Wątek: Skrzydlaci
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 09-04-2009, 17:09   #14
Almena
 
Almena's Avatar
 
Reputacja: 1 Almena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputację
Kiedy Kurt opowiadał o broni, jego twarz nabrała rozmarzonego wyrazu.
- Piękna szabla...
Szabla!
Asael otworzyła szerzej oczy ze zdumienia.
"Przeznaczenie!!!"
- ...z czarnej matowej stali.
Czarne ostrze!!!
Asael omal nie jęknęła z zachwytu.
"PRZEZNACZENIE!!!"
- Pochłania światło, bardzo użyteczna do szwendania się po nocy. Poza tym, jest piękna. Jak chcesz, mogę Ci ją później pokazać, jak tylko poczuję się trochę lepiej.
Kurt musiał się trochę zdziwić, oczy Asael świeciły właśnie jakby to one pochłaniały światło. Radośnie pokiwała przytakująco głową.

* * *
Kiedy gestykulowała, a potem skinęła dłonią, patrzyli na nią z rozbrajającym zdumieniem. Ruszyła przodem, szli za nią, ale ich miny świadczyły o tym, że mieli wątpliwości, dlaczego wybrała akurat ten kierunek. Asael przewróciła sarkastycznie oczami, nadąsana. Nie zrozumieli ani 'słowa' z jej gestykulacji! A tak się starała! Jasne. Wezwała sokoła i wysłała go na zwiad tylko po to, by następnie wybrać kierunek wędrówki na chybił-trafił. Gah!!!
"Naprawdę, dzięki za wiarę pokładaną w sensowność moich działań, chłopaki... - pomyślała, nadąsana. - Czy oni naprawdę myślą, że nie mam nic lepszego do roboty, tylko bredzić w obcych językach i wymachiwać rękami dla ich uciechy?!"
Asael westchnęła z rozgoryczeniem.
"Którego dziś mamy? Czyżby zbliżał się specyficzny czas w miesiącu?"
Była zła. Pokręciła przecząco głową do samej siebie.
"To jakaś różnica, że oni idą za mną...? Naprawdę... Heh. No dobra. Może sygnał ‘stado jeleni w tamtym kierunku’ nie był super czytelny i mogli to odebrać jako ‘stado ślimaków za krzakiem’ albo ‘mam ochotę na brzydkie figle, chodźmy w tamte krzaki’... [ze zgrozą próbowała sobie przypomnieć na kogo wtedy patrzyła] Ale chyba ‘domy na wschodzie’ powinni zrozumieć, skoro tacy z nich zaradni terroryści i heretycy? No dobra, mogę się mylić... Zawsze byłam cienka w kalamburach!”

Tylko Kurt zdawał się wierzyć w jej umiejętności.
- Asael, czy masz jakiś bezpośredni kontakt z tym ptakiem?
...Choć najwyraźniej nie do końca. Asael zwolniła, by zrównać się z nim idąc.
"Świetnie... i co ja mu teraz powiem?..."
Westchnęła smutnie, wskazując znów na siebie. Nie mówiąc nic wskazała znów sokoła, siebie, swoje usta i bezradnie wzruszyła ramionami, kręcąc przecząco głową.
- When aves w airze fruwajta, niemogieść spikać! - powiedziała z rozpaczą i smutną poważną miną, z nadzieją że chociaż Kurt zrozumie, iż ona wcale się z nich nie nabija, ani nie popisuje elokwencją.
- Czy możesz mi powiedzieć, gdzie jest tu jakieś jeziorko, albo coś w tym stylu?
Uśmiechnęła się weselej i kiwnęła potakująco głową. Obserwowała ptaka w górze, czekała na sygnał od niego.
Złożyła palce dłoni razem i skinąwszy porozumiewawczo na Kurta, wykonała ręką energiczny, falisty, wężowy ruch. Wskazała w las, z nadzieją spoglądając na Kurta.
„Ciekawe co z tego zrozumieją... Może ‘uwaga, węgorz na drzewie’?...”
 
__________________
- Heh... Ja jestem klopotami. Jak klopofy nie podoszają za mną, pszede mnom albo pszy mnie to cos sie dzieje ztecytowanie nienafuralnego ~Dirith po walce i utracie części uzębienia. "Nie ma co, żeby próbować ukryć się przed drowem w ciemnej jaskini to trzeba mieć po prostu poczucie humoru"-Dirith.
Almena jest offline