Wątek: Bogowie Olimpu
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 10-04-2009, 01:29   #16
John5
 
John5's Avatar
 
Reputacja: 1 John5 ma wspaniałą przyszłośćJohn5 ma wspaniałą przyszłośćJohn5 ma wspaniałą przyszłośćJohn5 ma wspaniałą przyszłośćJohn5 ma wspaniałą przyszłośćJohn5 ma wspaniałą przyszłośćJohn5 ma wspaniałą przyszłośćJohn5 ma wspaniałą przyszłośćJohn5 ma wspaniałą przyszłośćJohn5 ma wspaniałą przyszłośćJohn5 ma wspaniałą przyszłość
Wejście Zeusa na salę wyrwało z ust Ateny ciche westchnienie ulgi „Nareszcie.” Co prawda znała swego wuja na tyle by wiedzieć, że nie ma w zwyczaju się spóźniać, lecz mimo to ciężko było tego dnia wytrzymać towarzystwo innych kolonizatorów. Mimo iż nie zamieniła z nikim więcej niż parę zdań a niektórych dosłownie omijała szerokim łukiem – widok zachowania Aresa i Afrodyty był co najmniej irytujący.

Słysząc cichy głos Zeusa w komunikatorze nakazujący po spotkaniu udać się do jego prywatnych pomieszczeń sprawił, że lekko drgnęła.
Nie chce, by wszyscy to słyszeli, inaczej powiedział by to na głos. „ spojrzała na postać Heliosa, wpatrującego się w dowódcę „ Założę się, że to o niego chodzi. Ciekawe, kogo jeszcze spotkam w tym pokoju, z pewnością Herę. Hmm... wychodzi na to, że jedynym sposobem by się przekonać, jest pojawić się na tym drugim zebraniu.”

Spojrzała z zaciekawieniem w stronę wuja, który właśnie rozpoczął swoje przemówienie. Już po pierwszych słowach naszły ją niezbyt miłe przeczucie, że decyzja dowódcy wywoła sporo zamieszania. I rzeczywiście, zaraz po ogłoszeniu iż od tej pory pracować będą w parach w sali zawrzało. Nikt otwarcie nie wyraził swojego zdania, ale po samych minach można było poznać, iż większości niezbyt przypadł do gustu ten podział.
Dyskretnie spojrzała w stronę Hadesa, który od tej pory miał stać się jej współpracownikiem. W gruncie rzeczy od samego początku wyprawy nim był, ale teraz to słowo nabrało kompletnie innego znaczenia.

Teraz cała ta kolonizacja zaczęła przypominać swego rodzaju grę strategiczną. Sojusze po dwie osoby, każdy na każdego, choć otwartej wrogości nie ma to jednak … Tak, jednak coś wisi w powietrzu.

Lekko się uśmiechnęła, sprawy przybierały coraz żywszy i ciekawszy obrót. Choć zdawała sobie sprawę z zagrożenia jakie niosło ze sobą przybycie Heliosa, jakoś niespecjalnie ją to martwiło. Zresztą dość gwałtowna reakcja inspektora zdradziła, że nie jest tak pewny siebie jak to się z początku wydawało. Pozorny spokój szybko znikł, rozbawiając Atenę.

Więc jednak nie wszystko idzie po twojej myśli. Choć mnie to śmieszy tym przedstawieniem może zyskać sobie popleczników. Nie wolno go lekceważyć i powinnam o tym pamiętać, w końcu stanowisko zastępcy do czegoś mnie zobowiązuje.

Niespiesznie dopiła kielich ambrozji. Przez długą chwilę wpatrywała się w krawędź naczynia jakby oczekując, że odbijające się od niej światło niesie odpowiedź na niewypowiedziane pytania, po czym wzruszyła ramionami. W końcu podniosła się z miejsca i bez słowa ruszyła do wyjścia

W pokoju dowódcy siedzieli już Hera, Hermes i Hades, wyglądało na to, że nie czekają już na nikogo innego bo Zeus od razu przeszedł do sedna sprawy. W jego głosie dało się wyczuć determinację ale też coś innego… desperację? Atena nie była pewna, lecz wyglądało na to, że jej wuj bardzo wziął do siebie fakt, że przysłanym inspektorem jest jego dawny wróg.

- Mnie chyba nie trzeba pytać o lojalność? Nie ukrywam niezbyt podoba mi się Helios, jest w nim coś fałszywego, co zresztą pokazał kiedy dowiedział się, że ma współpracować z Aresem. Ale muszę przyznać, że może być niebezpieczny dla projektu, jeśli postawi prywatę ponad interes Nibiru. Może nam się nie podobać to miejsce, ale chyba nikomu nie podoba się myśl, że nasza praca może zostać zaprzepaszczona. -
 
__________________
Jeśli masz zamiar wznieść miecz, upewnij się, że czynisz to w słusznej sprawie.
Armia Republiki Rzymskiej
John5 jest offline