Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 19-04-2009, 10:17   #76
Aschaar
Banned
 
Reputacja: 1 Aschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znany
Ergens in Afrika, 25 januari 1871. Gdzieś w Afryce, 25 stycznia 1871.
Geïmproviseerde kamp op de "Deadalus" splitsing. Prowizoryczny obóz po rozbiciu „Deadalusa”


Słuchając słów Beyersa Mark pisał. Kilkanaście lat pracy wyrobiło w nim nawyk bardzo szybkiego pisania, zawierającego masę skrótów i wtrąceń w różnych językach. Wybierał po prostu najkrótsze słowa definiujące daną rzecz, niezależnie w jakim języku były... To oczywiście powodowało, że dla postronnego czytającego tekst mógł być całkowicie niezrozumiały... Nie mógł jednak nie zgodzić się ze słowami doktora... Jemu również wydawało się najważniejszą kwestią ustalenie – gdzie się znajdują... Jednak było coś jeszcze... Spojrzał na prowizoryczne posłania, na jakich spędzili noc...

Mark w spokoju dokończył posiłek i odczekał chwilę... Jednak ponieważ nikt nie kwapił się z zabraniem głosu powiedział:

- Zgadzam się z przedmówcami – najważniejsze jest ustalenie naszej pozycji. Może się jednak okazać, że znajdujemy się na niezbadanym obszarze i nawet ustalenie geograficznej pozycji niewiele nam da. Jesteśmy również wyprawą badawczą i chociaż – podobnie jak panna Chiara – całym sercem jestem za kontynuowaniem wyprawy i odnalezieniem doktora Livingstone’a... Musimy – zrobił minimalną pauzę dla podkreślenia efektu – zadbać najpierw o własne bezpieczeństwo. A co za tym idzie – zbadać najbliższą okolicę – niezależnie od ustalenia pozycji... Ponadto – wskazał ręką na prowizoryczny obóz – takie warunki nie zabezpieczają nas przed niczym... Nie mówię oczywiście o budowie willi, ale szałas lub stabilny dom na drzewie myślę, że byłby wskazany...
Planowaliśmy podróż statkiem powietrznym jednak obecnie jest ona niemożliwa. Powinniśmy więc przejrzeć wszystkie bagaże i sprzęt jaki mamy do dyspozycji –
zrezygnował z wspominania o śmierci towarzyszy – Wybrać najbardziej potrzebny w takiej ilości, jaką będziemy w stanie transportować na własnych plecach.
Zapewne zaraz zostanę skrytykowany i zgodzę się z tymi słowami krytyki, ale wydaje mi się, że w chwili obecnej – najlepszym rozwiązaniem jest podzielenie się na dwie grupy. Pierwsza pozostaje tutaj przy statku i zajmuje się ustaleniem pozycji, zbudowaniem obozu z prawdziwego zdarzenia i posegregowaniem posiadanych przez nas rzeczy. Druga grupa wykona zwiad po okolicy, aby zapoznać się z ukształtowaniem terenu, fauną i florą. Podział oczywiście zmniejszy naszą siłę ognia, ale... w świetle ostatnich wydarzeń i tak wydaje się ona niewystarczająca –
postanowił być do bólu szczery – Mała grupa będzie miała większe szanse ukryć się w dżungli w razie ataku. Kiedy zbadamy okolicę i posegregujemy rzeczy będziemy mogli podjąć decyzję co do dalszych kroków...

Słowa Marka wywołały poruszenie wśród zgromadzonych, być może dotknął kilku głęboko ukrytych strun... Pierwsza wyrwała się panna Chiara:

- O! Tak. Zróbmy tak.


Doktor Beyers otworzył usta jakby chcąc coś powiedzieć jednak zrezygnował. Sir William był bardziej konstruktywny:

- Sposób pańskiego rozumowania jest, pod pewnymi względami, słuszny... I chociaż nie podoba mi się pomysł podziału – faktem jest, że mała grupa będzie mogła bardziej niepostrzeżenie poruszać się po dżungli... Badanie terenu z pewnością zajmie nam kilka, może kilkanaście dni, a część tego czasu i tak musielibyśmy poświęcić na przygotowanie do dalszej podróży. Jeżeli mielibyśmy się dzielić to optowałbym za podziałem na mniej więcej równe grupy... Budowa obozu nie będzie zadaniem prostym... Podobnie jak wyciągnięcie ze statku reszty bagaży... Co pan o tym sądzi Robercie?
 
Aschaar jest offline