Gdy pierwszy z Magów wysapał coś o nie rozpoznawaniu tytułów Indianin przekręcił głowę na prawą stronę, w typowym dla psów i wilków geście zainteresowania. Następnie spuścił wzrok na własne dyndające swobodnie przyrodzenie i cmoknął z dezaprobatą. Po czym odwrócił się w stronę lustra eksponując obu mężczyzną własne pośladki.
- Hmm srebro - to wiele wyjaśnia. - burknął pod nosem, po czym zwrócił się do McAlpina
-Dziwi mnie za to Twoja ignorancja w kwestii mojego pochodzenia o Przebudzony...- stwierdził z przekąsem.
Nie zdążył z wyjaśnieniami, gdyż kątem oka dostrzegł wchodzące do pokoju kobietę i dziecko.
Uniósł brew w zadumie po czym zasłonił dłońmi kroczę.
- Cóż, proszę o wybaczenie tak wulgarnego i bezceremonialnego zajścia. Jednakże w moich stronach nie przebieramy w środkach, gdy ścigamy złodziei- odezwał się nadto patetycznie i ironicznie czerwonoskóry.
Spojrzał w stronę eksponatów zgromadzonych w pokoju
-Jesteście w posiadaniu mojej własności i przyszedłem ją odzyskać ! To w tej kwestii liczy się najbardziej !- wskazał na fajkę o prymitywnym wzorze na długim ustniku i zdobnej w dwa pióra.
Widząc niezrozumienie na twarzach zgromadzonych westchnął i dodał:
-Jest to mój plemienny fetysz, skradziony mi wraz z częścią bagażu ze statku, którym tu przybyłem - dodam, że z Francji a nie Nowego Świata, by nie mącić Szanownym Państwu kolejnymi "mistycznymi" nazwami w głowach- prychnął.
Był już tak blisko, czuł wibracje uwięzionego w fajce ducha. Wyobrażał sobie jakie sny mógłby wraz ze swym fetyszem odnaleźć w tym fascynującym miejscu. Bał się jednak, że Magowie nie będą chcieli oddać go zbyt łatwo. Miał jednak póki co niewielką przewagę - najwyraźniej jeszcze nie odgadli jego prawdziwej natury. Mimo, że z lustra wyskoczył jeszcze w wilczej formie.
Matu w napiętym oczekiwaniu podszedł i osłonił swoje nogi krzesłem stojącym przy biurku. Jednocześnie położył dłonie na oparciu, wyczuł niegdyś żywe drewno z którego było zrobione. Czuł mrowienie w palcach, czuł moc Daru jaki zesłała mu Matka...
__________________ Sanguinius, clad me in rightful mind,
strengthen me against the desires of flesh.
By the Blood am I made... By the Blood am I armoured...
By the Blood... I will endure. |