Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 08-04-2009, 08:41   #37
baltazar
 
baltazar's Avatar
 
Reputacja: 1 baltazar wkrótce będzie znanybaltazar wkrótce będzie znanybaltazar wkrótce będzie znanybaltazar wkrótce będzie znanybaltazar wkrótce będzie znanybaltazar wkrótce będzie znanybaltazar wkrótce będzie znanybaltazar wkrótce będzie znanybaltazar wkrótce będzie znanybaltazar wkrótce będzie znanybaltazar wkrótce będzie znany
Kurt pochylił głowę na powitanie i uśmiechem obdarzył burdel mamę. Uważnie przyjrzał się Madame. Na jej obliczu czas odbił swoje piętno – tryb życia i charakter profesji zrobiły swoje. Wojak był pewien, iż kobieta jest młodsza od niego lecz czas zniszczył jej ciało bardziej niż jego. Jej uśmiech nie był już tak kuszący jak kiedyś. Wiek próbowała przykryć sporą warstwą bielidła i barwiczki. Nie były one jednak wstanie ukryć krost pokrywających jej twarz. Już nie była zwinną charcicą ulicy, jej ruchy były jednak wyuczone tak by kusić męskie oko. Pomimo tego, iż z wielkim trudem Kurt wyciągałby szylingi z sakiewki za spędzenie z nią czasu to jednak darzył ją dziwnym szacunkiem. Fakt, iż w porę spostrzegła niszczycielski czas rujnujących jej źródło zarobku i zdobyła się na zakup tej rudery na końcu świata zapewniając sobie godziwy grosz na starość. Musiało to budzić respekt u starego najemnika również sprzedającego swoje usługi…

- Witaj Madame. Niezmiennie pani wiele bym oddał za możliwość spędzenia czasu z Panią. Odpowiedział jej z kurtuazją.

- Och, twe słowa wielce mi pochlebiają kawalerze jednak i tym razem będę zmuszona zaproponować ci usługi mych dziewczyn. Ale nie trać wiary – kobieta zmienną jest. Odpowiedziała stara lampucera podejmując grę i obdarzając go zalotnym uśmiechem. Mam poprosić Marie czy może tym razem zakosztujesz innych kwiatów z mego ogrodu?

- Tak, proszę. Jestem stały w swych uczuciach Pani.

***

Maria miała może z siedemnaście wiosen. Jej urocza główka pokryta była ciemnymi kasztanowymi lokami. Jej oczy były czarne niczym węgiel i niezmiennie wpatrywały się w niego z dziwną obietnicą rozkoszy…

Kurt niczym baran prowadzony na postronku pozwolił się oddać rytuałowi jakiemu poddawała go dziewka. Przygotowała mu balię z wodą, rozebrała niczym małego chłopca i poddała odprężającym zabiegom. Kiedy po długich chwilach kąpieli legli wreszcie w łożnicy stary najemnik zastanawiał się co taka hoża klacz robi w takim miejscu. Niejeden bogaty gach z Aldorfu należycie by ją wynagrodził… ale nie miał czasu kończyć tej zadumy ponieważ w tym momencie objęła go ramionami i przylgnęła wargami do jego warg…

***

Wychodził z tego przybytku z przekonaniem, iż może spędzenie zimy w tej faktorii nie jest takim najgorszym pomysłem.

Śnieg i wiatr smagały go bezlitośnie przypominając o tym, że czas zapomnieć o miłym cieple dziewki i zacząć myśleć o zarabianiu złota. Schronił się za ścianą stajni przed powiewami i ulżył pęcherzowi. Teraz rytuał został dopełniony.

Kurt pewnym krokiem skierował się do karczmy.

Wszedł do gospody a z nim do środka wdarło się zimno. Ogarnął wzrokiem gości znajdujących się w głównej sali odszukując kogoś z kim mógłby porozmawiać o tym szalonym przedsięwzięciu. Chciał omówić sprawy z jednym z wojowników zatrzymujących się obecnie w faktorii. Jedynym, którego dostrzegł był Ekhard i w tamtą stronę skierował swoje kroki.

- Witam, jestem Kurt Flucher można? Skierował to pytanie do siedzących przy stoliku, dwóch panien i żołnierza.
 

Ostatnio edytowane przez baltazar : 08-04-2009 o 08:47.
baltazar jest offline