Redav stał naprzeciw Ardena, który także zabrudził swoje serce nienawiścią...
-"W twoich słowach coś jest Imperatorze, ale to nie znaczy że ci wierzę...- powiedział REDAV Po czym aktywował swój miecz świetlny.
Rozległo się bzyczenie, od miecza biło niebieskie światło...
-Arden Kaylet-Redav zrobił pauzę.
-Nie chciałem żeby tak to się wydarzyło, tak zabiłem twojego starego dziada, tak był słaby, ale wiedz że nie sprawiło mi to przyjemności... -Po czym Redav mocą uwolnił Imperatora.
-"Ardenie...nie jestem już Rycerzem...nie jestem Jedi, a wszystko dzięki twojej ignorancji. Po czym używa Mocy wyrywając wszystkie miecze Wedga, i rzucając je w stronę Radiana.-powiedział redav
-"Teraz już wiem, poznałem prawdę, ale widzę to w tobie....niedługo i ty upadniesz..-redav powiedział
-Morti, nie waż się drgnąć !!Krzyknął
[i]-Walczmy więc Ardenie, pomścij swojego Dziada...zrób to...uwolnij w sobie złość, skieruj ją przeciw mnie !![i]redav
Po czym "Rycerz" stanął w pozycji gotowości do obrony, czekał na atak..
-"Nie możesz tego zrobić?? Jesteś słaby...
-"Imperatorze, co powiesz na mały "wylot",Radianie wejdź to statku i przygotuj go do wylotu
Morti pomyślał a potem powiedział.
-Jeśli chcecie się nawrócić nie walczcie,każdy sith może się nawrócić.-Powiedział Morti. Jeśli walczą używam Force GripIII na Redawie jeśli nie wiąże ich jeśli dam rade i prowdze na statek a imperatora duszę tak żeby zamdlał. |