Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 31-03-2009, 10:58   #17
RyldArgith
 
RyldArgith's Avatar
 
Reputacja: 1 RyldArgith jest godny podziwuRyldArgith jest godny podziwuRyldArgith jest godny podziwuRyldArgith jest godny podziwuRyldArgith jest godny podziwuRyldArgith jest godny podziwuRyldArgith jest godny podziwuRyldArgith jest godny podziwuRyldArgith jest godny podziwuRyldArgith jest godny podziwuRyldArgith jest godny podziwu
Kiedy dotarli do miasteczka nie było na nim nic suchego. Rozmyślał jeszcze jakiś czas o spotkanych na drodze nieznajomych, ale nie były to długie rozważania. Ot mało istotny moment, który, jak mu się zdawało, nie przyniesie żadnych konsekwencji w przyszłości. Rozejrzał się jeszcze po umocnieniach okalających miasteczko i potrząsnął głową.

Ale syf!!-pomyślał.-Może chociaż znajdzie się jakaś robota dla mnie. W takich okolicach o robotę chyba nietrudno. Trzeba będzie się przysłuchiwać rozmowom tutejszych.

Minęli szybko strażnika i udali się do gospody. Ta zaś pachniała stęchlizną. Nie przeszkadzało mu to. Nie tylko jemu, jak widać. Wielu innym też to nie przeszkadzało. Karczmarz był grubym, starzejącym się człowiekiem, średniego wzrostu. Fartuch miał cały zaplamiony. A włosy tłuste. Widać było, że rzadko używa wody. Śmierdział na kilometr. Przy ladzie siedziało trzech ludzi. Blondyn, rudy i czarny. Śmiali się. Głośno gadali. Stukali kuflami. Byli brudni. I tez śmierdzieli. Pozostali goście, a było ich niemało, siedzieli przy stołach. Światło wpadało tutaj przez sześć wąskich okien. Dodatkowe światło zapewniały świeczniki, postawione na stołach.

-Jeśli któryś z was zauważy, że sięgam po piwo, niech nie waha się oprzytomnić mnie pięścią. Proszę o to szczególnie ciebie, młody szermierzu. Pewien jestem, że bez trudu dasz mi radę i wiedz, że wdzięczny ci jestem za nasz dzisiejszy pojedynek. Jeszcze żaden miecz, nie udzielił mi takiej nauki.


Zdziwiły go słowa towarzysza podróży. On miałby dawać mu po jego zdechłej mordzie? Chociaż po prawdzie to i tak te paręnaście razy już obrywał, z tego ci widzę. Więc następny raz nie zaszkodzi. Może stanie się piękniejszy. Wtedy przypomniał sobie że sam ma niezbyt piękną twarz i odpędził od siebie ta myśl.

-Myślę że nie będzie to konieczne zbytnio- odparł.- Wody, karczmarzu.

Patrzyły na niego zdziwione spojrzenia, nie tylko towarzyszy, ale też kilkunastu gości wraz z karczmarzem było ciekawych czemu ktoś miałby zamawiać samą wodę. Jednak podano mu ją. Podziękował skinieniem i usiadł przy ladzie.
 

Ostatnio edytowane przez RyldArgith : 31-03-2009 o 11:00.
RyldArgith jest offline