Po wejściu do środka rozejrzał się po pokoju, usiadł plecami do okna po czym zdjął kaptur.
- Co mamy dla ciebie? Mamy członka ognistych noży. Żywego, czyli to czego nie dokonały purpurowe smoki, ani wy. Powstaje teraz sprawa naszego wynagrodzenia. Słucham oferty - westchnął lekko - od jej wysokości pewnie będzie zależało, czy zachce nam się zająć resztą tych ognistych noży. Sam pewnie się domyślasz, że ściągnęliśmy ich uwagę na siebie, a to wymagało by, żebyś zachęcił nas bardziej do pozostania w mieście. Tak w ogóle to przydało by się coś do picia. - spojrzał na minę dowódcę - wybacz to, że mówię wprost ale nie lubię tracić czasu, na ładne słówka, skoro obaj wiemy, że będziemy rozmawiać o pieniądzach. Poza tym wydaje mi się, że też wolisz chyba konkrety. - |