Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 09-04-2009, 20:09   #42
Ghosd
 
Reputacja: 1 Ghosd nie jest za bardzo znanyGhosd nie jest za bardzo znanyGhosd nie jest za bardzo znanyGhosd nie jest za bardzo znany
Pełen ochoty na strawę i coś do picia Gnordi ruszył wraz z kompanami przez miasto. Monety pobrzękujące w sakwie dodawały otuchy, jednak przypomniał sobie znów o tym dniu, kiedy wczesnowiosenny wiaterek muskał delikatnie jego twarz, słońce rozjaśniało pobliskie skały i las. W oddali słychać też było bębny, bębny oznaczające wojnę... Nagle z transu wyrwały go krzyki Martina.
"Mutacja? Kolegium? Co się na Snorriego dzieje?"

Obejrzał się za siebie i zobaczył, że towarzysze ganiają jakiegoś chłopca, który mimo wszystko im ucieka i coś krzyczy. Nie przejął się tym szczególnie, zastanawiał się tylko gdzie są? Wokół brud, smród i bieda. Przypomniał sobie, że zmierzają do karczmy.
"Karczma... jak mu tam... Ostatni... Ostatni Kufel? Niee... nie ważne z resztą, trzeba się wreszcie napić, najeść i obmyślić, co dalej."

Gdy zbliżali się do celu Gnordi widział obiecujące znaki... ludzie bijący się przed gospodą... przydała by się wreszcie solidna bitka. Jednak tym razem postanowił się w nic nie mieszać
"Najpierw trzeba się napić."- Pomyślał.

Weszli do środka, zajęli miejsca przy stole, gdy Martin się zapytał o zamówienia Gnordi powiedział:
-Weź mi udziec z dzika. I ciemne piwo, najlepsze jakie mają! Najlepiej krasnoludzkie.

Towarzysze rozmawiali, Gnordi spochmurniał, znowu myślał o wydarzeniach z tamtego dnia. Gdy Martin wrócił, znów przysłuchiwał się rozmowie, bo ktoś zapytał: co dalej?
 
Ghosd jest offline