Mowa jednego z Czarodajnych nie wzruszała Szelmy, póki nie dowiedział się że jest niezwykły. O tak, ten dwunóg wydawał się być inteligentny i widział wyższość jaką każdy szlachetny futrzasty kłębek ma nad ich żałosnym gatunkiem. Usiadł i wyprężył się dumnie. "Niezwykły kocie", ostatni raz słyszał jakiś komplement z ust dwunoga gdy zeżarł rybę z talerza "Powalacza drzew" jeszcze na długo nim spotkał "Żółtozębą". Tyle że wtedy nie zrozumiał do końca komplementu , bo drwal wywrzeszczał go z pianą na pysku.
"Niezwykły" - Meeoowq! - wydał z siebie patrząc przychylnie na starszego czarodajnego zastanawiając się czemu chcieli iść tak daleko, do Rzeczypospolitej, ale zaraz znów popadł w dumę dowiadując się że jest 'potrzebny', tak jak i reszta. Gdyby był niedoświadczonym kociakiem, to zielone spojrzenie pełne sympatii zamieniłoby się w uwielbienie. On był jednak starym łotrem który z niejednej miski na krzywy ryj mleko chłeptał. *Dziani są chyba "żółtozęba" Pląsać chcesz czy nie z kosmatymi przy ogniu, dobrze byłoby się tych dwóch uczepić* - pomyślał do staruchy unikając kulek brudu jakimi ta zaczęła zaszczycać okolicę.
__________________ "Soft kitty, warm kitty, little ball of fur...
Happy kitty, creepy kitty, pur, pur, pur." "za (...) działanie na szkodę forum, trzęsienie ziemi, gradobicie i koklusz!" |