Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 17-04-2009, 11:17   #40
Ratkin
 
Ratkin's Avatar
 
Reputacja: 1 Ratkin jest godny podziwuRatkin jest godny podziwuRatkin jest godny podziwuRatkin jest godny podziwuRatkin jest godny podziwuRatkin jest godny podziwuRatkin jest godny podziwuRatkin jest godny podziwuRatkin jest godny podziwuRatkin jest godny podziwuRatkin jest godny podziwu
Kamienne ściany drżały od władczego tonu głosu Stepana kiedy po raz kolejny nawoływał uwięzionego pod Strachowskim wzgórzem demona. Arogancka istota jednak długo opierała się, choć brak sprzeciwu zdradzał słabnący opór wobec siły woli rozkazującego mu kainity. Oczekiwanie przedłużało się jednak...

Mistrzu, przestrzegałeś mnie przed rzeźbieniem ciała niczym mój ojciec i siostra. Patrząc na nich rozumiem twe prawidła o tym że sztuka roztapia duszę tak jak ich dotyk roztapia ciało niczym płomień świecy topi pszczeli wosk. Teraz jednak chciałbym napluć tej gnidzie skwaszoną jucha tak jak mój ociec wzgardził tej nocy swoim słabym sługą... -przez chwilę myśli Stepana zbłądziły, kiedy zaczął rozważać czy nie warto by było zadbać o silniejszego strażnika leśnych ostępów tej domeny. Z drugiej strony, odsunięty chwilowo od łask może być chętny by zdobyć przychylność jednego z dwóch spadkobierców jego pana. Już widzę jak będzie chciał porozumieć się z Krystyną. Może nie trzeba było być aż tak aroganckim wobec niego? Nie, jest tylko sługą, a nie sprzymierzeńcem, niech zna swoją rolę…

-Wiele obcej krwi spłynęło na te ziemie! To obca krew zagraża jej!- zagrzmiał głos upiora, zdający się dochodzić nie z studni, a z najgłębszych czeluści piekieł. Dwojgu wampirów zdawało się że całe wzgórze drży przemawiając do nich. Stepan składając w całość odbijające się raz za razem echem zdanie zacisnął swoją prawicę mocniej na trzymanym w niej długim nożu.

-Pan niech szuka czarnego światła w sobie, niech porzuci obce odpowiedzi! Niech jego sługi będą niczym pszczoły w ulu! Niech przygarnie psa, który zabił kąsającą jego lud żmiję, lecz niech do domu go nie wpuszcza. Szczujcie go! Niech nie ma dla nich wytchnienia! Niech łapczywie pożrą wszystek! Duch jest nieśmiertelny! Niech ogary rwą gardła waszych wrogów bez ustanku! Niech mają ochłap z czarnej krwi nim rzucą się nawzajem ku sobie i żaden wam nie pozostanie! –upiór zrobił chwilową przerwę, pozwalając by kakofonia dźwięków poukładała się w zdania. Stary mnich zakrywał uszy i z bólu wił się w kącie pomieszczenia. Do obojga kainitów dotarło, że zdania te zrozumiałe są dla nich tylko dla tego, że równocześnie przemawiano wprost do ich umysłów, bezlitośnie wlewając potok słów do ich głów. Pochodnie przygasły, rzucając na ściany jeszcze bardziej złowieszcze cienie.

-Strzeżcie się zepsutej krwi! Nie zmyliście szafotów, nie zważaliście gdzie rozsiewacie swoje krwawe nasienie! Diable czary ukrzyżowanego sługi! Krew pokonanych spłynęła w cień i sczerniała! Koronę wam nieśli! To ona wydała na świat zarazę która teraz trawi waszą trzodę! Czarna posoka! Sami zatruwacie się nawzajem własnym jadem, tylko z ręki obcych padnie żmija wijąca się w ciemności niczym bicz, który sami na siebie kręcicie! Ogorzała krew! Niech sługa wpierw zabije chore dziecko nim powtórzy grzech pradziada!

Po czasie, jakie strwożone serce potrzebowałoby na zabicie nie więcej niż trzy razy, jedynym dźwiękiem jaki rozlegał się w mroku było łkanie starego mnicha. Płomienie pochodni, stłumione drganiami i czarną magią powoli wychyliły się na powrót z wieńczących je naoliwionych szmat. Upiór najwyraźniej nie miał już nic więcej do zdradzenia…
 
__________________
-Only a fool thinks he can escape his past.
-I agree, so I atone for mine.


Sate Pestage and Soontir Fel

Ostatnio edytowane przez Ratkin : 17-04-2009 o 11:24.
Ratkin jest offline