Feliks zaśmiał się kpiąco w stronę przeciwnika i lekki, technicyzm zamachem odciął nogę ze stołu w błyskawicznym geście zaostrzając ją. Pochwycił tą prowizoryczna dzidę chowając miecz na plecy. Pochwycił nogę od stołu i odwrócił głowę do Keitha: -Ejć! Łap to ze mną i przytrzymamy drania na odległość! A tedy czorodziej go jobnie!
Ustawiwszy nogi odpowiednio zamachnął się szukając luki w obronie stwora. Wątroba jeśli chce się zrobić krzywdę, cienki grot najlepiej Dylo wbijać podżera aby mógł dostać się w okolice serca. Tymczasem szermierz postanowił wbić się w w klatkę piersiową w okolicach mostka. -Maszkara! Za robą, patrz!
Kilka chwil przed zamachem przypomniał się mu obraz śmierci. Nie był godzien? Zapewne... Lecz dalej w jaźni pobrzękiwały te słowa. Odbicie nogą jak pierwszy raz uderzał słomianą kukle, napięcie ramion podczas karc zmiennej zawieruchy oraz.. Czkawka. Raz, drugi i trzeci zmieniając cel ataku deską trochę wyżej więzy szyją a mostkiem.
____________________
Dzień jak dzień w dawnych życiu Feliksa. Mężczyzna posilił się na stołówce serwowaną w Akademii papką mięsno-warzywną. Jak nie raz młodzi adepci żartowali – to mięso chyba zebrane z maszkar treningowych. Faktycznie, w smaku przypominało orka, przynajmniej tak mówił Feliks który miał wątpliwa przyjemność zakosztowania w szyi tego stwora podczas wyswabadzania się z ucisku. Potem szermierz powędrował alejami uczelni. Spokojny, dumny i chełpiący swą sprawnością po dziś dzień zdarzało się mu przekląć tą sytuacje. Jeden z nauczycieli wrzeszczał na pijanego ucznia. I pierwsze dwie próby obezwładnienia się mu nie udały, pijany uczeni przypominał węża o niezbornych ruchach, rozbiegane oczy stracił to co najpowszechniejsze – informowanie o posunięciach przeciwnika. Widok ten oczarował Wróbla.
____________________ -Hahahahajhahahaha!
Zaśmiał się na jawie ze swych wspomnień w ułamek sekundy przed ostatecznym wyprowadzeniem ciosu.
__________________ Otium sine litteris mors est et hominis vivi sepultura.
Ostatnio edytowane przez Johan Watherman : 13-04-2009 o 22:18.
|