Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 04-04-2009, 13:13   #33
blaz11
 
blaz11's Avatar
 
Reputacja: 1 blaz11 jest po prostu świetnyblaz11 jest po prostu świetnyblaz11 jest po prostu świetnyblaz11 jest po prostu świetnyblaz11 jest po prostu świetnyblaz11 jest po prostu świetnyblaz11 jest po prostu świetnyblaz11 jest po prostu świetnyblaz11 jest po prostu świetnyblaz11 jest po prostu świetnyblaz11 jest po prostu świetny
O nie! Co ja zrobię, co ja zrobię! – pomyślał zrozpaczony niziołek. Szybko wstał i rozpoczął ostrożne zdejmowanie sukna, niestety porwał je jeszcze bardziej. Widząc je podarte niziołek rzucił je w kąt i wyszedł szybkim krokiem (biegiem?) na korytarz. Widząc ,że Kurt biegnie kręcąc głową zamarł w strachu.
- Co ja zrobię jeśli rozpowie o tym?! O nie! Muszę się ratować! – podbiegł do niego ledwo uniknął otwierających się drzwi na końcu korytarza z których wysuneła się jakaś postać. Dankan nie zwrócił na to uwagi. Zanim dobiegł do niego już był na dole i obsługiwał jakąś damę. Zanim zdążył się ogranąć i wziąć swoje rzeczy by mieć czym go przekupić karczmarza nie było nigdzie w pobliżu.
- O zgrozo! Powieszą mnie jak nic! I po co mi to było?!niziołek pobiegł do kuchni by zacząć choć gotować tę potrawę by mógł uciec albo zamieszkać u tego krasnoluda. Ręce mu drżały z przejęcia gdy wziął mięso wyślizgnęła mu się z ręki i upadło na ziemię otaczając się brudem. Jak najszybciej podniósł mięso położył na blacie i poszukał wzrokiem pojemnika z wodą.
Jest! Beczka! – znalazł to czego szukał trzymając mocno mięso zamoczył je w – jak myślał wodzie – jednak po wyjęciu lisa okazało się ,że to nie do końca było to czego chciał.
Lisie mięso ociekało od czegoś żółtego, co więcej coś brązowego przyczepiło się do niego. Niziołek położył mięso w kącie, tym najbardziej ciemnym i nie widocznym. Wyjął mięso które zakupił od Paula i używając znalezionego noża pociął je na odpowiednie dla siebie i krasnoluda kawałki. Postronny obserwator zauważył by pewnie ,że kawałki są nie proporcjonalne bowiem jeden był wielkości jaja strusiego a drugi jaja kurzego i to małego. Pokroił warzywa jak umiał najlepiej całość wrzucił do jakiejś glinianej miski znalezionej obok sterty brudnych naczyń. Ta była w miarę czysta, piec o którym właśnie sobie przypomniał na szczęście był już ciepły. Rozejrzał się po kuchni, czegoś mu brakowało. Znalazł dzban który kiedy podszedł okazał się być pełen wina ,wziął go ostrożnie w ręce i nalał trochę na jedzenie. To powinno mu smakować. Szybko odłożył dzban miejsce uważając by stał tak jak wcześniej i włożył miskę do pieca. Zaczął użalać się nad swoim losem jednak przypomniał sobie ,że musi przecież jeszcze przygotować resztę. Złapał dwie miski, jedną mniejszą drugą większą i położył na stoliku tak by krasnolud miał wygodnie. Obok tego postawił dwie łyżki i dwa kufle – na razie puste. Wrócił do kuchni myśląc co się stanie jak wróci Kurt. Kiedy już miał wyjmować jedzenie z pieca, za pomocą jakiejś grubiej rękawicy usłyszał otwierane drzwi, świst wiatru i trzask. Miał nadzieję ,że to krasnolud…
 
blaz11 jest offline