Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 04-04-2009, 00:23   #20
Radagast
 
Radagast's Avatar
 
Reputacja: 1 Radagast jest jak niezastąpione światło przewodnieRadagast jest jak niezastąpione światło przewodnieRadagast jest jak niezastąpione światło przewodnieRadagast jest jak niezastąpione światło przewodnieRadagast jest jak niezastąpione światło przewodnieRadagast jest jak niezastąpione światło przewodnieRadagast jest jak niezastąpione światło przewodnieRadagast jest jak niezastąpione światło przewodnieRadagast jest jak niezastąpione światło przewodnieRadagast jest jak niezastąpione światło przewodnieRadagast jest jak niezastąpione światło przewodnie
Ardahil usłyszawszy wzmiankę o biciu za sięganie po piwo otwarł szeroko oczy i ze zdumieniem spojrzał na wymawiające je człowieka. Jakby tego szoku było mało po chwili młody szermierz zamówił wodę. Wodę?! Pewnie jakiś ślub trzeźwości, czy co. Dziwne rzeczy ludzie ślubują czasem. Niektórzy ponoć nawet czystość. - wzdrygnął się na samą myśl. Przynajmniej elf nie miał zamiaru stronić od piwa. Choć jeden normalny w tym towarzystwie. - pomyślał podążając jednocześnie za wzrokiem Herluffa. O! A ten nie dość, że normalny, to jeszcze spostrzegawczy. - pomyślał z aprobatą. Dłuższą chwilę jeszcze wodził wzrokiem za dziewką karczemną, ale uznał, że nie ma sensu się wysilać.
Gdy przyniesiono mu zamówione jadło i napitek skupił się wyłącznie na pałaszowaniu. Dopiero gdy zaspokoił pierwszy głód przypomniał sobie o ludziach napotkanych na trakcie.
- Hej, karczmarzu! - krzyknął zbliżając się do lady. - Jest w tym mieście jakaś speluna? Gdzieś gdzie mogły by przenocować szemrane typy? - uśmiechnął się w duchu. Za chwilę na pewno będzie miał pełną listę konkurencyjnych karczm. Wystarczyło tylko odrobinę posłodzić. Nie zamierzał jednak wdawać się w dłuższą rozmowę z karczmarzem. Wrócił do stołu i posiłku.
- Panowie mają jakieś konstruktywne plany na nadchodzący czas. - zagadnął towarzyszy, starając się zabrzmieć elokwentnie. - A chędożyć to. Zdrowie naszej wesołej drużyny, bo przecież pierwszy raz od miesiąca nie muszę jechać samowtór z moim koniem. Rad wielcem waszej kompani, jakem Ardahil. - zakrzyknął wznosząc toast kuflem z piwem, a dokładniej z resztką jakiejś żółtawej cieczy, którą tutaj piwem nazywano.
 
__________________
Within the spreading darkness we exchanged vows of revolution.
Because I must not allow anyone to stand in my way.
-DN
Dyżurny Purysta Językowy
Radagast jest offline