Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 09-04-2009, 18:04   #40
Matyjasz
 
Reputacja: 1 Matyjasz to imię znane każdemuMatyjasz to imię znane każdemuMatyjasz to imię znane każdemuMatyjasz to imię znane każdemuMatyjasz to imię znane każdemuMatyjasz to imię znane każdemuMatyjasz to imię znane każdemuMatyjasz to imię znane każdemuMatyjasz to imię znane każdemuMatyjasz to imię znane każdemuMatyjasz to imię znane każdemu
Udając się w stronę biedniejszej części miasta oddalał się od miejscowej siedziby kolegium magii. Sam fakt znajdowania się w pewnej stosunkowo dużej odległości od mistrzów dodawał otuchy. Lata w Altdorfskiej uczelni nauczały jednej podstawowej prawdy. Jeżeli nie ma cię w pobliżu czegoś do zrobienia to nie musisz tego robić. Takie podejście pozwalało uciec od dość przykrych obowiązków uczniowskich. Sama perspektywa odwiedzenia karczmy była niezwykle optymistyczna.
Z entuzjazmem ruszył przez coraz to gorsze miejsca w obrębie murów. Jednak kto byłby tak głupi by okraść bądź atakować maga oraz krasnoluda? Ryzyko kradzieży cennych koron zmniejszało ukrycie ich w różnych częściach szaty.
Marsz przez biedniejszą część miasta budził głównie obrzydzenie i litość. Oba spowodowane brudem okolicy. Jednak cel znajdował się dalej, a jak mawiał ojciec nie można się poddawać.
Znęcanie się nad dzieckiem niezależnie od przestępstwa jakie popełniło było czynem niegodziwym. Jako rycerz z rodu mającego kilkaset lat musiał coś zrobić. Po tylu chwilach gdy mówiono mu o etosie rycerskim nie mógłby wrócić do domu i spojrzeć na portrety czcigodnych przodków gdyby obojętnie przeszedł obok takiej sytuacji.
Zwycięstwo odnosi się przy użyciu minimum siły.
Stwierdzenie przypisywane dziadkowi postanowił zastosować w praktyce. Dwa wydawałoby się banalne czary połączone powinny dać efekt który przerazi oprychów znęcających się nad chłopcem.
Dwa krótkie zaklęcia w jednym o włos ominął go krok w stronę obłędu, jednak oba się powiodły.
Nie stracić inicjatywy
Przemówił do zszokowanych ludzi podatnych na sugestie. Mutacja chaosu, brzmi przerażająco. Oby myśleli, że mogą się zarazić, od razu oddadzą chłopca.
Może los chciał bym tu trafił. Wariujesz Martinie, przez te nauki wpadniesz w obłęd.
A niech to cholera, czyżby mój wzrok aż tak szwankował?
Rozmasował nogę.
Cóż, szlachectwo zobowiązuje do czynów chwalebnych. Nawet będąc niedocenionym.
Nie zrażając się ruszył do karczmy. Szkoda, że się nie powiodło zwerbować dziecka jako źródła informacji.
Będzie trzeba dorwać jednego od cienia i spytać się o rady.

Bójka przed karczmą nie poruszyła maga. Ot dwójka ludzi musi sobie definitywnie wyjaśnić pewne sprawy.
W środku jego zainteresowanie przykuła duża grupa przy jednym z stołów. Ciekawość skraca życie, ale trzeba spróbować coś zasłyszeć. Słysząc skromność zamówienia Gustawa postanowił sam się pofatygować, choć był to tylko pretekst.
-Zamówić coś komuś?
Poczekał na ewentualną odpowiedź i ruszył do barmana. Po drodze mijając dyskutujących i starając się przysłuchać ich rozmowie.
-Dobry dzień, niech bogowie patrzą na ciebie łaskawym okiem karczmarzu. Poproszę cię o tą strawę co tak dobrze pachnie, i kufel piwa.
Jeżeli ktoś powiedział mu czego by chciał zamawia i to. W drodze powrotnej znów przechodzi obok ludzi siedzących przy stole, znów próbując coś zasłyszeć.
-Więc panowie, dotarliśmy i nic do roboty nie mamy. Ma ktoś z was jakieś konkretne plany?
Zwrócił się do towarzyszy. Oraz wygodnie usiadł czekając na kogoś kto przyniesie coś do picia i jedzenia. Umyć się też by się przydało ale o tym po posiłku trzeba pomyśleć.
 

Ostatnio edytowane przez Matyjasz : 09-04-2009 o 19:31.
Matyjasz jest offline