Wątek: Skrzydlaci
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 20-04-2009, 18:36   #30
Baczy
 
Baczy's Avatar
 
Reputacja: 1 Baczy ma z czego być dumnyBaczy ma z czego być dumnyBaczy ma z czego być dumnyBaczy ma z czego być dumnyBaczy ma z czego być dumnyBaczy ma z czego być dumnyBaczy ma z czego być dumnyBaczy ma z czego być dumnyBaczy ma z czego być dumnyBaczy ma z czego być dumnyBaczy ma z czego być dumny
Spacer po lesie nie był rzeczą przyjemną. Miękka ściółka przeplatana ukrytymi twardymi korzeniami, często pojawiały się też jakieś dołeczki, niewidoczne dla oka Kurta. No i tempo, jaki narzucił Bartel idący przodem. Swoją drogą, koleś zdawał się nie mieć większych problemów z poruszaniem się w tym otoczeniu.
- Przystańcie na chwilę.- powiedział przewodnik 5-cio osobowej grupki exskrzydlatych.- Ma do was pytanie. Gdzie w ogóle zmierzacie? hmm.. Zmierzamy? Zesłano nas tutaj za karę, pamiętacie? Sielanki nie będzie, tu was uprzedzam. Ale musimy ustalić priorytety. - przerwał na moment - Na przykład taki, gdzie chcemy się udać? A jak się tam udamy to co potem? Bez tego marna jest każda wędrówka. Jakie są wasze cele. Tu... - skazał na swoje buty - ... na ziemi zakazanej Skrzydlatym, na której macie żyć albo umrzeć.
Kurtowi to przemówienie wydało się nieco zbyt dramatyczne. Fakt, nie mieli się gdzie podziać, ale przecież nie było tak źle. "Sielanki tu nie będzie". Czyżby był posłańcem i wiedział, jak tu jest? Czyżby było aż tak źle?
- Jakiej odpowiedzi od nas żądasz?-odezwał się pierwszy Kurt- Gdzie zmierzamy? A skąd niby mamy wiedzieć? Jesteśmy na nieznanym sobie terytorium, nie mamy innego wyboru, tylko znaleźć jakichś ludzi, dogadać się z nimi i dowiedzieć jak najwięcej o panujących tu prawach, żebyśmy wiedzieli, jak się zachować wśród nich. W końcu, to ich domena, więc musimy się przystosować, żeby nie ściągnąć sobie na głowę kłopotów...Trzeba też wybadać, jak się będą zachowywać w stosunku do nas. A potem...- zamilkł, wziął głęboki oddech. Dobre pytanie, co potem?- A potem się zobaczy, jak to wszystko będzie wyglądało. Nie ma co układać planu na kilkanaście lat w przód, jest zbyt dużo niewiadomych. A może... może uda nam się znaleźć innych wygnańców?- ostatnie zdanie dodał już ciszej i spokojniej. Ciekawe, czy wszyscy wygnańcy lądują na tej polanie, co oni. Czy mają jakieś realne szanse spotkania innych Skrzydlatych? Eh, nie, to nie czas na marznie i gdybanie.
- W każdym bądź razie, ja zamierzam zrobić właśnie to, znaleźć swój kąt tutaj, na Ziemi na którą jestem skazany. Lub zginąć, jeśli taka wola Stwórcy.
Dziwne, jak otwarty się zrobił w tak niecodziennej sytuacji. Kiedyś wolał zachować swoje poglądy i zamysły dla siebie, tak było bezpieczniej i jakoś tak... no, w jego stylu. A teraz? Wystarczy, że jego życie stanęło na głowie, a on zaczyna gadać z obcymi o swojej przyszłości. Szaleństwo, normalnie szaleństwo. Oby nie zaczął wypłakiwać się im w ramię ze swoich smutków...
 
__________________
– ...jestem prawie całkowicie przekonany, że Bóg umarł.
– Nie wiedziałem, że chorował.
Baczy jest offline