Wątek: Wataha
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 12-04-2009, 21:33   #424
eTo
 
eTo's Avatar
 
Reputacja: 1 eTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputację
Tygrys zaśmiał się lekko po słowach elfki, jednakże mimo komplementów nie tracił czujności. Szczególnie gdy wywnioskował po jej słowach, że jeszcze najprawdopodobniej się nie podda.
Gdy zjawiła się krasnoludka, spojrzał na nią i dalej przysłuchiwał się wymianie zdań, po której już był pewien że jeszcze nie wygrał i cały czas Dirith był gotowy do uniku.
Zmienił jednak pozycję tak, aby być przygotowanym na atak Dwarfki a jedną łapę położył na gardle elfki i wyciągnął ostre pazury tak, aby lekko ją kuły i dały do zrozumienia, że nie jest panią sytuacji.
- Radze Ci kazać jej się zatrzymać bo Twoje gardło zmieni się w strzępy. - zawarczał dość zimnym tonem, kiedy Ulfger właśnie taranował nową przeciwniczkę.

[dwarfka zatrzymała się sama, widząc przyjaciółkę w opałach]
- Ależ Kotku...! - jęknęła łowczyni. - Nie musimy walczyć! Pokazałeś swoją wartość, umiesz walczyć! Jeste więc godzien dalej stąpać po tym świecie! Szkoda byłoby zabijać kogoś tak utalentowanego do miecza eh pazurów...! Może połączymy siły w walce ze smokiem?... Dawno nie walczyłam u boku tak... er... Może mógłbyś... na powrót przemienić się w drowa...? Podobno możesz...? To pewnie uspokoiłoby trochę straż przerażoną tygrysem w mieście...? Chciałabym ujrzeć... twarz... tak wspaniałego wojownika!

- Jesteś córką hrabiego?
- Skąd wiesz?! Na pewno słyszałeś o mnie i moich podbojach! - ucieszyła się.
- To dobrze.. Więc zabierzesz mnie teraz do maga ze znakiem odwróconego krzyża na czole.
- Jakiego maga?! - zdziwiła się. - Hmmm aaaaa do Jesiotra! Merlina znaczy się... czy tam Marlina... ja na niego Jesiotr mówię, obleśny staruch... Nie wpuścili cię do niego? Co za hrabstwo! Takiego wspaniałego wojownika odsyłać z kwitkiem?! A może po prostu wystarczyłoby, żebyś przemienił sie z tygrysa w coś bardziej ludzkiego? tak dawno nie widziałam drowa! - dodała ciszej, przerażająco głodnym głosem.
Dirith jednak przycisnął trochę mocniej łapę do gardła elfki upierającej się, że tygrys w każdej chwili może zmienić się z własnej woli w drowa.
- Chyba że jednak wolisz mieć strzępy zamiast gardła.. - dodał prezentując kły w uśmiechu, jednak ton już miał zimny.
- Kotku, zejdź ze mnie, na moment chociaż, a zaprowadzę cię pod wieże Jesiorową! Tylko ze... widzisz.. jest mały problem... - skinęła na smoka zalewającego wieże akademii lawiną ognia.
Tygrys spojrzał wpierw na smoka, potem po chwili schował pazury i zdjął łapę z szyi elfki. Następnie zszedł z niej i ruszył spokojnie w stronę smoka, jednak cały czas mając na wadze poczynania krasnoludki.
Wtedy rany zaczęły dość mocno dawać o sobie znać, chociażby mocno piekąc. Widać było też, że tygrys lekko kulał na prawą tylną łapę i chodzenie sprawia mu dyskomfort. Jednak Dirith był do bólu przyzwyczajony.. W końcu przez ładnych kilka lat służył u swojego twórcy, który nie przebierał w różnych karach i torturach. Przez ten czas Dirithowi ból zaczął napędzać jego wściekłość.. Wściekłość z której czerpał siłę. Furię dzięki której czół się jak bóg i dzięki której mógł praktycznie wszystko a nawet zdołał zignorować rozkazy swojego pana i stanąć z nim do walki, w której pozbawił go ręki, a może nawet i życia.
Drow w tygrysiej skórze warknął gniewnie podirytowany trochę pytaniami łowczyni o to czemu nie jest drowem.
- Lepiej nie próbuj więcej denerwować mnie mówiąc, że w każdej chwili mogę się zmienić w kogo che, bo jakby tak było to bym nie szukał żednego maga. - warknął oglądając się lekko za siebie. - A to.. - zaczął przyglądać się smokowi. - Jest już martwy problem. - stwierdził z uśmiechem, jakby już niemógł doczekać się kolejnej walki i następnego smoka na swoim koncie.
- To prowadź. - powiedział zatrzymując się i oglądając się za siebie, a kiedy elfka zacznie prowadzić przez miasto, to ruszy za nią.
 
eTo jest offline