Wątek: Wataha
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 13-04-2009, 22:59   #426
Blacker
 
Blacker's Avatar
 
Reputacja: 1 Blacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputację
Ciągłe zmuszanie wyniszczanego wewnętrznie przez klątwę ciała do biegu, parcie do przodu na granicy sił, ignorowanie zdrowego rozsądku i wbiegnięcie do miasta pod postacią wilka, zakończone pogonią przez strażników... A to wszystko po to, by zostać kompletnie zignorowanym. Jedynie Ulfger zdawał się zauważyć jego obecność, jednak nic z tego nie wynikło. Najpierw zostawili go w rękach kogoś, kto równie dobrze mógł żywić wrogie zamiary a teraz gromadnie biegną zobaczyć jak jakiś smok atakuje miasto, jakby mało mieli w życiu atrakcji! Najwyraźniej nikt z nich nie miał zamiaru zaszczycić go nawet spojrzeniem, dopóki ta ziejąca ogniem bestia żyła. Była na to jedna rada

Szepty, które słyszał od czasu wybudzenia się ze spowodowanej klątwą śpiączki zdawały się narastać. Niekontrolowany warkot wyrywał mu się z paszczy, mięśnie same przygotowywały się do ataku. Blacker nie próbował jednak z tym walczyć, poddając się opanowującej go złości. Odkrywał ją na nowo, tym razem nie niosła jednak ona wstydu, tylko satysfakcję. Zwykle nie dawał się wyprowadzić z równowagi, uważając wszelką agresję za wyjątkowo niskie i godne pogardy uczucie. Teraz jednak poznał nowy smak złości, nie tej pierwotnej i dzikiej ale tej finezyjnej i przebiegłej.

Czarny wilk odwrócil się i wyskoczył przez to samo okno, którym chwilę wcześniej się tutaj dostał. Dobiegające zewsząd hałasy spowodowane smoczym atakiem irytowały go coraz bardziej. By je zlikwidować także musiał pozbyć się smoka. Los gada był już w jego oczach przesądzony

Ruszył przed siebie, początkowo powoli z każdym krokiem jednak przyśpieszając. W trakcie biegu zaczął wyć, kierując falę uderzeniową na łbie smoka. Sam zmierzał w kierunku ogona bestii, by w momencie gdy to będzie możliwe wskoczyć na niego i po nim dostać się na smoczy grzbiet, a następnie na łeb. Dzięki niematerialności miał zamiar zaatakować tam, gdzie smok był najwrażliwszy - bezpośrednio w mózg
 
__________________
Make a man a fire, you keep him warm for a day. Set a man on fire, you keep him warm for the rest of his life.
—Terry Pratchett
Blacker jest offline