Wątek: Viva Allracja!
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 15-04-2009, 02:29   #89
Wissereth
 
Wissereth's Avatar
 
Reputacja: 1 Wissereth jest na bardzo dobrej drodzeWissereth jest na bardzo dobrej drodzeWissereth jest na bardzo dobrej drodzeWissereth jest na bardzo dobrej drodzeWissereth jest na bardzo dobrej drodzeWissereth jest na bardzo dobrej drodzeWissereth jest na bardzo dobrej drodzeWissereth jest na bardzo dobrej drodzeWissereth jest na bardzo dobrej drodzeWissereth jest na bardzo dobrej drodzeWissereth jest na bardzo dobrej drodze
Vanyred
Targowisko, karczma „Pod pijanym satyrem”

~A ten co? Pijany? A może coś kombinuje? ~Pomyślał Elf obserwując zachowanie nieznajomego i najwyraźniej pijanego człowieka. ~Tsu , mogłabyś zerkać na tą kobietę która się tak na nas gapi? Mam nieprzyjemne wrażenie że traktuje nas jak zdobycz.~

-Hmm Może w to nie uwierzysz panie ale nie jestem tym.. jak mu było... Ale możliwe, że jesteśmy podobni do siebie i stąd ta pomyłka, może napijemy sie czegoś żeby uczcić nową znajomość? Jestem Vanyred N`althis... resztę wypowiedzi przewał kobiecy krzyk dochodzący od strony podwórza gospody gdzie mieścił się niewielki ogród~Co do diabła? ktoś napada w biały dzień kobietę i to tuż koło gospody gdzie pełno świadków? Albo amator albo szaleniec~ O dziwo nie wszyscy klienci gospody zdawali się słyszeć głos dochodzący z ogrodu zaś niektórzy z tych którzy z pewnością słyszeli zerknęło tylko i ostentacyjnie zignorowało sprawę. Elf wstał i jak zauważył nie był jedynym idącym się przyjrzeć sprawie, obok niego szła jego rozmówczyni i kilka osób zdecydowanie rozbawionych i najwyraźniej uważających zajście na zewnątrz za dobrą zabawę. Gdy mag zobaczył sytuację w ogrodzie po prostu nie mógł nie parsknąć śmiechem, oto niski żaboczłek i chyba półelf byli oskarżani przez przyniesioną przez siebie wcześniej truposzkę w niedopasowanej kiecce o próbę gwałtu niczym w jakiejś komedii teatralnej, miny obu mężczyzn wyrażały jednocześnie obrzydzenie samym pomysłem, zakłopotanie sytuacją i pewną dozę strachu przed nieumarłą, choć ta nie uczyniła żadnego groźnego gestu w stronę swych "oprawców". Najwyraźniej jednak"biedna ofiara" dopiero się rozkręcała.

-O żesz ty, nie wiedziałem że ten satyr wynajął komediantów!-Krzyknął jeden z podpitych nieco widzów trącając swego sąsiada.- A ty chciałeś iść "Pod Jaszczura"

-Czego ten cwany cap nie wymyśli żeby klientów ściągnąć pod swój dach!-odpowiedział jego towarzysz kręcąc głową ze zdziwieniem.

~To chyba jakiś tutejszy zwyczaj, przedstawienia bez ostrzeżenia, w sumie całkiem ciekawe a na pewno bardziej interesujące od tego co zwykle prezentują kuglarze.~ Pomyślał elf nabierając pewnego dystansu do sytuacji, kątem oka zauważył że towarzysząca mu do tej pory elfka poszła na górę~Pewnie wróciła do pokoju.~przeszło mu przez myśl. Zauważył też, że mężczyzna który się do niego dosiadł śmieje się jak opętany aż ledwo może ustać na nogach. ~No nic Van pośmiałeś się z tych nieboraków to teraz rusz głową i zabieraj się za swoją sprawę zanim ten przerośnięty kociak którego szukasz zdechnie ze starości.~Zganił się w myślach i przeczesał wzrokiem wnętrze gospody nigdzie nie znajdując jednak kapłana z którym rozmawiał wcześniej. Rozejrzał się więc za Kraxusem aby wypytać go czy nie zna kogoś kogo można by wziąć do pomocy przy poszukiwaniach.
 
Wissereth jest offline