Wątek: Front
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 11-02-2006, 18:54   #3
Templarius
 
Templarius's Avatar
 
Reputacja: 1 Templarius jest godny podziwuTemplarius jest godny podziwuTemplarius jest godny podziwuTemplarius jest godny podziwuTemplarius jest godny podziwuTemplarius jest godny podziwuTemplarius jest godny podziwuTemplarius jest godny podziwuTemplarius jest godny podziwuTemplarius jest godny podziwuTemplarius jest godny podziwu
Chcesz porad? Brak Ci sił w kontunuacji zadania, którego się podjołeś? Brak Ci pomysłów? Pragniesz stworzyć coś nowego i dać wiele frajdy swym graczom? Chcesz nowych materiałów na przygody? Zagadaj na GG do Chuck....eee...nie to...a tak, już mam... ehm... . Zagadaj do mnie na gg, pomogę wymyśleć coś kreatywnego na spokojnie

A tak ogółem, wg. mnie jest wiele konceptów na rozgrywki na froncie. Każda zależna od wieeelu rzeczy... ja preferuje coś mniej więcej takiego :
-gracze z woli swego MG (misja od posterunku, misja od zabiedzonej wioski, czysty przypadek) musza stawić czoła na froncie maszynkom
-nie są sami - najmniej jakiś pluton posterunkowców, tudzież innych bliżej nie określonych desperatów - samobójców
-jak front, to tylko Mobsprzęt, posiłkowany jedynie mniejszym ścierwem jak np. łowcy czy też piły itp... (chociaż małe maszynki to narzędzia dywersyjne mym zdaniem, nie zaś mięcho armatnie)
-naprawde ciężki sprzęt... bez wyrzutni rakiet, CKM'ów, C4 i okopów gracze szans nie mają... no chyba, że wolisz im nie robić czegoś na wzór Normandii czy też Wietnamu (czytaj - walka o życie, straty w ludziach liczone na setki, beznadzieja, krew, wybuchy, broń biologiczna, brak amunicji i ogólna rozkosz każdej wojny)

Historyjka zawsze będzie naciągana, heroczina wręcz... jacyś włóczędzy, ze znanych tylko MG powodów, postanawiają bronić skrawku ziemi atakowanej przez Bestię (elektrownia, stara fabryka, wzgórze roponośnych pól, albo czysty przemarsz desantu maszyn na tereny południowego-zachodu), przyłączają się do grupy ludzi, którzy nie mają wyboru - muszą obronić ten teren. Zaczynają sie przygotowywania. Okopy, podkładanie min i pułapek i takie tam sratatata. I tak wszystko zamieni się w chaotyczne umieranie, wybuchy i krew z odciętymi kończynami. Ah, biedni gracze, jeśli MG oglądnie wpierw "szeregowca Rayana" i scenę finałową na moście , zwłaszcza, że nikt tam nie ma samolotów z bombami p.czołgowymi...
 
__________________
"All those moments will be lost... In time... Like tears... In the rain. Time to die."
Templarius jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem