Wątek: Bogowie Olimpu
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 15-04-2009, 20:58   #22
Kutak
 
Kutak's Avatar
 
Reputacja: 1 Kutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwu
Zeus z pomocą Olimpusa połączyli ich w pary? Niech lepiej stary pierdziel zajmie się układaniem pasjansa na ekranie-hologramie, bo to wybitnie mu nie wychodzi. Ares nie miał zamiaru się wykłócać, ale swoje wiedział. Bo takie pary... Hefajstos i Posejdon do siebie pasowali, to fakt, dwóch dupków, pogadają sobie o przyrodzie i machinach, przy tym gówno zrobią. Ale poza tym?

Hermes, pan "Mina 101 B, srający kot", z Afrodytą? Jak to będzie wyglądać? Owszem, cenił sobie tę kobietę, ale raczej nie ze względu na jego intelekt. Jej nowego "towarzysza" w zasadzie nie cenił zupełnie, więc... Czego oni ich nauczą? Mimiki i mody? Pedałek-Apollo ze swoją siostrzyczką to kolejny udany duet - będą lizać swoje tyłki i co jakiś czas na siebie się obrażać? Ciekawe, czy to prawda, że pożyczają sobie nawzajem bieliznę... Dionizos zaręczał, że sam widział, Ares zaś coraz mocniej zaczynał wierzyć w jego słowa...

Właśnie, Dionizos... Biedny chłopak, gorsza byłaby tylko Atena - Hera to suka, widział to od samego początku, taką mógłby tylko chwycić za włosy i... No, delikatnie wyjaśnić różnice w ich poglądach. Miał w dupie jej relacje z Zeusem, po prostu to widział. Znał się na kobietach. Zaś wielki, jakże przenikliwy i zamyślony Hadesik, który pewnie po obejrzeniu bardziej zmasakrowanych ciał rzygałby całą noc... Cóż, on to ma przesrane. Atena definitywnie musi mieć w sobie kił od miotły - i to połknięty, bo wprowadzenie go przez tyłek dałoby jej zbyt dużo przyjemności...

Helios... Zastanawiał się, czego może spodziewać się po nowym. Wielki Inspektor, dyplomata i zasrany wesołek - taki obraz rysował się w umyśle wojownika. Na co dzień zapierdala pewnie na jakimś naukowym stanowisku z dużą pensją, po robocie zapieprza na stymulacje mięśni, bo porządna siłownia to za dużo wysiłku, a atletyczne ciało chciałby mieć chyba każdy. Pewnie posuwa jakąś gówniarę, która stanowczo za wcześnie postanowiła opuścić rodzinny dom, by trafić na zaszczytne stanowisko utrzymanki. Gdyby spotkał go w którymś z barów w slumsach, tam gdzie naprawdę lubił chadzać, bez żadnej gadki dałby mu po pysku. Ale teraz...?

- No cóż, najwyżej przyjdzie nam wspólnie rozwalić kilka łbów. Kto wie, może rzeczywiście się czegoś od siebie wzajemnie nauczymy? - odezwał się Ioso, gdy po krótkich występach (podczas których Ares miał szczerą nadzieję, że jednak uda mu się pozbyć "współpracownika") zdecydował się w końcu opuścić salę.

- Taa... Zobaczymy. - odpowiedział, uśmiechając się tak delikatnie i spokojnie, jak tylko potrafił, po czym sam wstał z fotela i, mijając po drodze Afrodytę, podszedł do Dionizosa.

- Niech ten pedał cię dotknie, a rozpierdolę go na kawałki... - wyszeptał, czy raczej wychrypiał, przechodząc obok swej kochanki

- No to co, bierzemy się do sprzątania...?- spytał kucharz, gdy wszyscy opuścili już salę. Nie wydawał się zbyt wesoły, zresztą nie było to nic dziwnego.

- Taa... A potem? - mruknął Ares

- A potem zrobimy flaszkę. Albo dwie...

Tak też się stało. O w miarę przyzwoitej porze, cztery godziny przed wschodem, wojownik wrócił do swego pokoju, gdzie zasnął spokojnym, zdrowym snem pijanego. Chciał pospać, chociaż trochę, od jakiegoś czaru cierpiał na bezsenność. Cóż, gdy tylko słońce wyłoni się zza linii horyzontu miał zamiar ruszyć w kierunku swojej wioski, zobaczyć, jak ma się jego rasa wojowników.

A potem powitać tego całego Heliosa...
 
__________________
Kutak - to brzmi dumnie.
Kutak jest offline