Honogurai leżał na ziemi po nieudanej próbie zaatakowania kotka bananem. To wszystko nie wyglądało tak, jak wyglądać miało. Niezadowolony leżał twarzą do ziemi. Po chwili wstał i drapiąc się po głowie stwierdził: -Wypadek przy pracy.
Niefortunnie stał tyłem do bestii, a wstając jakimś dziwnym trafem jej nie zauważył. Teraz stał z głupkowatym uśmiechem, a za jego plecami stało krwiożercze monstrum. Zauważył, że reszta wcale nie jest zainteresowana jego osobą, a czymś za jego plecami, co więcej, większość szykowała się do ataku. Odwrócił się więc przez ramię i dopiero wtedy zobaczył "koteczka". -Co do cholery?!
Szybkim odskokiem cofnął się poza linię reszty drużyny. Wyciągnął katanę i przygotował się jakby do zadania pchnięcia, obrócił jednak ostrze miecza tak, że zwrócone ono było do góry. Stojąc tak krzyknął: -Iseimairi!
Chłopak zniknął, po czym pojawił się za plecami bestii i zadał sztych w plecy bestii. Gdy ostrze było już wystarczająco głęboko wybił się w powietrze, czym poszerzył ranę i wyciągnął miecz. Nad ziemią obrócił ostrze do "normalnej pozycji" i wylądował tuż za potworem. Gdy stał już dobrze na nogach zadał maszkarze drugi, tym razem poziomy cios po czym wykonał odskok do tyłu. -Kici, kici!
__________________ き
ろ
さ
な
Ostatnio edytowane przez Kirosana : 19-04-2009 o 15:48.
|