WÄ…tek: Wataha
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 17-04-2009, 20:40   #430
eTo
 
eTo's Avatar
 
Reputacja: 1 eTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputację
Dirith spokojnie ruszył za łowczynią, lecz cały czas był ostrożny. Szedł nadal kulejąc, lecz poza tym nie można było powiedzieć, że Dirith w jakikolwiek sposób okazuje dyskomfort i ból płynący z ran. Nie mówił nic także do części Watahy, która dołączyła do niego, a stwierdzenie Kiti o przekąsce skwitował tylko warknięciem. Tygrys mimo to słyszał dobrze syczenie dwarfki.
- No to spróbuj jeśli się odważysz. - odwarknął nie odwracając się nawet i cały czas idąc tam gdzie prowadzi elfka.
Po dotarciu przed akademię Dirith przyglądał się smokowi zastanawiając się jak do niego dotrzeć. Kiedy dach zniszczonej wierzy leciał na ziemię, tygrys zwrócił tylko uwagę gdzie spadnie gruz. Tuż potem z chmury dymu wzniesionej upadkiem części wierzy wyłonił się atakujący Blacker. Mimowolnie Dirith zjeżył sierść i przygotował się do obrony. Jednak ten zaatakował krasnoluda. Nie zmieniło to jednak faktu, iż drow już liczył na walkę i kawałek rozrywki.
Wracał wzrokiem na smoka w jego polu widzenia przewinęła się już niemalże spanikowana Kiti. Dirith momentalnie przypomniał sobie o jej groźbie, że zrobi z niego przekąskę dla smoka i kłótnię przy bramie. Wiedział również, że pozostała część Watahy jest zajęta..
~ Ciekawe sama też będzie taka pyskata.. ~ pomyślał gdy narastał w nim gniew. Dlatego ruszył więc warcząc zajadle i odpychając mocno łowczynię ze swojej drogi po czym rzucił się na elfkę.
Ta jednak wyczuła co, a właściwie kto, się na nią szykuje i zaczęła rozpaczliwie namawiać tygrysa aby przestał atakować. Nie miało to jednak większego sensu, gdyż strach w błagalnym i piskliwym głosie elfki tylko napędzał czarnego tygrysa do ataku. Kiti cały czas starała się unikać ciosów Diritha, który atakował raz za razem. Dodatkowo akrobatyczne popisy tylko jeszcze bardziej go denerwowały.
- Nie wiem co jest grane ale nie będę z tobą walczyć!!! - krzyczała elfka nadal uciekając, a Dirith tylko się uśmiechną.
Próby ucieczki elfki i jej uniki coraz bardziej rozjuszały tygrysa i po krótkiej chwili Diritch wpadł w furię. Wtedy rozwścieczona maszyna do zabijania jaką był mroczny elf zaczęła atakować jeszcze szybciej.
Tygrys próbował zasypać elfkę ciosami swych przednich łap uzbrojonych w pazury, dlatego cały czas atakował to uderzając w poziomie, to w pionie. Cały czas napierał do przodu, aby w końcu trafić niesforny cel.
 
eTo jest offline