Wątek: Skrzydlaci
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 18-04-2009, 16:48   #28
Szarlej
 
Szarlej's Avatar
 
Reputacja: 1 Szarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputację

Las był... lesisty, tak z pewnością było tu dużo drzew... bardzo dużo drzew... Tylko Bartel kiedykolwiek widział tyle drzew naraz i jako jedyny pewnie chodził po lesie. Przynajmniej w porównaniu do Was.
Dirael szybował sobie w najlepsze, co raz sprawdzając drogę przed Wami. Widać było, że odzyskanie, nawet tymczasowe skrzydeł go cieszy. Skrzydła... Wiatr we włosach... Uczucie wolności... Coś czego nigdy już nie doświadczycie.

Dirael
Widząc jak na Twój widok inni markotnieją leciałeś oddzielnie, nie chciałeś ich ranić przypominając o straci. Ale nie to jest ważne, znów czułeś wiatr we włosach! Znów wbijałeś się w przestworza! Znów byłeś wolny, mogłeś polecieć gdzie chcesz!
Póki co postanowiłeś polecieć za sokołem Asael odwiedziłeś miejsce zbrodni. Najpierw doleciałeś do głównej drogi. Droga... Szumna nazwa, no ale tu nawet asfaltu nie znają. Trakt musiał być uczęszczany, był udeptany przez setki stóp, dwa podłużne ślady ciągnące się po drodze świadczyły, że nie tylko ludzie tu chodzą. Tylko co mogło zostawiać takie ślady?
Poleciałeś za krukiem dalej. Miejscem masakry była niewielka ścieżka leśne, udeptana również przez dziwne stworzenia. A może maszyny?
Dwa martwe już konie, leżały przywiązane do dziwnej konstrukcji z drewna. Wilk, który właśnie obwąchiwał martwe zwierzęta na Twój widok oddalił się szybko. No ale co tam wilk... Piątka ludzi była martwa. Trzech mężczyzn, dwie kobiety. Ludzie okazali się stworzeniami od Was niższymi, mieli jakieś 170 cm. No ale nie to jest ważne. Ten kto ich zabił (a kogo już tu nie było, sprawdziłeś dokładnie) posłużył się jakąś archaiczną (przynajmniej dla Ciebie) bronią, łukiem lub kuszą. Strzały wbite były zarówno w ludzi jak i w zwierzęta. Wyglądało to bardziej na morderstwo niż rabunek, chyba niczego nie zabrali, a było co zabierać. Szabla, którą trzymał jeden z ludzi zwróciła nawet Twoją uwagę. Czarna rękojeść i jasne ostrze, szabla posłańców najprawdopodobniej ostrzona laserowo. Usłyszałeś jak ktoś nadchodzi, szybko się obejrzałeś. Uff... To Ebriel i spółka.

Wszyscy
Idąc za Asael dotarliście najpierw do drogi z dziwnymi śladami, Bartel i Asael rozpoznali ślady wozów. Idąc drogą Ruda odbiła nagle w lewo i poszła jeszcze rzadziej uczęszczaną drogą. To właśnie na tej drodze znaleźliście Diraela i trupy. Dwa konie i piątka ludzi musiała zginąć nie dawno, zwłoki nie zostały jeszcze obgryzione. Wszyscy zgineli od jakiegoś rodzaju strzał (Bartel rozpoznał w nich bełty), skurcz pośmiertny już zlapał ciała. Dwóch mężczyzn zdążyło dobyć broni, jeden szabli drugi krótkiego miecza. Trzeci mężczyzna zginął na koźle, obok niego leży napięta kusza (ale bez nałożonego bełtu). Dwie młode kobiety leżały martwe, jedna za wozem druga na nim. Na wozie nie ma żadnych pakunków.
 
__________________
[...]póki pokrętna nowomowa
zakalcem w ustach nie wyrośnie,
dopóki prawdę nazywamy, nieustępliwie ćwicząc wargi,
w mowie Miłosza, w mowie Skargi - przetrwamy [...]
Szarlej jest offline