Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 20-04-2009, 09:48   #39
Wojnar
 
Wojnar's Avatar
 
Reputacja: 1 Wojnar jest jak niezastąpione światło przewodnieWojnar jest jak niezastąpione światło przewodnieWojnar jest jak niezastąpione światło przewodnieWojnar jest jak niezastąpione światło przewodnieWojnar jest jak niezastąpione światło przewodnieWojnar jest jak niezastąpione światło przewodnieWojnar jest jak niezastąpione światło przewodnieWojnar jest jak niezastąpione światło przewodnieWojnar jest jak niezastąpione światło przewodnieWojnar jest jak niezastąpione światło przewodnieWojnar jest jak niezastąpione światło przewodnie
Ojciec Krzysztof nigdy nie lubił się skradać. Nie miał do tego właściwiej postury. Ale kiedy wypatrzyli zgromadzenie heretyków, grzechem byłoby nie dowiedzieć się, co takiego planują. I z tej właśnie przyczyny obaj duchowni cierpieli teraz z powodu szatańskiego znamienia, które ci cholerni heretycy wyczarowali na ich czołach.

-A bodajby cię piekło pochłonęło!- warknął na najwyraźniej dobrze się bawiącego Winchestera. Złapał się rękami za czoło, które ciągle paliło, jakby znamię zostało na nim wycięte nożem.
Heretyk najwyraźniej się nim nie przejął, za to przedstawił obu duchownych reszcie swojej bandy, jako nowo zwerbowanych do niej katarów. Cała reszta też wydawała się świetnie bawić. A Krzysztof miał ochotę rzucić się na nich wszystkich i pozabijać. Rozszarpać wszystkich naraz i każdego z osobna.

- Spokojnie. Tylko spokojnie. Trzeba się modlić, Bóg nie zostawi swoich sług bez opieki. A poza tym, jak ich zabiję, to kto zdejmie ze mnie to znamię? Zdrowaś Mario, łaskiś pełna...

W trakcie takich właśnie myśli podeszła do niego stara jędza, co do której był już pewien, że jest wiedźmą. Najwyraźniej również miała zamiar ponabijać z nieszczęśników. Siennicki miał wrażenie, że go zaraz krew zaleje. Pogrążył się tym żarliwiej w modlitwie, ignorując kobietę. Na szczęście brat Jakub zachował więcej zimnej krwi i zajął się staruszką. Po chwili Krzysztof był na tyle spokojny, żeby nie wpaść w szał na odzywki karła.

- Ha, rozumiem już przyczynę twojej kondycji, Sebastianie. Widać to przez złą dietę urosłeś taki malutki. Widzisz więc, ja też postanowiłem zostać pokurczem, jak ty. Trochę czasu o chlebie i wodzie i zobaczymy, co będzie- po tych słowach odwrócił się na pięcie (a był to wyczyn nie lada dla kogoś jego postury. Jakby wielki dąb z puszczy nagle oparł się na jednym korzeniu i wykonał piruet) i ruszył do swojej dwukółki. Własnego wierzchowca stracił niestety przed przyłączeniem się do karawany, a nie był w stanie znaleźć tutaj żadnego konia, który byłby w stanie go unieść i rozwinąć przy tym porządną prędkość, dlatego podróżował na wozie.

Za plecami usłyszał jeszcze zamieszanie, jakie wywołał wokół siebie Benet, nierozważnie kradnąc czyjeś mienie. To przypomniało księdzu o czymś- sięgnął za głowę i narzucił kaptur, który zasłonił całą jego twarz, a w szczególności czoło. W ten sposób mógł przynajmniej przez jakiś czas poruszać się między ludźmi.

Nie słyszał nigdy o tym całym Bocken, ale z rozmów heretyków wyciągał jak najgorsze wnioski. A katarach zresztą też ledwo co wiedział, ale pewnie i tak dość dużo, jak na średnią wiedzę o tych czartach w Rzeczypospolitej. Zastanawiał się, czy nie dałoby się żyć w Polsce, czy raczej na Ukrainie z takim znamieniem. W końcu infamisi nosili czasem podobne.
-Nie! To by było poddanie się! Bóg postawił mnie przed wyzwaniem, trzeba mu podołać. Pokrzyżować plany diablich sług, za wszelką cenę. Zresztą, gorzej już nie będzie.

Podjechał na swoim wozie do miejsca, gdzie heretycy zbierali się do drogi. Trzeba robić dobrą minę do złej gry. Znalazł zaraz brata Jakuba.
- Słuchajcie bracie, co to właściwie jest to Bocken? Bo do nas do Polski zbyt wiele plotek nie dotarło, a to, co mówią ci tu przeklętnicy brzmi nieprawdopodobnie. Wiecie coś o tym?
 
__________________
"Wiadomo od dawna, ze Ziemia jest wklęsła – co widać od razu, gdy spojrzy się na buty: zdarte są zawsze z tyłu i z przodu. Gdyby Ziemia była wypukła, byłyby zdarte pośrodku!"
Wojnar jest offline