Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 07-04-2009, 10:03   #69
Aschaar
Banned
 
Reputacja: 1 Aschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znany
Ergens in Afrika, 24 januari 1871. Gdzieś w Afryce, 24 stycznia 1871.
Gehoord het geval... Usłyszane przypadkiem…


Po zakończonej rozmowie sir William odszedł pozostawiając Marka samego... Dziennikarz rozejrzał się. Panowie doktorzy rozmawiali gdzieś z boku. Przez chwilę ich obserwował, ale w końcu zrezygnował z podchodzenia do nich i nawiązywania rozmowy... Nadia i pan Cook siedzieli przy ognisku koło siebie, a sir Robert przeglądał bagaże. Panny Chiary nie było, podczas gdy zmrok zapadł szybko i ognisko oświetliło już pobliskie drzewa.
..

Marka zastanowiła nieobecność panny Chiary. Pomyślał, że może poszła do wraku po jakieś rzeczy. Ruszył w tamtym kierunku – również nie informując nikogo o tym, że się oddala. Zapewne ktoś podniósłby rumor, kiedy dowiedziałby się o tym, że pannica się oddaliła. Chciał więc ją odnaleźć i, w razie czego, powiedzieć, że odeszli razem.

Droga do wraku zabrała chwilę; poza kręgiem światła rzucanym przez ognisko było praktycznie ciemno. Koło wraku nikogo nie było i panowała cisza. Patter zaczął wracać, kiedy uświadomił sobie, że przecież panna Chiara mogła pójść nad wodę – chociażby po to, aby umyć naczynia po posiłku. Obszedł ognisko za zasłoną drzew i poszedł w kierunku wody... Idąc cicho, jak zawsze kiedy słuch był równie przydatny jak wzrok doszedł do rzeki...

- Co ma pani na myśli mówiąc, że oceniam panią po pozorach? Mam rozumieć, że w rzeczywistości jest pani, panno Chiaro, osobą wymagającą ciągłej pomocy i opieki – głos niewątpliwie należał do sir Williama i, chyba, brzmiało w nim delikatne zaciekawienie - a to, co niedawno pani zdziałała, to tylko mamienie naszych oczu?

Zapanowała chwila ciszy i Patter już miał ją wykorzystać na pojawienie się, kiedy panna Chiara położyła palec na ustach.

Pattera zamurowało. Dosłownie i w przenośni... Był zadowolony, że Volta wolała przebywanie z panią co chwilę głaskającą ją po głowie i drapiąca za uchem... „Maar het omgekeerde - nu kan ik niet zien ... Niet op dit moment ... Moet worden ingetrokken, maar het kan veroorzaken lawaai ... Ik moet even wachten ...” „Ale wpadka - teraz nie mogę się pojawić... Nie w takim momencie... Powinienem się wycofać, ale to może wywołać hałas... Musze poczekać chwilę...

Po kilku chwilach temat rozmowy zmieniono na „Afryka” i Mark postanowił, że może się pokazać. Jednak Chiara i sir William pozbierali umytą zastawę i kociołek; wyraźnie zbierali się w kierunku obozu. Mark wykorzystał okazję do szybkiego wycofania się. Udało mu się wrócić do ogniska przed nimi. Kiedy wychodził z lasu udał, że poprawia spodnie sugerując niejako, że jego nieobecność spowodowana była potrzebami fizjologicznymi... „Ik hoop dat niemand gedacht...” „Mam nadzieję, ze nikt się nie domyśli” – pomyślał siadając z dala od ogniska pod drzewem.
 
Aschaar jest offline