Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 13-04-2009, 20:52   #103
Johan Watherman
Moderator
 
Johan Watherman's Avatar
 
Reputacja: 1 Johan Watherman ma wspaniałą reputacjęJohan Watherman ma wspaniałą reputacjęJohan Watherman ma wspaniałą reputacjęJohan Watherman ma wspaniałą reputacjęJohan Watherman ma wspaniałą reputacjęJohan Watherman ma wspaniałą reputacjęJohan Watherman ma wspaniałą reputacjęJohan Watherman ma wspaniałą reputacjęJohan Watherman ma wspaniałą reputacjęJohan Watherman ma wspaniałą reputacjęJohan Watherman ma wspaniałą reputację
Feliks zaśmiał się kpiąco w stronę przeciwnika i lekki, technicyzm zamachem odciął nogę ze stołu w błyskawicznym geście zaostrzając ją. Pochwycił tą prowizoryczna dzidę chowając miecz na plecy. Pochwycił nogę od stołu i odwrócił głowę do Keitha:

-Ejć! Łap to ze mną i przytrzymamy drania na odległość! A tedy czorodziej go jobnie!

Ustawiwszy nogi odpowiednio zamachnął się szukając luki w obronie stwora. Wątroba jeśli chce się zrobić krzywdę, cienki grot najlepiej Dylo wbijać podżera aby mógł dostać się w okolice serca. Tymczasem szermierz postanowił wbić się w w klatkę piersiową w okolicach mostka.

-Maszkara! Za robą, patrz!

Kilka chwil przed zamachem przypomniał się mu obraz śmierci. Nie był godzien? Zapewne... Lecz dalej w jaźni pobrzękiwały te słowa. Odbicie nogą jak pierwszy raz uderzał słomianą kukle, napięcie ramion podczas karc zmiennej zawieruchy oraz.. Czkawka. Raz, drugi i trzeci zmieniając cel ataku deską trochę wyżej więzy szyją a mostkiem.

____________________

Dzień jak dzień w dawnych życiu Feliksa. Mężczyzna posilił się na stołówce serwowaną w Akademii papką mięsno-warzywną. Jak nie raz młodzi adepci żartowali – to mięso chyba zebrane z maszkar treningowych. Faktycznie, w smaku przypominało orka, przynajmniej tak mówił Feliks który miał wątpliwa przyjemność zakosztowania w szyi tego stwora podczas wyswabadzania się z ucisku. Potem szermierz powędrował alejami uczelni. Spokojny, dumny i chełpiący swą sprawnością po dziś dzień zdarzało się mu przekląć tą sytuacje. Jeden z nauczycieli wrzeszczał na pijanego ucznia. I pierwsze dwie próby obezwładnienia się mu nie udały, pijany uczeni przypominał węża o niezbornych ruchach, rozbiegane oczy stracił to co najpowszechniejsze – informowanie o posunięciach przeciwnika. Widok ten oczarował Wróbla.

____________________

-Hahahahajhahahaha!

Zaśmiał się na jawie ze swych wspomnień w ułamek sekundy przed ostatecznym wyprowadzeniem ciosu.
 
__________________
Otium sine litteris mors est et hominis vivi sepultura.

Ostatnio edytowane przez Johan Watherman : 13-04-2009 o 22:18.
Johan Watherman jest offline