Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 20-04-2009, 17:06   #204
Faurin
 
Faurin's Avatar
 
Reputacja: 1 Faurin nie jest za bardzo znanyFaurin nie jest za bardzo znanyFaurin nie jest za bardzo znanyFaurin nie jest za bardzo znany
Wtuliła się w niego. Najzwyczajniej w świecie wtuliła się. Nie wiedział co miał uczynić. Dawno nie był w takiej sytuacji. Ręce nie wiedziały co czynić...
Przytulił ją. Chciał to zrobić od czasu gdy go uratowała. Chciał jej podziękować. Nie mógł. Głos uwiązł mu w gardle. Czuł jej delikatny dotyk. Jakby nie odbył przed chwilą walki. Jakby nie uciekali przed chmarą nieumarłych.
Ile trwał ten uścisk? Zaledwie chwila to była ale Isowi wydawało się że całą wieczność tak stoi. Otarł się "przypadkowo" o jej włosy...
Szepnęła coś. Może jego imię... Nie miał czasu by się nad tym zastanawiać- przylgnęła swymi ustami do jego. Zmieszał się kompletnie. Co miał uczynić, co uczynić?! Poddał się chwili i... odwzajemnił pocałunek. Niemożliwa do opisania rozkosz rozeszła się po jego ciele. Chciał zatopić swą dłoń w jej cudnych włosach. Chciał chwycić i nie pozwolić odejść... Powstrzymał się.
Grunt pod nimi zniknął. Kolejna sztuczka kruka?
Pojawili się na przepięknej łące. Zachód słońca. Is westchnął. Nagle zorientował się co się działo. Cały czas "wlepiony" w Nizzre... Wnerwił się. Nie na żarty! Nie na nią. Na siebie...
Delikatnie "wyszedł" z pod jej rąk i spojrzał na innych. Nikt chyba tego nie zauważył. Nikt prócz...
"Szamil... Nic przed wzrokiem elfa się nie ukryje"
- Echhh...
Is zmieszał się kompletnie. Na twarzy pojawiły się dwa wielkie szkarłatne place.
Spojrzał na Barbaka, na Uzjela. Nie wyglądali na wypoczętych. Chociaż... kto wyglądał? Dopiero teraz, w tym nieskazitelnie czystym miejscu, mógł poczuć jak... cuchnie. Bleee...
"To lepiej nie podchodzić za blisko Kall'eha i Barbaka..."
Przed nimi była karczma. To chyba...
"Ta sama co przedtem, na początku! W niej się spotkaliśmy po raz pierwszy. W niej poznałem trady... no, to nie było zbyt miłe."
Uśmiechnął się jednak. Wspomnienia- jedyna rzecz którą uzyskał po Pierwszym Miejscu. Chociaż nie! Jest jeszcze Elir! Ten wspaniały wilk który był tam gdzie on! Przyszedł go ratować... No i te ostatnie pięć minut... Poco mu ta krucza szabla? On już wygrał!
Weszli do karczmy. A raczej weszliby gdyby nie ptak. Kruk? Zaczął atakować Szamila by po chwili przemówić.
Is słysząc to zaczął trochę główkować.
"Kobieta? A co nam z takiej informacji że kobieta? Oj, kruku, kruku... Nie interesuje mnie twoja informacja!"
Weszli w końcu do karczmy. Była... większa niż poprzednio! I nie taka pusta! Był karczmarz, jacyś miejscowi leżący już jak kłoda.
"Leżą jak kłoda... więc trunek jakiś może być. Byle nie to wino które wypiłem podczas naszej ostatniej wizyty..."
Wtem odezwał się Szamil:
-Słuchajcie ferajna, ta cała Vari gra w przeciwnej drużynie, trza przejąć ten przedmiot. No ale ja mam zamiar się wykąpać, Wy w tym czasie kombinujcie.
Is nie wiedział skąd on się dowiedział o czymś nowym. Może ma... no, nie wiem... czyściejsze uszy?
"Zaraz, zaraz! Vari? Jak i ona to i blondasek powinien być! Szykuje się niezła noc!"
Dopiero teraz jednak doszła do niego dalsza część wypowiedzi Szamila. Kąpiel! Taaaak... tego mu trzeba było! Tylko... nie pod natrsykiem i nie z... Uzjelem. Ma inny gust niż co niektórzy!
Karczmarz powiedział... że za piwo się płaci? Wszystko inne za darmoche ale piwo? A Is dawno nie pił tego trunku...
Spojrzał na dwarfa. Widocznie wiadomość o płatnym browarze nie zepsuła mu dobrego humoru. Szamil jednak pokazał się od tej strony jak go Is zapamiętał podczas poznania. Samozapłon... Powodzian...
Elf nie miał siły aby się roześmiać ale przyjazny uśmiech znowu zagościł mu na twarzy. Był członkiem przezwariowanej drużyny.
Kąpiel mogła poczekać. Żarcie i wszelkie trunki wyskokowe też. Wyszedł na świeże powietrze.
Wiatr lekko przewiał mu twarz. Elir ciągle tu był. Szepnął mu szybko do ucha aby wszedł do karczmy i poczekał na górze przy schodach. Chciał być sam. Przemyśleć wszystko... i poczekać. Chciał być gotowy na przyjście kocicy i może blondaska. Oparł włócznie o kolano. Zapadał zmierzch. Gwiazdy świeciły tak pięknie...
 
__________________
Nobody know who I realy am...
Faurin jest offline