Kiti nie mogła uwierzyć w to co się działo. Łowczyni, Dirith, Ulfger i dwarfka, smok rozwalał pół miasta! W tym wszystkim ich klątwa, Amadeusz gdzieś się zagubił, a Blacker oszalał!!! Kiti obserwowała smoka w panice dochodząc do wniosku że nigdy nie zdołają nawet dosięgnąć tego gada a co dopiero go poskromić kiedy nagle zjawił się Blacker i zaatakował dwarfa!
- Co wy!? – jęknęła zaskoczona. – W takiej chwili!?
To jednak nie były żarty! Gorzej bo Dirith pokazał nagle swoje różki, kły i pazury i znienacka rzucił się na nią! Kiti wrzasnęła płaczliwie, kompletnie zdezorientowana.
- Co wam się stało!? Jak możecie w takiej chwili!? Dirith przestań!!!
Chciała być groźna i stanowcza ale piszczała dziewczęcym głosikiem w panice uciekając do tyłu przed atakującym tygrysem.
- Dirith, przestań, przestań, przestań!!!
Tygrys jednak atakował! Kiti nie miała pojęcia co się dzieje ani co powinna zrobić. Nie mogła jednak zaatakować i zranić Diritha, nagle to do niej dotarło. Dla niej był towarzyszem, kimś kto ich bronił i podróżował z nimi, trochę mu zawdzięczali, zbyt wiele żeby tak po prostu mogła go... zabić! On jest częścią watahy!
- Nie wiem co jest grane ale nie będę z tobą walczyć!!!
– zawołała stanowczo.
Wykorzystując swoje akrobatyczne zdolności próbowała uciec przez pazurami i kłami oszalałego tygrysa!