko inne potrafię znaleźć kontrargumenty. Oraz wszystko jestem wstanie podeprzeć tekstem. Jeżeli wytniesz mi brak tej możliwości to twój punkt. Tylko, że nie chcesz przyjąć do wiadomości faktu drobnej pomyłki, lub zwyczajnie nie chcesz się z mną zgodzić bo nie. To nie jest moja wina.
Tu nie o to chodzi. Zarzuciłeś mi błędy, których nie popełniłem, robiąc to przy tym na bardzo niskim poziomie. Ja naprawdę lubię dyskutować, kłócić się zresztą też, ale na wysokim poziomie. Tymczasem, Twoje argumenty odbieram po prostu jako żałosne. Starasz się na wszelką cenę znaleźć swoją rację, której po prostu nie masz. Parę osób odezwało już się do mnie z komentarzem na temat tej dyskusji i, chociaż zapewne uznasz ich za stronniczych, stały po mojej stronie. Po prostu tak się nie dyskutuje, nie szuka się absurdalnych wytłumaczeń byle tylko poprzeć swoje racje.

Dyskusji też trzeba się nauczyć. I najlepiej na takie warsztaty się zapisz.

Z mojej strony już koniec tematu, swoje racje udowodniłem chyba dobitnie, kogo trzeba przekonałem, a na przekonaniu Ciebie - wybacz - niezbyt mi zależy.
 
__________________
Kutak - to brzmi dumnie.
Kutak jest offline