My z inwyt dość często mamy okazję zagrać taką w pełni improwizowaną sesję - czasem nawet w bardzo nietypowych miejscach
Kilka razy np. w pociągu
Uwierzcie, spojrzenia przysłuchujących się mimowolnie pasażerów to było coś niesamowitego
Zazwyczaj wygląda to tak -
ok, to co? jakaś krótka przygódka? dajcie mi 15 min i jedziemy. I muszę przyznać - sesje miodzio
. Zwłaszcza te w stylu "Gracie samymi sobą. Właśnie jedziemy pociągiem..." Tą umiejętność nasz mistrzu opanował do perfekcji - historie są zakręcone, czasem śmieszne, czasem przerażające. Ale zawsze wciągające i sprawiające mnóstwo frajdy każdemu. I założę się, że gdyby sam nie poinformował - nikt z grających nawet by nie podejrzewał, że przygodę wymyślał na poczekaniu, w ciągu np. 15min
To lubię!
A jeśli chodzi o walkę w takich sesjach to - jeśli już się pojawia - jest tylko jedna finałowa i kończąca się zazwyczaj dla graczy tragicznie
Jak zawsze wszystko zależy od stylu MG i granego systemu