Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 03-04-2009, 07:12   #37
Nimue
 
Nimue's Avatar
 
Reputacja: 1 Nimue ma wspaniałą reputacjęNimue ma wspaniałą reputacjęNimue ma wspaniałą reputacjęNimue ma wspaniałą reputacjęNimue ma wspaniałą reputacjęNimue ma wspaniałą reputacjęNimue ma wspaniałą reputacjęNimue ma wspaniałą reputacjęNimue ma wspaniałą reputacjęNimue ma wspaniałą reputacjęNimue ma wspaniałą reputację
Dziewczynka wirowała wokół nich niczym zabawkowy bąk. Jego kolory zdawały zlewać się w krwistą czerwień, a potok słów jaki z siebie wyrzucała przypominał właśnie owo buczenie, które wydaje wprawiona w ruch zabawka.
Chcę do mamy – usłyszeli chyba z dziesięć razy, „chcę do babci” co najmniej pięć razy padło z karminowych ustek małoletniej. Cóż, kiedy nie potrafiła im wskazać miejsca zamieszkania ani jednej ani drugiej. „Na skraju lasu” czy w „małym miasteczku” było takim samym dobrym adresem jak „gdziekolwiek”. Może gdyby poszukali pilniej w miejscu, w którym ją znaleźli? Może..

Teraz jednak wędrowali razem dziwiąc się szybko zapadającemu zmrokowi. Gasnące słońce zastało ich co prawda u kresu lasu, ale penetrowanie po ciemku nieznanego pustkowia wyłaniającego się spoza linii drzew nie napawało ich zbytnim entuzjazmem. Dlatego też skorzystali skwapliwie z przyjemnej leśnej polanki nadającej się wspaniale na nocleg.

Katarzynka rozsiadłszy się na jednym z większych kamieni, rozsznurowała swój czerwony bucik i triumfalnie pokazała sterczący przez dziurę w czerwonych rajstopach duży palec u nogi.

- Mama by mi zacerowała... - rzekła smutno, po chwili przypominając sobie jednak już coś innego, zmieniła koncept i z uśmiechem na ustach jęła raczyć potoczystą mową najpewniej spragnionych konwersacji towarzyszy.

- A właśnie, mama... Mama opowiadała mi ostatnio taką bajkę... Hihihi... Jaki to był tytuł... Hiihihihi... Już wiem! „Książę, Filip i królewna”* Hihihih. Na serio. Jak bum cyk cyk. Jak to było? Zaraz... - niezrażona minami podróżników, rozpoczęła opowieść.

- Dawno, dawno temu pewien bogaty książę prowadził bardzo wystawne życie w wielkim stylu, podróżując po świecie, zapraszając gości na uczty, aż pewnego dnia został bez grosza, z jednym tylko wiernym Filipem, służącym bez wynagrodzenia. Pewnego dnia wędrowali obaj leśną ścieżyną, nie mając pojęcia gdzie przyjdzie im spać, aż tu nagle usłyszeli z pobliskich krzaków odgłosy szamotania i krzyki. Pobiegli zobaczyć co się dzieje. W gęstwinie ujrzeli starą chatkę. To z niej właśnie dochodziły te dźwięki. Gdy weszli do środka, zobaczyli potężnego olbrzyma, który dusił chudego starca z długą, siwą brodą. Książę i Filip natychmiast wyciągnęli miecze i pozbawili olbrzyma życia. Starzec dziękował im stokrotnie za ratunek od śmierci z rąk potwora, któremu nie potrafił dać rady, mimo , że był czarodziejem. W nagroooodę ... aaaaa – Katarzynka ziewnęła zamaszyście i tak jak siedziała, oświetlona ostatnimi promieniami zachodzącego słońca, pogrążyła się we śnie.


*Władysław Kopaliński
 
__________________
A quoi ça sert d'être sur la terre?
Nimue jest offline