-Z mordy to ci się będą sypać zęby chamie - Odpowiedział mniej adekwatnie do tytułu paladyna, jak wojskowy - Za taką obrazę powinienem* ci jebnąć w pysk. – wojownik położył rękę na głowni miecza. A miecz ten dorównywał długości jego broni. Dobry wybór oręża... Uśmiech Moresa spowodował tylko bliźniaczy na ustach Sona - Postawa jaką reprezentujesz jest godna lizania bruku. Obywatele, całkiem obcy jak i ty przyszli i okazali wobec siebie szacunek, a tu przychodzi ancymon z obrazą.- Widać że złość nie opuszczała paladyna. Drugi i trzeci palec od ręki spoczywającej ochoczo na głowni skierowały się w korpus młodzieńca, co trochę śmiesznie wygląda* - Nie godzi się reprezentować taką postawę, zwłaszcza gdy wysuwasz własną kandydaturę na kapitana.
- Oj chłopcze. Najpierw ściągnij tą dłoń z miecza. Nie będzie Ci potrzebny. - powiedział lekkim tonem, zaplatając ręce na piersi - Widać u Ciebie godną podziwu postawę wojownika, z jakimi było mi spotykać się jeszcze nie dawno, ale zbyt dużo kłapiesz językiem. - uśmiech z twarzy Sonnillona nie schodził z ust - Może i powinieneś "jebnąć" mi w pysk, ale stracił byś rękę. A po co? A co do postawy kapitana... Widać, że nie byłeś w woju... Albo byłeś w tej elitarnej jednostce dla delikat... szlachetnie urodzonych, kapralu. Nie wnikam. - wziął oddech, robiąc pauzę i jął znowu - Jednak stanie tak na ulicy i głośne groźby wzbudzą uwagę ludzi której to Silvan, nasz nowy towarzysz stara się uniknąć! Dlatego jeszcze raz ponawiam zignorowaną przez ciebie propozycję pójścia do karczmy. - chwycił uzdę swego konia - To co idziemy? A... i jeszcze jedno... - dodał znacznie ciszej by jak najmniej osób to usłyszało. Jego ton nie był już taki luźny. - Po następnym "chamie" staniemy na ubitej ziemi... a tego nie chcesz doświadczyć...
__________________ Why so serious, Son?
Ostatnio edytowane przez andramil : 20-04-2009 o 07:38.
|