Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 19-04-2009, 21:31   #201
Szarlej
 
Szarlej's Avatar
 
Reputacja: 1 Szarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputację
Błysk (to słowo od dziś będzie mu się źle kojarzyło) i teleportacja. Wylądowali wszyscy tak jak stali. W jego przypadku oznaczało to, że stał ubabrany w błocie i krwi, tylko w podartych spodniach. Cóż... niektórzy mieli więcej szczęścia... Is z Nizzre stali właśnie namiętnie przytuleni.
"A uważałem Was za rozsądniejszych, szczególnie Ciebie Aniele. Dajesz komuś doskonałą broń do ręki."
Elf postanowił parce nie przeszkadzać i nie oddawać jeszcze klingi Isowi.
-Dobra ferajna sprawdźmy ten nowy budynek.
Jednak nim zdążyli dojść do budynku czyjś ptak przyczepił się do elfa. Szamil jak to Szamil odganiając się od ptaszyska poczęstował go niezłą wiązanką.
-A pójdziesz Ty! Ktoś z Was nie stracił ptaka bo tu jeden do mnie się przyczepił.
To były chyba jedyne dwa cenzuralne zdania wypowiedziane przez niego.
-Nie wiedziałem, że Berithi gustuje teraz w ptakach!
W końcu dotarli do budynku, który okazał się pustym sklepem, w tym czasie elf ciągle walczył z krukiem.
-Barbak pilnuj lepiej swego ptaka!
W końcu ferajna weszła do karczmy, Szamil wszedł jako ostatni, tryumfalnie zatrzaskując drzwi przed ptasim dziobem.
Jakaś dwójka spojrzała się na nich krzywo. Dwójka musiała być niedorozwinięta jeśli patrzyła się krzywo na orka w pełnej płycie. Nim karczmarz do nich podszedł rozmawiał z jakimś mężczyzną, elf mimowolnie wsłuchiwał się w ich konwersację.
Rozejrzał się upewniając, że nikt go nie usłyszy.
-Słuchajcie ferajna, ta cała Vari gra w przeciwnej drużynie, trza przejąć ten przedmiot. No ale ja mam zamiar się wykąpać, Wy w tym czasie kombinujcie.
Karczmarz właśnie do nich podszedł i grzecznie zapytał się czy czegoś nie potrzeba.
-Przygotuj mi kąpiel do pokoju dwu osobowego włącznie z posiłkiem dla jednej osoby i kieliszkiem czerwonego wina. Uważaj by woda z wanny cudownie nie znalazła się w winie. A co do pokoju to weźmiemy dwu osobowy z Barbakiem, tym orkiem. Nie przeszkadzają Ci głośne krzyki? Barbak w nocy czasem zachowuje się nieznośnie głośno.
Szamil starał się przybrać swój najbardziej kochający inaczej wyraz twarz (starał się wyglądać jak ork), ba nawet mrugnął do karczmarza.
-A jakbyś chciał do nas dołączyć...
Miał bardzo dobry humor, sam nie wiedział czemu. A gdy miał dobry humor uwielbiał żartować, oczywiście kosztem innych.
-Słuchaj macie może jakieś ubranie z pomocy dla powodzian albo ofiar samozapłonu?
 
__________________
[...]póki pokrętna nowomowa
zakalcem w ustach nie wyrośnie,
dopóki prawdę nazywamy, nieustępliwie ćwicząc wargi,
w mowie Miłosza, w mowie Skargi - przetrwamy [...]

Ostatnio edytowane przez Szarlej : 19-04-2009 o 21:46.
Szarlej jest offline